Advertisement
Menu
/ marca.com

Tak, mamy playmakera

Transfer Xabiego Alonso załatwił odwieczny problem Realu

Przez ostatnie lata Real Madryt miał dwa poważne problemy przy konstruowaniu drużyny. Jeden z nich dotyczył pozycji środkowych obrońców, drugi - środkowego pomocnika. Pierwszy z nich wydaje się być już załatwiony wraz z transferem Raúla Albiola, który ma utworzyć szczelną defensywę obok Pepe. O drugą pozycję kibice Królewskich być może mogą przestać drżeć już od ponad dwóch godzin, odkąd oficjalnie potwierdzony został transfer najbardziej odpowiedniego człowieka na tę pozycję - Xabiego Alonso.

Pomimo że na dzień wczorajszy trener Manuel Pellegrini miał do dyspozycji w kadrze aż siedmiu piłkarzy, którzy mogą grać w środku pola, on i dyrekcja sportowa nie mieli wątpliwości, że należy sprowadzić osobę, która weźmie na siebie odpowiedzialność za dyrygowanie poczynaniami drużyny naszpikowanej nowymi gwiazdami. Oczekiwań chilijskiego szkoleniowca nie spełniali bowiem ani Holendrzy Wesley Sneijder i Rafael Van der Vaart, ani Fernando Gago, ani kontuzjowany Mahamadou Diarra, ani Esteban Granero, którego gra jest bardziej ofensywna, a on sam woli biegać bliżej napastników. Dlatego też konieczne było sprowadzenie następcy Fernando Redondo, który jest archetypem środkowego pomocnika potrzebnego Realowi Madryt.

Po odejściu argentyńskiego cracka do Milanu, klub z Concha Espina 1 wypróbował na jego pozycji około czternastu piłkarzy i żaden z nich, nie licząc Claude'a Makélélé, nie zagrzał dłużej miejsca w pierwszej jedenastce Los Blancos. Bez wątpienia francuski pomocnik, który w niesmacznej atmosferze odszedł do Chelsea, był jednym z filarów drużyny Vicente del Bosque, jednak pełnił on bardziej rolę człowieka od czarnej roboty, a nie zawodnika, który odpowiada za dystrybucję piłek w środku pola. Tę pierwszą rolę pełni w dzisiejszym Realu Lassana Diarra, którego talent eksplodował po zimowym transferze do Madrytu.

Wraz z Makélélé na Bernabéu trafili Albert Celades i Flavio Conceiçao, jednak żaden z nich nie posiadał wymaganych umiejętności, aby stać się numerem 5 w drużynie Królewskich. Swoją karierę w klubie na środku pomocy rozpoczynał również Iván Helguera, jednak szybko został od cofnięty do obrony, która w tamtym czasie zmagała się z brakiem klasowego stopera.

Swoje epizody na środku pola zaliczał również wychowanek Guti, jednak był on próbowany na wielu pozycjach i nigdy nie zdołał na długo zagrzać sobie miejsca w centrum stadionowych wydarzeń, pełniąc rolę rezerwowego.

Cantera Realu Madryt wyprodukowała także innych środkowych pomocników, takich jak Borja, Parejo czy De la Red. Pierwszy z nich nie posiadał jednak wymaganych umiejętności do gry w wyjściowej jedenastce. Drugi powrócił z Queens Park Rangers do drużyny Juande Ramosa minionej zimy, ale dostał niewiele szans na pokazane swoich umiejętności i niedawno został sprzedany do Getafe. Sytuacja ostatniego jest natomiast powszechnie znana. Rubén na jakiś czas musiał rozstać się z futbolem ze względu na problemy zdrowotne.

Innym, który nie potrafił poradzić sobie z ciężarem gry dla Realu Madryt, był Esteban Cambiasso, który obecnie triumfuje w Interze Mediolan i wydaje się, że na dobre zadomowił się w Serie A. Niestety piłkarz ten zawsze odznaczał się lepszą grą w defensywie, niż w ofensywie, nic dziwnego więc, że bardziej przypadła mu do gustu liga włoska.

Bez glorii i chwały odchodzili z Madrytu także Pablo García i Emerson - gracze wybitnie defensywni, których nie mogła zaakceptować publika na Santiago Bernabéu.

Krótki epizod w królewskich barwach zaliczył również duński drwal Thomas Gravesen, jednak jego siła fizyczna i poświęcenie nie wystarczyły, by podołać zadaniom środkowego pomocnika w Madrycie. Sympatyczny 33-latek również został zmuszony do wyemigrowania z Półwyspu Iberyjskiego.

Z powodu braku klasowych playmakerów na pozycji tej próbowano piłkarzy, którzy na co dzień występowali w zupełnie innych sektorach boiskach. Eksperymentowano między innymi z Davidem Beckhamem i Sergio Ramosem, jednak Anglik nie przekonywał w roli rozgrywającego, a Sergio odruchowo wracał na swoją dawną pozycję na boku boiska.

Wydaje się, że wraz z transferem Xabiego Alonso zakończyły się problemy Realu Madryt, który przez lata nie potrafił znaleźć odpowiedniej osoby na newralgiczną pozycję, kluczową dla losów każdego spotkania. Miejmy nadzieję, że 27-letni Hiszpan utworzy perfekcyjny środek pola z Lassaną Diarrą, łącząc cechy ofensywne z defensywnymi i charakterystykę rozgrywającego z twardym destruktorem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!