Wymarzony finał Coentrão

Fábio Coentrão zaliczył na Mestalla swój najlepszy mecz w sezonie, a być może nawet od czasu transferu do Realu Madryt. Pod nieobecność Marcelo Portugalczyk spisał się wyśmienicie, nie zostawiając na skrzydle ani skrawka boiska zawodnikom Barcelony i, ponadto, popisał się zagraniem, które zainicjowało akcję, po której Bale strzelił zwycięskiego gola.

Coentrão, krytykowany często nawet przez własnych kibiców, odkupił winy w finale z Barceloną, notując występ, o którym marzył pewnie od przyjścia do stolicy Hiszpanii. Występ, który zdjął ciężar spoczywający na nim z powodu kwoty, którą za niego zapłacono. Prawdą jest, że Fábio ograniczał się praktycznie tylko do gry defensywnej. Wszystko jednak ma swoje logiczne wytłumaczenie. Po pierwsze, stanowił równowagę dla zapuszczającego się często do przodu Carvajala, a po drugie, po jego stronie boiska biegał przecież znany ze świetnego dryblingu Neymar.

Lewy obrońca Królewskich zadziwił zarówno kibiców Realu Madryt, jak i Barcelony. Portugalczyk był zmorą Neymara. Były gracz Benfiki odbierał Brazylijczykowi futbolówkę, blokował mu dostępu do piłki, walczył bark w bark i uprzedzał go bez większych problemów. Ponadto, Fábio był autorem asysty przy decydującej bramce Garetha Bale'a, sprawnie wymanewrowując Messiego i Alvesa i podając świetną piłkę na dobieg do Walijczyka.

Po tym jak Marcelo dzień przed rewanżem z Borussią doznał kontuzji, w Madrycie zaczęto bić na alarm. Coentrão zastąpił jednak Brazylijczyka lepiej niż ktokolwiek by się spodziewał. Wystarczy wspomnieć, że Fábio był głównym kandydatem do gry w najważniejszych meczach za czasów Mourinho i zazwyczaj nie zawodził. Gdy Marcelo wróci do zdrowia, Ancelotti będzie musiał wybierać na kluczowe spotkania między dwójką lewych defensorów, z których żaden z pewnością nie będzie chciał stracić wywalczonej przedtem pozycji.