Advertisement
Menu
/ marca.com

Arsenal, Reyes i opera mydlana z Atlético

Trzynasta historia z <I>pretemporady</i>

Przed dwoma dniami Real Madryt mierzył się z Arsenalem w Waszyngtonie, gdzie oba zespoły mogły niejako oddać hołd José Antonio Reyesowi, który grał w obu tych zespołach. Jego śmierć zszokowała wszystkich po obu stronach barykady. Z obiema drużynami skrzydłowy zdobył mistrzostwa kraju – z Kanonierami w 2004 roku, a z Los Blancos trzy lata później. Wtedy na ławce trenerskiej Królewskich zasiadał Fabio Capello, a magiczne momenty z końcówki tamtego sezonu, czyli Tamudazo i wygrana 3:1 z Mallorcą po dwóch golach Reyresa, wspominane są na Santiago Bernabéu do dziś.

Przybycie Reyesa do Realu nie było jednak proste. To jedna z tych operacji, w której wszystko mogło się zmienić w ciągu minuty i w której czas odgrywał bardzo ważną rolę. Los Blancos chcieli Cesca Fàbregasa, 19-letnią gwiazdę, która już miała za sobą udział w Mistrzostwach Świata w Niemczech. Arsène Wenger nie zamierzał nawet negocjować, jednak miał do Królewskich jedną sprawę: Baptista za Reyesa. Hiszpan oszalał na punkcie Realu: „Nie przyzwyczaiłem się do takiego życia. Real Madryt daje mi wyjątkową okazję, bym wrócił do Hiszpanii”, powiedzaił skrzydłowy dla Marki 4 sierpnia. Przed nim było jeszcze 27 skomplikowanych dni…

Wszystko to stało się jeszcze bardziej zawiłe 28 sierpnia, gdy na scenie pojawiło się… Atlético. „Nie wrócę grać do Anglii. Atlético to wielki klub, a Torres to mój wielki przyjaciel”, mówił Reyes. „Chcę wrócić do Hiszpanii, może do Realu, do Atlético albo do Sevilli…”.

W ostatniej chwili ostatniego dnia okienka transferowego, z Reyesem przebywającym na zgrupowaniu reprezentacji, Arsenal i Real osiągnęły porozumienie. Reyes i Baptista zamienili się miejscami na rok. Atleti żądało od Hiszpan dwóch milionów euro za zerwanie osiągniętego wcześniej porozumienia, a właściwie za klauzulę w umowie, według której José Antonio nie mógł zagrać w barwach żadnej innej hiszpańskiej drużyny. Ostatecznie to na Vicente Calderón grał znacznie dłużej niż na Bernabéu, a później wrócił jeszcze do Sevilli, która ukształtowała go piłkarsko przed transferem do Premier League.

Dziennik MARCA publikuje różne historie związane z ciekawostkami historycznymi dotyczącymi przygotowań Realu Madryt. W najbliższych dniach na portalu pojawią się tłumaczenia kolejnych artykułów z tej serii.
1. historia: Pierwsze amerykańskie tournée: trzy miesiące, rekiny i strzały
2. historia: Spanie na podłodze i 107 bramek w lidze
3. historia: Spełnione marzenie Ghańczyków i debiut Amancio
4. historia: Pierwszy gol w erze Florentino
5. historia: Mecz towarzyski, by uratować Barcelonę
6. historia: Aktor westernowy w Realu Madryt
7. historia: Bokserski pojedynek Robinho i Gravesena
8. historia: Rewolucjonista i mistrz na madryckiej ławce
9. historia: Klątwa Di Stéfano: „Tutaj drugie miejsce nic nie jest warte”
10. historia: Szaleństwo zwane Beckhamem
11. historia: Gdy Schuster zagrał w Sportingu Gijón…
12. historia: 1:9 z Bayernem Monachium
13. historia: Drzwi szatni otwarte dla psychologa

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!