Advertisement
Menu

Wszystko nie tak

Real Madryt – Villarreal CF 0:1

Rozmowa Zidane'a z zawodnikami sprzed kilku dni miała zmienić grę Królewskich i wydawało się, że o ile nie pomogła ona w Pucharze Króla, o tyle dziś widzieliśmy zalążek tego, co chcielibyśmy oglądać. Ale tylko w pierwszej połowie. Później znowu wszystko się posypało, w drugiej połowie nie było pomysłu na grę, nie było zmian, które cokolwiek by zmieniły. Było za to bardzo dobre uderzenie Pablo Fornalsa, które pozbawiło Los Blancos choćby jednego punktu. To największy kryzys od lat.

Królewscy potrzebowali trochę czasu, by złapać wiatr w żagle, ale po wyrównanym pierwszym kwadransie przejęli inicjatywę i potrafili zamknąć Villarreal na własnej połowie. Goście niemal nie zagrażali bramce Keylora Navasa i notorycznie mieli problemy z utrzymaniem piłki. Ekipa Zidane'a mądrze i skutecznie grała pressingiem, stwarzała niezłe sytuacje, ale świetnie między słupkami spisywał się Sergio Asenjo. Real nie bał się uderzeń z dystansu, nie bał się gry z pierwszej piłki i wyglądało to naprawdę nieźle. Groźnie było zwłaszcza po uderzeniach Marcelo i Cristiano, ale w dwóch sytuacjach nie tylko bramkarz gości był kołem ratunkowym rywala.

Undiano Mallenco najpierw nie dostrzegł ręki Álvaro, który zablokował uderzenie Garetha Bale'a, nie zauważył też starcia Cristiano Ronaldo, któremu rywal w znaczący sposób przeszkodził w oddaniu strzału w końcówce pierwszej połowy. Mimo bezbramkowego remisu do przerwy można było być zadowolonym z gry – na pewno była lepsza niż rezultat. Po przerwie sytuacja wróciła do stanu sprzed meczu. Real grał coraz bardziej ospale, coraz częściej zawodnicy decydowali się na bezmyślne wrzucanie piłki w pole karne. Można było odnieść wrażenie, że robią to z zamkniętymi oczami. Dośrodkowania wielokrotnie nie miały żadnego sensu, brakowało też celności.

Znowu zamiast powtórki z pierwszej części meczu – wystarczyło bowiem poprawić skuteczność – oglądaliśmy drastyczne załamanie. Nie było to może déjà vu z Klasyku, ale regres był widoczny na pierwszy rzut oka. Villarreal coraz sprawniej grał w obronie, głęboko się zamykał i czekał na Królewskich na swojej połowie. Walenie głową w mur? Coś w tym stylu. Ponownie brakowało reakcji trenera w odpowiednim czasie, brakowało też skutecznych rezerwowych, którzy rzeczywiście wnieśliby coś więcej niż bezmyślne wrzutki, kółeczka czy podania do najbliższego.

Real Madryt oduczył się pozytywnie zaskakiwać swoich kibiców. Rozczarowanie zdaje się być znakiem rozpoznawczym ostatnich tygodni. Villarreal nie przeprowadził zbyt wielu akcji wartych zapamiętania, ale wystarczyła jedna. W 88. minucie wyszedł z kontrą i choć najpierw świetnie spisał się Keylor Navas, który wyszedł obronną ręką w sytuacji sam na sam, piłka w końcu i tak znalazła się w bramce. Bardzo przytomny i idealny strzał Pablo Fornalsa wystarczył, by rywal po raz pierwszy w historii opuszczał Santiago Bernabéu z kompletem oczek. Królewscy natomiast znowu zawiedli, znowu zanudzili kibiców w drugiej połowie.

Trudno powiedzieć, o co walczą teraz zawodnicy Zidane'a. Jesteśmy pewni, że nie grają przeciwko trenerowi. Nikt nie potrafi znaleźć odpowiedzi na pytanie: skoro jeszcze niedawno było tak dobrze, dlaczego teraz jest tak źle? Winy za obecny stan rzeczy nie ponosi na pewno jeden zawodnik, nie ponosi jej też grupa zawodników, nie ponosi jej sędzia. Kryzys zauważają wszyscy. Kadra na papierze może i jest bardzo mocna, ale drużynie czegoś brakuje. Czego? Gdyby ktoś miał pomysł, dziś nie mówilibyśmy o kolejnej wpadce. Ba, można śmiało mówić, że wpadką jest obecny sezon ligowy.

Real Madryt – Villarreal CF 0:1 (0:0)
0:1 Fornals 88'

Real Madryt: Keylor; Carvajal, Varane, Nacho, Marcelo; Modrić, Casemiro, Kroos; Isco (70' Lucas Vázquez); Cristiano, Bale (70' Asensio).
Villarreal: Asensjo; Mario, Bonera, Álvaro, Jaume Costa; Samu Castillejo (83' Rukavina), Rodrigo, Manu Trigueros; Fornals; Raba (46' Czeryszew), Bacca (76' Enes Ünal).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!