Brzydal, straszny brzydal i karzeł
Roberto Carlos na poważnie i... wręcz przeciwnie
Na gazeta.pl możemy przeczytać wypowiedzi, które dla niemieckiej wersji pisma „Maxim” udzielił Roberto Carlos.
Lewy obrońca Królewskich i reprezentacji Brazylii czasem jest poważny, gdy mówi o porwaniach dla okupu w swej ojczyźnie: - Za każdym razem, gdy w telefonie komórkowym wyświetla się jakiś nieznany numer, automatycznie myślę: To jest porywacz! On ma kogoś z moich bliskich! Tego strachu nie da się opisać...
...lub gdy opowiada o sytuacji w „galaktycznym” Realu Madryt: - Taki przydomek [„galacticos” – red.] sugeruje, że jesteśmy nie z tego świata. To nieprawda. Choć zarabiamy mnóstwo pieniędzy, tak jak inni ludzie popełniamy błędy i mamy swoje problemy. Kiedyś mieszkałem na przedmieściach Sao Paulo z sześcioma osobami w jednym pokoju. Dlatego cenię to, co teraz mam i że pomagam innym. Jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji i dlatego musimy dzielić się tym, co mamy...
... a czasem zabawny, gdy mówi o luzackiej atmosferze w reprezentacji swego kraju: - Ja i Ronaldo, z którym gram w Realu, bardzo dobrze rozumiemy się z Ronaldinho. Na Ronaldo wołam „brzydal”, a na Ronaldinho „straszny brzydal”. Oni obaj nazywają mnie „karłem”. Cały czas umieramy wręcz ze śmiechu. My, Brazylijczycy tacy już jesteśmy.
W środę rozpoczyna się w Niemczech Puchar Konfederacji, w którym nie wezmą udziału Roberto i Ronaldo. Zagra w tym turnieju za to Ronaldinho. Zawodnik Barcelony zapowiada, iż canarinhos podejdą poważnie do tego turnieju.
fot. as.com. Trójka jak zwykle uśmiechnietych przyjaciół w komplecie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze