Cicinho: Na pierwszym treningu chciałem się zapaść pod ziemie

– Po prezentacji miałem pierwszy trening. López Caro na zawężonym boisku podzielił nas na pierwszy skład i rezerwowych. Ja grałem dla tych drugich. Ronaldo tłumaczył mi polecenia trenera. Powiedział: „Kiedy piłka do mnie trafi, rób tylko za cień. Ja postaram się dryblować i strzelić gola, zgoda? Tak powiedział trener”. Przytaknąłem i pozwalałem mu dojść do pozycji strzeleckiej. Widziałem, jaki jest rytm treningów, było ciężko, ale Ronaldo mnie uspokajał. Okazało się jednak, że mnie nabierał.

– Robiłem za cień, Ronaldo mi uciekł i trafił do siatki. López Caro zaczął kierować się w moją stronę z krzykami. „Co się dzieje, chłopie?”, pytał podniesionym głosem. Przestraszyłem się. Chciałem się zapaść pod ziemię. Pomyślałem sobie: „Zaraz poproszę o powrót do São Paulo, nie mogę tu zostać”.

– Spojrzenia kolegów nie pomagały. Roberto Carlos spytał mnie, czy robię sobie jaja. Powiedziałem mu więc, co przekazał mi Ronaldo. Ten zaś stał na drugim końcu boiska i się śmiał. Roberto wyjaśnił wszystkim sytuację, poszedł do Ronaldo i poprosił go, by był wobec mnie bardziej wyrozumiały. Od tamtej chwili wszystko było jasne. „Robię takie rzeczy dla rozrywki, wy nawet nie wiecie, jak się bawić”, skwitował  ze śmiechem na sam koniec El Fenómeno.