Advertisement
Menu

Niesamowita remontada i zwycięski rzut Rudy’ego

Królewscy pokonali Panathinaikos

Real Madryt w niesamowitych okolicznościach wywalczył zwycięstwo z Panathinaikosem. Królewscy rozegrali fatalną pierwszą kwartę, sprawiając wrażenie kompletnie nieobecnych. Później jednak wzięli się do roboty i systematycznie nadrabiali dużą stratę z początku meczu. Ostatecznie o wygranej zdecydował rzut Rudy’ego równo z końcową syreną, z dosyć karkołomnej pozycji. Podobać się mogła wola walki madrytczyków, którzy przecież nie potrzebowali wygranej tak jak chociażby Panathinaikos, który dalej nie jest pewny udziału w play-offach. Takie zwycięstwo z pewnością pomoże zawodnikom odzyskać pewność siebie po dwóch porażkach z rzędu. W sezonie zasadniczym do rozegrania pozostał im jeden mecz – z Žalgirisem u siebie.

Panathinaikos walczący o awans do play-offów i Real Madryt, który swoje cele już osiągnął. Na początku na parkiecie dało się wyczuć różnicę nastawienia. Gospodarze wyszli na parkiet z dużym animuszem, natomiast Królewscy nie chcieli się przemęczać. Przewaga Greków rosła błyskawicznie, ale trudno się temu było dziwić, ponieważ w defensywie nie napotykali na zbyt wielki opór. 32:14 po pierwszej kwarcie… Kompromitujący wynik dla Realu Madryt. W drugiej kwarcie nastąpiła ogromna poprawa gry w obronie, chociaż może lepiej byłoby napisać, że Blancos w ogóle zaczęli pracować nad zatrzymywaniem akcji rywali. Skuteczności nadal brakowało, jednak pewną część strat udało się odrobić. Mimo wszystko na przerwę gospodarze schodzili z wynikiem więcej niż zadowalającym – prowadzili 45:33.

Po zmianie stron dalej Real Madryt starał się dogonić rywali. Drugą kwartę z rzędu pozostawił Panathinaikos z niewielkim dorobkiem punktowym, odrobił kolejne sześć punktów, ale strata ciągle istniała. To było dowodem na to, jak fatalnie podopieczni Pabla Laso zagrali w pierwszych dziesięciu minutach. W ostatniej kwarcie dosyć długo Panathinaikos utrzymywał bezpieczną, wydawać by się mogło, przewagę. Na pięć minut przed końcem prowadził 71:60. Jednak od tego momentu rozpoczął się pościg Realu Madryt, oparty głównie na skutecznym wykonywaniu rzutów wolnych. Grecy mogli przypieczętować zwycięstwo, ale Papajanis zmarnował dwa rzuty wolne, a następnie Langford spudłował z dystansu. Ostatnia akcja należała do Królewskich. Nie poszła ona zgodnie z planem i Rudy musiał rzucać z niewygodnej pozycji równo z końcową syreną, ale… trafił, zapewniając madrytczykom zwycięstwo. Jego rzut można zobaczyć tutaj.

73 – Panathinaikos OPAP (32+13+14+14): Thomas (8), Papajanis (9), Papapetru (7), Kilpatrick (8), Calathes (14), Langford (14), Gist (1), Vogiokas (6), Lekavičius (2), Lojeski (2), Andetokunmbo (2).

74 – Real Madryt (14+19+20+21): Randolph (5), Rudy (13), Tavares (14), Llull (12), Taylor (2), Causeur (0), Campazzo (5), Ayón (4), Yusta (3), Carroll (6), Kuzmić (0), Thompkins (10)

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!