Advertisement
Menu
/ marca.com

Vinícius ma mnóstwo pytań

To, że Vinícius ani na moment nie pojawił się na murawie w meczu z Manchesterem City zaskoczyło chyba wszystkich, a najbardziej jego samego. Stąd też Brazylijczyk obecnie zastanawia się nad tym, co może robić lepiej i dlaczego Zidane nie ufa mu w pełni.

Foto: Vinícius ma mnóstwo pytań
Fot. Getty Images

Nawet w swoich najgorszych snach Vinícius nie wyobrażał sobie, że całe spotkanie z Manchesterem City przesiedzi na ławce rezerwowych. Czuł się dobrze, był pewny siebie i z całych sił chciał błyszczeć w takim meczu, jak ten piątkowy. Był pewny, że zagra, szczególnie, że Hazard nie był w najlepszej dyspozycji. Pominięcie go w pierwszym składzie było jak kubeł zimnej wody, ale Vini nie panikował – wiedział, że mecz jest długi i sporo może się wydarzyć. Być może nadejdzie decydujący moment, w którym jego szybkość i przebojowość będzie konieczna, by wygrać.

Nic z tego. Brazylijczyk nawet nie poszedł na rozgrzewkę. Jego zaskoczenie dość szybko zmieniło się w złość. Gorycz odpadnięcia z Ligi Mistrzów łączyła się w jego głowie z goryczą faktu, że nie zagrał nawet minuty. Jeśli weźmiemy pod uwagę cały ten dwumecz, to można jasno stwierdzić, iż Zidane spośród 180 minut na boisku, przez aż 105 nie brał pod uwagę zawodnika, który był najgroźniejszy dla ekipy Guardioli. Trener City mógł tylko powiedzieć na konferencji prasowej, że „trochę im zabrakło, ale Zidane na pewno wybrał to, co uważał za najlepsze”. Kamień z serca dla Hiszpana.

Fakty mówią też, że dopóki Vinícius był na boisku, Obywatele musieli cały czas uważać w defensywie, a Real Madryt wygrywał 1:0. Od kiedy Brazylijczyk zszedł z boiska w pierwszym meczu, Królewskim trudno było stworzyć większe zagrożenie, a ich rywale trafiali do siatki czterokrotnie. Bardziej niż zły czy zirytowany na Zidane'a, który dla Brazylijczyka cały czas jest idolem, jest po prostu zawiedziony. Ma mnóstwo pytań, na które nie może znaleźć odpowiedzi. Podczas okresu izolacji trenował niezwykle ciężko we własnym domu, aby wrócić na najwyższym możliwym poziomie. Wiedział, że Zizou cały czas liczy na Hazarda, ale miał nadzieję, że jest w stanie to przemóc. Ostatecznie jednak znalazł się w wyjściowym składzie w 4 z 12 spotkań rozegranych od wznowienia rozgrywek. Jeśli chodzi o cały sezon, jest to 17 meczów z 51 rozegranych, mimo bardzo długiej nieobecności Belga.

Wśród włodarzy klubu rośnie poczucie, że Zidane nie ufa do końca Viníciusowi i bynajmniej nie jest to coś, co trwa zaledwie od kilku dni. Już w ubiegłym sezonie pojawiały się wątpliwości, gdy Francuz nie dawał Brazylijczykowi wrócić do gry po kontuzji odniesionej w meczu z Ajaksem. Być może Zizou nie uważa, by Vini był na takim poziomie, jak sądzi dyrekcja klubu. „On ma tylko 20 lat”, powtarza trener. Hiszpańskie media informują, że prawdopodobnie francuski szkoleniowiec byłby bardziej zadowolony, gdyby w miejsce Viníciusa mógł liczyć na Kubo, co w kontekście planowania drużyny w ogóle nie jest brane pod uwagę. Brazylijczyk ma być jedną z gwiazd Realu Madryt przyszłości, niezależnie od tego, kto będzie trenerem.

Obecnie 20-latek uda się na wakacje, aby nieco odpocząć od presji towarzyszącej zakończonemu właśnie sezonowi. Cały czas jednak ma z tyłu głowy wątpliwości dotyczące tego, że nie jest bardzo ważnym zawodnikiem dla Zidane'a. Następne rozgrywki najpewniej zaczną się z Hazardem w pierwszym składzie oraz Asensio i Rodrygo mających przewagę nad Viníciusem, jeśli chodzi o grę na prawej stronie. Vini jednak nawet nie myśli o ewentualnym wypożyczeniu, bo pragnie triumfować w Realu Madryt, nigdzie indziej. I jest pewny, że w końcu mu się to uda.

Pierwszym, który wie, że pewne rzeczy musi poprawić, jest sam Vinícius. Szczególnie, jeśli chodzi o jego dorobek bramkowy. Do tego potrzebuje dużo większej pewności siebie. Musi wtłoczyć sobie do głowy, że za każdym razem, gdy wychodzi na boisko, szczególnie z ławki, powinien być decydujący. Gole i umiejętność spokojnej gry. To są dwa aspekty, które Brazylijczyk na pewno musi poprawić i dwa aspekty, które, raz poprawione, mogą doprowadzić do tego, że to właśnie od niego trener będzie zaczynał ustalanie składu.

Przy tym wszystkim jego sytuację cały czas uważnie obserwuje PSG. Paryżanie już niejednokrotnie pytali o możliwość sprowadzenia byłego piłkarza Flamengo. Leonardo jest jednym z najbardziej zaskoczonych tym, jak mało okazji otrzymuje w Realu Madryt Vini i szuka sposobu, by móc liczyć na niego w Paryżu, nawet jeśli będzie to tylko na zasadzie wypożyczenia. Bardzo możliwe, że obecna sytuacja sprawi, iż zintesyfikuje on swoje starania, by Brazylijczyka w końcu do stolicy Francji sprowadzić. Ponadto, jak informuje MARCA, dwie drużyny z TOP6 w Anglii pytały, jakie plany mają Królewscy wobec 20-latka. Odpowiedź jednak cały czas jest taka sama – „nie ma mowy”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!