Advertisement
Menu

Część VII: Juanito i La Quinta del Buitre (1978 - 1985)

Foto: Część VII: Juanito i La Quinta del Buitre (1978 - 1985)
Juanito (fot. Getty Images)

Pod koniec kwietnia roku 1978 do Realu przychodzi Niemiec Ulrich Stielike. Po paru dniach dołączy doń Juanito. Dwaj różni piłkarze, dwie różne koncepcje futbolu, dwaj wielcy idole dla fanów Los Blancos. Niedługo potem zdobywamy kolejny tytuł mistrzowski, mimo silnego naporu Valencii z Kempesem w składzie. 

Radość przyćmiło jednak przygnębiające wydarzenie: 2 czerwca tego roku na zawsze zapadnie w pamięć Królewskim kibicom. Niestety nie z powodu wielkiego sukcesu, lecz śmierci człowieka, który stworzył ten Wielki Real Madryt. Tego dnia po długiej chorobie umiera legenda, Santiago Bernabéu, człowiek sukcesu. To z nim w roli prezesa Real święcił największe triumfy. Fernando Santiago Bernabéu de Yeste wsławił się także kilkoma udanymi transferami oraz inwestycjami; sprowadził Don Alfredo czy Puskása, walnie przyczynił się do budowy stadionu później nazwanego na jego cześć). Najwyższą pozycję w klubie piastował przez 35 lat. Na dobre związał się z nim znacznie wcześniej, jeszcze na początku XX wieku. Bernabéu odszedł z tym, z czym przyszedł, czyli z niczym. Zostawił swojemu ukochanemu Realowi miliony kibiców i życie zaszczepione przez niego w madryckim klubie. Był nam tak bliski, że po jego odejściu wydawało się, że utraciliśmy kawałek historii. Pozostawiony w żałobie klub długo nie mógł się pozbierać, toteż długo czekano na nowego prezesa. W końcu we wrześniu na tę funkcję zostaje mianowany Luis de Carlos i można powiedzieć, że zaczyna się dziwny okres.

Pierwszy w historii klubu Puchar Santiago Bernabéu zostaje rozegrany 31 sierpnia 1979 roku. To turniej ku czci legendarnego prezesa, który odbywać się będzie co roku z udziałem czterech utytułowanych drużyn. W pierwszej edycji zagrali: Real Madryt, Ajax Amsterdam, Bayern Monachium oraz AC Milan. I w tym roku Real zdobywa mistrzostwo, choć nie wszystko jest już tak jak dawniej…   W 1980 roku Real zdobywa dublet; 4 czerwca wygrywa ze swoim filialnym klubem, Castillą, w niepowtarzalnym i niezwykłym finale o Puchar Króla (Copa del Rey). Prasa określiła ten mecz jako pojedynek „rodziców i dzieci”. Wygrywają starsi, pokonując Castillę 6:1. Wynik uznano jednak za mało ważny. Kibice wymyślili od tej chwili nowy okrzyk: „Castilla, Real Madrid!”. Zwycięstwo w Pucharze Hiszpanii to jednak „małe piwo” w porównaniu z Pucharem Mistrzów. Tego trofeum nie udaje się zdobyć przez 16 lat (od 1966 roku). 27 maja 1981 roku Real przegrywa w finale z angielskim FC Liverpool 1:0. Mecz został rozegrany w Paryżu na Parc des Princes, przy dopingu 48 360 kibiców. Sędziował wtedy Węgier Károly Palotai. Trzeba przyznać, że Królewscy przegrali pechowo, bo dopiero w 82. minucie gola strzelił Kennedy, który zresztą złapał też żółtą kartkę (podobnie jak u nas Stielike). To nie zmienia faktu, że podopieczni Vujadina Boskova wyjechali z Francji z pustymi rękoma. Oto skład Realu: Agustin - Cortes (87' - Pineda), Sabido, Garcia Navajas, Camacho - Angel, Del Bosque, Stielike - Juanito, Santillana, Cunningham.

Niewielkim sukcesem klubu okazało się umieszczenie na stadionie wynikowych tablic video. W 1982, dokładnie 11 lutego, zamieszczamy je na swoim stadionie jako pierwszy klub na świecie. Wszystko to zostało zrobione na potrzeby Mistrzostw Świata, które zostały rozegrane w tym samym roku właśnie w Hiszpanii. Dla ciekawości należy dodać, że Polacy zajęli na nich trzecie miejsce. Poza tym Real kończy tamten sezon z Pucharem Króla. 

