Advertisement
Menu

RealMadryt.pl w Madrycie: Nie dać się zabić

Szkoła przetrwania na zebrach

Nigdy dotąd nie miałem okazji prowadzić samochodu po ulicach Madrytu i pewnie nieprędko będę ją mieć. A nawet jeśli, nie wydaje mi się, bym skorzystał. Dość już widziałem jako pieszy oraz klient tutejszych autobusów i taksówek.

Każdy chyba kraj ma oprócz oficjalnego kodeksu drogowego także niepisany „kodeks uzupełniający”, samoistnie wypracowany przez kierowców na przestrzeni lat. W Hiszpanii kodeks ten ma zaś w sobie delikatny posmak popisów kaskaderskich, do których mimowolnie włączani są również piesi. A to dlatego, że bodaj najbardziej rzucającym się w oczy przykładem niebezpiecznych zachowań na madryckich ulicach jest przechodzenie przez ulicę. I z góry dodam, że daleko bardziej bezpieczna wydawała mi się ta czynność na tych pomniejszych uliczkach oddalonych o sto metrów od najbliższego sygnalizatora, aniżeli na głównych arteriach wyposażonych w światła.

Tam bowiem wszystko dzieje się na zasadzie „o włos”. Samochody przejeżdżają przez skrzyżowanie i „zebrę” do ostatniej dosłownie chwili, w której zatrzyma je czerwone światło. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, iż w dokładnie tej samej chwili włącza się zielone dla pieszych. A jako że Iberowie są z natury niecierpliwi, robią krok naprzód, gdy pojazdy dopiero się zatrzymują. I nie sposób wyrzucić z siebie uczucia, iż prędzej czy później któryś kierowca się zagapi albo zamyśli.

Przyrodniczą ciekawostką jest również skrzyżowanie, przy którym Concha Espina przecina Plaza del las Sagrados Corazones. Samochody wjeżdżające na nie od strony naszego stadionu mają czerwone światło szybciej niż pojazdy jadące Conchą w kierunku na Paseo de la Castellana. Co więc robią z tym fantem Hiszpanie, czekający, by przejść na tę stronę Conchy, po której znajduje się Estadio Santiago Bernabéu? Otóż mając pewność, iż samochody nadjeżdżać będą tylko z ich prawej strony, wychodzą na jezdnię mimo czerwonego światła, dochodzą ciągłej linii idącej środkiem ulicy i tam czekają, aż po prawej również będą mieć czysto. Problem w tym, że niektórym nie chce się tam czekać, niektórzy inni zaś wydają się nie widzieć, gdzie kończy się bezpieczny pas, a zaczyna ten, dla którego wciąż obowiązuje zielone.

Samochody względem siebie zachowują się podobnie. Normą jest mijanie się na grubość lakieru czy nagłe zmienianie pasa; co ciekawe, Hiszpanie nie boją się używania przy tej okazji kierunkowskazów, przeskakują jednak z pasa na pas na tyle szybko, że nie wydaje mi się, by takie błyśnięcie miało wymierny wpływ na ostrzeżenie innych kierowców. Szczególnie dobrze widać to na rondzie przed dworcem Atocha. Każdy pas należy tam do tego, kto da radę nań wjechać, nieważne, jakim sposobem. Nie ułatwiając życia remonty prowadzone właśnie na głównych ulicach Madrytu, w ramach których gdzieniegdzie pojedyncze pasy ruchu wydzielono pod ruch pieszy.

Osobny kurs surwiwalu można przejść pod naszym stadionem tuż po zakończeniu meczu. Piesi jednak akurat nie muszą się obawiać samochodów, gdyż na wszystkich okalających Bernabéu ulicach jest ich tylu, że żaden kierowca nijak nie przejedzie, chyba że wbiłby się w żywą masę z pedałem gazu wciśniętym do oporu, ale na szczęście tak zwariowani to nawet Hiszpanie nie są. Przy okazji meczu z Milanem byłoby to zresztą szaleństwo podwójne, jeśli nie potrójne. Spotkanie z pracownikami Silvia Berlusconiego potraktowano bowiem jako mecz podwyższonego ryzyka, co wiązało się z obecnością dodatkowych sił porządkowych. I było te siły widać – o to przecież chodzi, by zapobiegać zamieszkom, gdyż jest to łatwiejsze niż ich późniejsze tłumienie. Wzdłuż samej Conchy Espiny naliczyłem czterdziestu policjantów z bronią gładkolufową, nie licząc Policia Municipal, a więc tamtejszej (lepszej niż nasza) straży miejskiej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!