Advertisement
Menu
/ MARCA

Twierdza Di Stéfano

Real Madryt po wznowieniu rozgrywek wygrał wszystkie mecze. Nie przeszkodziła w tym zmiana stadionu. Na Di Stéfano zawodnicy czują się bardzo komfortowo.

Foto: Twierdza Di Stéfano
Fot. Getty Images

Di Stéfano jest twierdzą. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do przeprowadzki z Santiago Bernabéu do Valdebebas, wyniki je rozwiały. W starciu z Getafe drużyna cierpiała, ale zdołała wygrać mecz, podtrzymując zwycięską passę. Wykorzystany przez Sergio Ramosa rzut karny przedłużył dobrą serię Królewskich po wznowieniu rozgrywek. Na własnym stadionie Blancos wygrali cztery mecze, strzelili dziewięć goli i stracili tylko jeden. Od trafienia Eibaru minęło już 300 minut. Te liczby demonstrują, że decyzja klubu o przenosinach na Di Stéfano, żeby móc przyspieszyć prace na Bernabéu, była słuszna.

Real Madryt ma za sobą pięć zwycięstw u siebie z rzędu. Jeszcze przed przerwą Królewscy pokonali na Bernabéu Barcelonę, a po wznowieniu rozgrywek wygrali cztery kolejne spotkania. To najlepsza passa w tym sezonie i wyrównanie osiągnięcia z poprzedniego sezonu, kiedy po powrocie Zidane’a udało się wygrać pięć pierwszych domowych meczów, by w ostatniej kolejce polec z Betisem.

Jeśli w piątek Real Madryt pokona Alavés, passa zwycięstw na własnym stadionie wydłuży się do sześciu. Takiej serii madrytczycy nie odnotowali od ponad 3 lat. Wcześniej w okresie od października 2016 roku do lutego 2017 udało się wygrać osiem meczów z rzędu u siebie. Przed przerwą w rozgrywkach postawa drużyny na Bernabéu pozostawiała wiele do życzenia. Zwycięstwo z Barceloną przerwało niechlubną passę trzech potyczek bez wygranej: z Realem Sociedad w Pucharze Króla, z Manchesterem City w Lidze Mistrzów i Celtą Vigo w lidze.

Do dobrej passy przyczyniło się między innymi nastawienie zespołu, który chce wygrać tę wyjątkową ligę na stadionie imienia honorowego prezesa klubu. „Liga koronawirusa jest tylko jedna i chcemy ją wygrać”, powiedział Sergio Ramos po zwycięstwie 2:0 z Mallorcą. Ten sezon zostanie na zawsze zapamiętany przez wymuszoną przerwę w rozgrywkach od marca. Ekipa Zidane’a walczy o zdobycie mistrzostwa na obiekcie, przed którym stoi pomnik największej legendy Królewskich w historii klubu. Każdy mecz u siebie jest otoczony wspomnieniami związanymi z Di Stéfano. Alfredo w Madrycie zdobył pięć Pucharów Europy i osiem mistrzostw Hiszpanii, odmieniając klub na zawsze. Piłkarze chcą ligi Di Stéfano.

W czterech ostatnich kolejkach Real Madryt dwukrotnie zagra u siebie: z Alavés i z Villarrealem. Jeśli zawodnicy mogliby wybierać i utrzymaliby cztery punkty przewagi, zostaliby mistrzami 15 lipca w starciu z Żółtą Łodzią Podwodną. Udałoby się to u siebie, chociaż bez publiczności, ale z obrazem Di Stéfano, który byłby twarzą 34. mistrzostwa. Kiedy Argentyńczyk przychodził do Madrytu, w klubowych witrynach znajdowały się tylko dwa puchary za krajowe mistrzostwo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!