Rok po Mundialu, 4 czerwca, trener Alfredo di Stéfano zaczyna kupować z wspomnianej wcześniej Castilli piłkarzy. Tak też do słynnego kuzyna malutkiego klubu z Madrytu trafiają Martín Vázquez i Sanchís Hontiyuelo (syn Sanchísa Martíneza, kapitana Realu w finale PM '66), późniejsze, wielkie legendy Merengues. Można powiedzieć, że od tego roku zaczyna się okres nieco bliższy kibicom Królewskich.

Niewiele później, bo 14 lutego 1984, do Realu Madryt trafia młodziutki król strzelców Segunda División, Emilio Butragueño, dzierżący wówczas również tytuł najmłodszego Piłkarza Roku drugiej ligi w całej jej historii. Na początek jedzie z drużyną do Cádiz. Już po jego debiucie możemy wiedzieć, czego się po nim spodziewać: Butragueño zdobywa dwa gole w drugiej połowie i Królewscy zwyciężają. Nowa legenda Realu Madryt właśnie się narodziła! Emilio zostaje ochrzczony przez prasę przydomkiem Sęp – El Buitre

To jednak nie koniec sukcesów transferowych drużyny z Kastylii. Jeszcze latem w tym samym roku następuje mała rewolucja. 17 lipca kolejny były gracz Królewskich zostaje trenerem Realu. Amaro Amancio zastępuje legendarnego Don Alfredo. Już na początku Amancio wprowadza do drużyny Míchela, z Realu Madryt B. Zatem generacja „Sępa” spotyka się ponownie już w dorosłej piłce, w ich macierzystym Realu Madryt. To, co zaczął Amancio w drugiej lidze, będzie kontynuowane w pierwszej i na europejskich arenach. To oznacza tylko tyle, że zaczyna się właśnie nowy i pełen sukcesów okres w historii madryckiego giganta. Zmiana następuje także na fotelu prezesa, bo 24 maja 1985 zostaje na tę funkcję wybrany Ramón Mendoga. Od tego momentu Real będzie panował w Hiszpanii pod względem sportowym, a w sferze ekonomicznej zajdą drastyczne zmiany, o czym jeszcze będzie mowa później.

Sześć dni później Real kończy sezon. Sezon pełen heroicznych akcji, gry-sztuki, jak ją nazywają dziennikarze. Po pięciu latach bez zwycięstwa w lidze, Królewscy zdobyli 22 maja „Puchar Pocieszenia”, czyli Puchar UEFA, po raz pierwszy w swojej długiej historii. Ekipa Luisa Molownyego Arbelo stworzyła wspaniałe połączenie młodzieży („Generacja Sępa”) i doświadczenia (sprowadzeni do klubu Hugo Sánchez, Gordillo i Maceda wspaniale zgrali się z weteranami Gallego, Juanito, Valdano, i Santillaną). Nie dziwnego, że Królewscy wywalczyli trofeum w dwumeczu z Videotonem SC Székesfehérvár. Drugi mecz odbył się na Santiago Bernabéu przy pomocy 98 300 widzów! Arbitrem spotkania był Alexis Ponnet z Belgii. Chociaż w rewanżu Królewscy przegrali 0:1 po golu Majera z 86. minuty, w pierwszym meczu wygrali aż 3:0. Gole strzelali: 0:1 Michel 31', 0:2 Santillana 77', 0:3 Valdano 89'. Składy w obu meczach: 1. Miguel Angel - Chendo, Sanchís, Stielike, Camacho (c) - San José, Gallego, Míchel - Butragueño (80' - Juanito), Santillana (86' - Salguero), Valdano. 2. Miguel Angel - Chendo, Stielike, Camacho (c), Sanchís - San José, Butragueño, Míchel - Santillana, Gallego, Valdano (57' - Juanito). Pierwszy mecz odbył się w Székesfehérvár na stadionie Sóstó (38 000 widzów). Sędziował Francuz Michel Vautrot. Madrytczycy zdają się mieć jedną z najlepszych ekip w swojej historii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!