Advertisement
Menu
/ marca.com

Nieopowiedziane historie: Drenthe, samochody i płyta z Babelem

W tym trudnym czasie madrycki dziennik MARCA publikuje serię „Historie, których nigdy nie opowiedzieliśmy”. Dotyczą one najczęściej materiałów, które nie mogły się ukazać bądź tych, które nie trafiły w dobry moment. Codziennie będziemy tłumaczyć i publikować dla was kolejną z nich. Dzisiejsza dotyczy problemów z Roystonem Drenthe w Madrycie i jego imprezy z Ryanem Babelem.

Foto: Nieopowiedziane historie: Drenthe, samochody i płyta z Babelem
Fot. własne

Royston Drenthe nie dał zbyt wiele Realowi Madryt na boisku i był prawdziwym wrzodem, jeśli chodzi o zachowanie pozaboiskowe. Niemalże kolekcjonował zabawne po latach wypadki, które swego czasu jednak przyprawiały dyrekcję klubu o niemały ból głowy. Jego trzy sezony w białej koszulce wystarczyłyby na książkę. Holender, który do stolicy Hiszpanii trafił jako 20-latek po triumfie z reprezentacją U-21 już od pierwszego dnia był utrapieniem dla pracowników klubu. W jego początkowym okresie w Madrycie nie było tygodnia, żeby nie trzeba było po niego jechać, bo, jak sam mówił, „chciał gdzieś pojechać, ale zapomniał zatankować”. Dopiero za trzecim razem któryś z pracowników wyjaśnił mu, że jeśli nie umie zatankować auta, może o to poprosić kogoś na stacji.

Częstym zmartwieniem wśród największych klubów, nie tylko Realu Madryt, jest entourage młodych zawodników, których się ściąga do drużyny. Tutaj również Drenthe pobił swoisty rekord, bo w pewnym momencie się okazało, że z jego karty kredytowej korzystały aż 23 osoby, nie miarkując zbytnio swoich wydatków. Pomimo więc dość sporych pieniędzy, jakie zarabiał Holender, dość szybko zaczął mieć problemy z obsługiwaniem kredytów na rachunku bieżącym. 

Kolejną przygodą Roystona była sytuacja, gdy MARCA przyłapała go z jego znajomym, Ryanem Babelem, w centrum Madrytu. Był to rok 2009 i Real Madryt szykował się do meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi, w którym królowali Xabi Alonso, Mascherano, Gerrard czy właśnie sam Babel. On i zawodnik Królewskich mieli być bliskimi przyjaciółmi. Obaj, pomimo wszechobecnej presji towarzyszącej wizycie The Reds na Bernabéu, która miała się odbyć już za tydzień, spotkali się w studiu, ponieważ nagrywali razem płytę. MARCA jednak dotarła do opisu wydarzeń właśnie w tym studiu, gdzie obaj zdecydowanie dali się ponieść, a nie brakowało im ani alkoholu, ani odpowiednich przekąsek, ani towarzystwa. Pozowali w koszulkach swoich drużyn i chętnie pokazywali zdjęcia, które później w Realu Madryt wywołały prawdziwe trzęsienie ziemi.

Nie wiadomo, jak w Liverpoolu przyjęto reportaż hiszpańskich mediów, ale wiadome było jedno – Babel wiedział nieco więcej o jednej szczególnej kwestii. Gerrard dopiero co odniósł kontuzję i jego występ był wątpliwy. Nie wiadomo było, czy zagra na Bernabéu, a jeśli tak, to czy od pierwszej minuty, czy też będzie jedynie zmiennikiem. „Gerrard pojedzie, ale usiądzie na ławce”, powiedział dziennikarzom Marki wprost Babel, nie kryjąc się szczególnie ze swoją wiedzą. Tak właśnie się stało, a kapitan The Reds rozegrał jedynie ostatnie 12 minut tego meczu. Obaj zawodnicy, choć nie odegrali wielkiej roli w samym spotkaniu, bo Drenthe wylądował na trybunach, a Babel zmienił Torresa i zagrał niecałe pół godziny, byli wielkimi „gwiazdami” przed samym meczem. Losy Holendra w Realu Madryt zaś to była już tylko równia pochyła. 

 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!