Advertisement
Menu

Jak co roku – mecz prawie niepotrzebny

Przed rewanżem z Fuenlabradą

Część piłkarzy Realu Madryt może nawet nie wiedzieć, o której dokładnie godzinie rozpocznie się dzisiejszy mecz z Fuenlabradą. Puchar Króla ma swoje piękne strony, ale rozgrywanie na tym etapie dwóch spotkań do pięknych raczej nie należą. Pisaliśmy już to rok temu, jednak dopóki nie zmienią się zasady, dopóty będzie to aktualne. Spełni się marzenie kilkunastu zawodników, którzy będą mogli zagrać oficjalne spotkanie na Estadio Santiago Bernabéu. Dla wielu innych to kolejny mecz, który śmiało można by wykreślić z kalendarza.

Fuenlabrada może mieć tak naprawdę dość Realu Madryt. Miesiąc temu na swoim stadionie gościli Królewskich w pierwszym meczu 1/16 Pucharu Króla, w sobotę w podmadryckim miasteczku zawitała natomiast druga drużyna, która zremisowała 0:0. Móstoles, Alcorcón, Leganés, Getafe – choć nie wszystkie nazwy tych miejsc kojarzą się fanom Los Blancos dobrze, to Fuenlabrada leży właśnie w tych okolicach na południe od stolicy Hiszpanii. Wielkiego futbolu tam nie ma, nie ma też wielkich celów. Trudno bowiem uznać za taki chęć awansu do Segunda División.

Nie zamierzamy jednak nic dzisiejszemu rywalowi odbierać. W rozgrywkach ligowych w dalszym ciągu radzi on sobie bardzo dobrze. Pozycja lidera, 11 zwycięstw w 16 meczach, pięć punktów przewagi nad rezerwami Deportivo La Coruńa – to dorobek całkiem imponujący, zwłaszcza kiedy spojrzymy na wyniki Castilli w tej samej lidze. Z odpowiednią dozą ostrożności można jednak założyć, że o ile na przykład sześciobramkowe zwycięstwo Królewskich byłoby małą niespodzianką, o tyle porażka czy remis byłyby wręcz katastrofą. O odpadnięciu z rozgrywek nawet nie mówiąc. Ale żeby w ogóle pomyśleć o tym ostatnim, należałoby wcześniej porzucić logiczne myślenie.

Dla Realu Madryt będzie to zatem mecz prawie niepotrzebny. Dlaczego prawie? Ponieważ także po stronie Los Blancos będą zawodnicy, którzy być może zagrają w barwach pierwszej drużyny na tym obiekcie po raz pierwszy i ostatni. W wyjściowej jedenastce Zinédine Zidane raczej nie postawi na najlepszy możliwy zestaw, a przecież należy pamiętać o tym, że już w kadrze jest sporo braków. Zagrać z powodu czerwonej kartki w pierwszym meczu nie może też Jesús Vallejo. W tym przypadku rzeczywiście można odczuwać żal, ponieważ Hiszpan potrzebuje ogrania, by na ważniejsze mecze być gotowym do gry i po prostu czuć się pełnoprawnym członkiem zespołu. Jeśli natomiast chodzi o tych obecnych, do składu wracają Keylor Navas, Mateo Kovačić i Gareth Bale.

Nastroje przed rokiem były znacznie lepsze, jednak summa summarum nie uważamy za istotne, czy w październiku i listopadzie wygrywasz w dwumeczu 13:2, czy na przykład 4:2. Ostatecznie ważny jest awans i kolejne rundy. Nie będziemy więc zaglądać w przeszłość, ale trzymamy kciuki, by i tym razem można było obejrzeć mecz z dużym spokojem, niczym kolejny odbębniony trening, tyle że na ciut większej intensywności.

Początek meczu o 21:30. Transmisję przeprowadzi CANAL+ Sport 2.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!