Niełatwe poszukiwania trenera

Kandydatom, którzy postanowią wystartować w wyborach na stanowisko prezesa, nie będzie łatwo zatrudnić szkoleniowca z najwyższej półki. Praca trenera w Madrycie jest wyjątkowo trudna i nie ogranicza się wyłącznie do przygotowywania listy powołań, zestawiania wyjściowej jedenastki czy dokonywania zmian podczas meczu. Ostatnie lata pokazały, że to szczególnie niewdzięczny kawałek chleba. Fabio Capello został zwolniony, mimo iż na powrót wprowadził Real Madryt na tron mistrza Hiszpanii. Zastąpiono go Berndem Schusterem, który również wygrał ligowe rozgrywki, jednak w kolejnym sezonie jego drużyna zawodziła, więc i z nim się pożegnano.

Niemiecki trener w ostatnim wywiadzie dla Marki ujawnił kulisy pracy na stanowisku trenera Los Blancos. Zarzucił byłemu prezesowi i dyrektorowi sportowemu, że byli głusi na jego prośby i nie wzmocnili drużyny po jego myśli. A tak pracować się nie da. Z kolei obecny szkoleniowiec, Juande Ramos, mimo iż osiąga świetne wyniki, co rusz jest krytykowany i stale poszukiwany jest dla niego zastępca.

Florentino Pérezowi, głównemu kandydatowi na stanowisko prezesa, zamarzył się Arsène Wenger. To właśnie we Francuzie pokładał on swe nadzieje i to on miał poprowadzić nowy projekt. Florentino nie poddał się, gdy francuski trener odmówił po raz pierwszy i wysłał Zidane'a, by spróbował przekonać swojego rodaka do porzucenia Londynu na rzecz Madrytu. Wengera nie przekonały jednak ani obiecywane pieniądze ani carte blanche w zakresie budowy nowego projektu sportowego.

Przybycie szkoleniowca Arsenalu, oprócz sportowych wyników, prawdopodobnie pociągnęłoby za sobą transfer Cesca Fàbregasa i być może innego hiszpańskiego piłkarza z Premier League, na przykład Xabiego Alonso. Wenger jednak nie zamierza odchodzić z Emirates Stadium, o czym wielokrotnie zapewniał, aczkolwiek wszystko zależy od tego, jak Kanonierzy zakończą obecny sezon.

Angielska gazeta Daily Mail podała ostatnio informację, mówiącą, że w kontrakcie szkoleniowca Arsenalu znajduje się "antymadrycka" klauzula, na mocy której Real Madryt byłby zobowiązany do zapacania wysokiej rekompensaty londyńczykom, jeśli postanowiłby podpisać umowę z Francuzem. To znacznie ogranicza możliwość przenosin Wengera na Santiago Bernabéu, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby będący w świetnych relacjach z włodarzami Arsenalu trener odszedł w atmosferze skandalu.

Odmowa Wengera wprowadziła sporą nerwowość w otoczeniu Florentino Péreza. Z tego powodu w ostatnich tygodniach usilnie poszukuje się alternatywnego rozwiązania. Dokładnie przestudiowano sytuację Mourinho, by ocenić szanse na zatrudnienie go latem. Portugalski szkoleniowiec Interu puszczał co prawda oko do wielu klubów, jednak można przypuszczać, że pozostanie on na przyszły sezon w Mediolanie. Co więcej, Jorge Valdano, człowiek, który prawdopodobnie obejmie stanowisko dyrektora sportowego po zwycięstwie Péreza, wolałby, aby Realem Madryt dyrygował szkoleniowiec bardziej ofensywnie usposobiony. Z tego powodu jego faworytem jest trenujący Villarreal Manuel Pellegrini.

Opcja zatrudnienia Calra Ancelottiego została już odrzucona ze względu na negatywne nastawienie kibiców do tej operacji. Florentino Pérez bierze również pod uwagę możliwość przedłużenia kontraktu z Juande Ramosem, co nie dziwi, gdy spojrzy się na jego wyniki w Madrycie. Dziwi natomiast to, że ta opcja jest opcją głęboko rezerwową.