Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl / marca.com

Atlético Madryt B - Castilla 1:1

Koniec imponującej serii triumfów <i>canteranos</i>

Jak każda, również i ta passa musiała zostać w końcu przerwana. Po siedmiu kolejkach zwycięstw, zawodnicy Castilli podzielili się punktami z rywalem. Trzeba dodać, że z nieprzeciętnym rywalem, bowiem rezerwami Atlético Madryt. I chociaż to Los Blancos pojawili się na murawie w roli faworytów, chociaż po stu osiemdziesięciu sekundach wyszli na prowadzenie, chociaż okazji do dobicia rywali nie brakowało to losy spotkania odwróciły się w końcowych minutach… Nadal jesteśmy jednak niepokonani od ośmiu meczów i okupujemy czwarte, zapewniające awans do Segunda División, miejsce.

W niedzielny wieczór wszystko zaczęło się po myśli przyjezdnych. Od samego początku starali się przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, co zaowocowało szybkim zdobyciem bramki. W 3. minucie wracający po kontuzji Nieto wrzucił piłkę w pole karne, gdzie na taką okazję czekał tylko José Callejón, który główką pokonał golkipera. Było to siódme trafienie Andaluzyjczyka, który do spółki z bratem bliźniakiem jest najskuteczniejszy w kadrze Mandii. Gospodarze starali się odpowiedzieć na straconego gola i kilkukrotnie dochodzili do sytuacji strzeleckich, jednak Felipe Ramos był tego dnia w dobrej dyspozycji. Postrach w polu karnym Atlético siali przede wszystkim Nieto i Bueno, pierwszy często celnie dośrodkowywał w szesnastkę Ruyalesa, drugi w 27. minucie był o krok od podwyższenia sprawdzenia, ale jego strzał odbił się od słupka.

Po przerwie Rojiblancos za wszelką cenę starali się doprowadzić do remisu i w miniderbach urwać rywalowi choć jeden punkt. Z upływem kolejnych minut byli coraz bliżsi osiągnięcia celu, gdyż Królewscy zrezygnowali z ciągłego szturmowania bramki i ograniczyli się do kontrataków, zostawiając pole do popisu przeciwnikom. Chwilami w polu karnym Felipe Ramosa robiło się gorąco, ale na duchu mogły podnosić równie groźne, dynamiczne ataki Los Merengues. Niestety, ostatnie słowo należało do podopiecznych Abrahama Garcíi (tak, tak, tego samego, który do niedawna szkolił kadrę Realu C), których zawziętość przełożyła się na upragniony remis. W doliczonym czasie gry Goran Marić dośrodkował futbolówkę wprost na głowę Rubato i najskuteczniejszy zawodnik I grupy Segunda División B bezlitośnie umieścił ją w siatce. Gracze Castilli zdążyli raptem wznowić grę i wymienić kilka podań, a arbiter zakończył spotkanie.


Atlético Madryt: Ruyales, César, Raúl Llorente, David Fernández, Domínguez, Raúl Medina (Rubén Ramos, min. 65.), Solabarrieta (Kili, min. 70.), Aitor Monroy (Camacho, min. 46.), Rubiato, Ã?lex Quillo i Axel.
Real Madryt Castilla: Felipe, Dani Guillén, Gary, Sergio, Velayos, Tébar, Parejo (Vázquez, min. 67.), Juanmi Callejón, Nieto, Alberto Bueno (Modrego, min. 63.) i José Callejón.

Bramki:
0-1, min. 3.: José Callejón
1-1, min. 90.: Rubato

Sędzia: García Pulido.
: Velayos, Sergio, Tébar (Castilla) oraz Domínguez (Atlético).
: César (Atlético).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!