Cztery bramki na dobry początek

Cztery bramki na dobry początek. Karim Benzema w imponującym stylu zaprezentował się w pierwszym i jednocześnie ostatnim sparingu Realu Madryt przed sezonem 2020/21. Już w najbliższą niedzielę podopiecznych Zinédine'a Zidane'a czeka premierowe oficjalne starcie z Realem Sociedad, a francuski napastnik udowadnia, że nie planuje schodzić ze swojego wysokiego poziomu. Po odejściu Cristiano Ronaldo to właśnie on wziął na swoje barki odpowiedzialność za zdobywanie bramek i wszystko wskazuje na to, że scenariusz na nowy sezon będzie podobny.

Benzema był najlepszym strzelcem Królewskich w dwóch ostatnich sezonach, na przestrzeni których zanotował w sumie 57 trafień. I czwórka wbita w towarzyskim meczu z Getafe pozwala wierzyć w to, że w sezonie 2020/21 ponownie na poważnie powalczy o Trofeo Pichichi w La Lidze. W ubiegłorocznych rozgrywkach Francuz do samego końca utrzymywał wyrównaną rywalizację z Leo Messim, który ostatecznie postawił na swoim i po raz kolejny wywalczył tytuł króla strzelców.

Jednak w samym Realu Madryt Benzema nie ma rywala. Klub starał się go wesprzeć sprowadzając za 60 milionów euro Lukę Jovicia, dla którego pierwszy sezon w Madrycie był wielkim rozczarowaniem. Z kolei pozostali ofensywni zawodnicy Królewskich nigdy nie słynęli z tego, że potrafią seryjnie pokonywać bramkarzy rywala. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w poprzednim sezonie drugim najlepszym strzelcem w ekipie Zizou był Sergio Ramos.

W sezonie 2020/21 historia się powtórzy i Benzema ponownie będzie niekwestionowaną dziewiątką w schemacie Zidane'a. Cztery bramki w sparingu z Getafe tylko potwierdzają to, że 32-letni Francuz nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i znów powalczy o wszystko.