Advertisement
Menu

Jeszcze sporo pracy

Przeciętny mecz w wykonaniu Królewskich

To był zaskakująco szybki mecz, w którym – mimo bardzo wątpliwej stawki – nie brakowało emocji. Real Madryt zaliczył falstart, choć bardziej w kwestii indywidualnych błędów niż nie wiadomo jak słabej postawy zespołowej. Przegrał z Bayernem Monachium 1:3, jednak da się wyciągnąć parę pozytywnych wniosków. Niestety mistrz Niemiec pokazał, że Zinédine Zidane ma jeszcze sporo pracy. Z drugiej strony francuski szkoleniowiec jasno pokazał, że to nie wynik był dziś najważniejszy.

Jeszcze przed meczem byliśmy świadkami zamieszania – co z Garethem Bale'em? Walijczyk znalazł się poza kadrą, choć… nic nie wskazuje na to, by miał jakieś problemy ze zdrowiem. Wyglądało to tak, jakby Zizou po raz kolejny chciał mu jasno pokazać drogę do drzwi wyjściowych. I skoro Francuzowi zaufał Florentino Pérez, tytułując go niejako szefem nowego projektu, na razie nie za bardzo wypada z tym mocniej polemizować.

Wreszcie gdy sytuacja nieco się uspokoiła i piłkarze wreszcie wyszli do gry, można było dość szybko parę rzeczy zauważyć. Karim Benzema był bardzo aktywny pod bramką Manuela Neuera i… bardzo nieskuteczny. Nieźle prezentował się Luka Modrić, który był nieco żwawszy niż pozostali zawodnicy na boisku. W obronie było za to… po staremu. Corentin Tolisso dostał od obrońców dwie szanse na pokonanie Thibaut Courtois i po pierwszym strzale udanie poprawił, dzięki czemu Bayern prowadził 1:0.

Nie wypada oczywiście nikogo przedwcześnie chwalić, ale na pewno w oczy mogła rzucić się też niezła dyspozycja Raphaëla Varane'a. On i Modrić mieli wreszcie trochę więcej czasu na treningi niż w zeszłym roku, a od formy tej dwójki wiele będzie zależeć. Dziś u obu widzieliśmy chęci i motorykę, o jakiej miesiące temu mogliśmy co najwyżej pomarzyć.

Na drugą połowę Zidane naszykował jedenaście zmian i nie – nie po to, by wprowadzić kolejnego syna. Wymienił wszystkich, co wydawało się misją trudną, choć nie trudniejszą niż na przykład Apollo 11. W środku pola zobaczyliśmy tercet Rodrygo-Seoane-Kubo. Wariant ultraofensywny raczej zdawał egzamin, choć na przykład ten drugi wyraźnie schrzanił wyprowadzenie piłki, przez co Bayern zdobył trzeciego gola. Było też sporo młodzieży – Javi Hernández został przełożony przez Lewandowskiego z większą łatwością niż przekładane w europejskich pucharach są polskie zespoły. Wtedy padł drugi gol dla Bayernu.

Na Kubo i Rodrygo patrzyło się z dużą przyjemnością, choć temu drugiemu można dorzucić kamyczek do ogródka. 81. minuta, za ułamek sekundy będziesz sam na sam z bramką i szukasz faulu? No po co to w ogóle było? Pomijając tę złą decyzję Brazylijczyka, i tak trzeba go pochwalić, chociażby za przepiękne uderzenie z rzutu wolnego po faulu Ulreicha, za który bramkarz Bayernu wyleciał z boiska.

To był dobry mecz, w którym żaden z trenerów raczej nie patrzył na wynik. Czyli w tym względzie wyglądało to tak, jak mogliśmy oczekiwać. Dobrze spisała się młodzież spoza Europy, czyli Kubo i Rodrygo. Jeśli poszukamy antybohaterów, w pierwszej połowie będziemy musieli wskazać na Isco czy Asensio, którzy niestety nie zmienili swoich nawyków i w dalszym ciągu albo podejmują złe decyzje, albo nie podejmują ich wcale (czytaj: podanie do najbliższego, być może po kółeczku, choć niekoniecznie). Nie popisali się też obrońcy, ale w takich spotkaniach zespoły rzadko „bronią całą drużyną” i „zachowują równowagę”, jak oczekują trenerzy. Na to jeszcze przyjdzie czas.

Bayern Monachium – Real Madryt 3:1 (1:0)
1:0 Tolisso 15'
2:0 Lewandowski 67' (asysta: Süle)
3:0 Gnabry 69' (asysta: Goretzka)
3:1 Rodrygo 85'

Real Madryt, I połowa: Courtois; Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo; Modrić, Kroos, Isco; Asensio, Benzema, Hazard.
II połowa: Keylor; Javi Hernández, Nacho, De la Fuente, Mendy; Rodrygo, Seoane, Kubo; Lucas, Jović, Vinícius.

Bayern Monachium: Neuer (46' Ulreich, 81' ); Kimmich, Boateng, Martínez (46' Süle), Alaba (73' Zaiser, 83' Hoffmann); Thiago (59' Goretzka), Tolisso (73' Singh), Sanches (46' Pavard); Coman (58' Davies), Müller (46' Lewandowski), Arp (46' Gnabry).

Powtórkę będzie można obejrzeć w niedzielę na antenie Polsatu Sport (11:00), Polsatu Sport Premium 1 (11:00 i 21:30) i Polsatu Sport Premium 2 (9:00, 13:00 i 23:30).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!