Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Real Madryt C - Daimiel CF 1:0

Zadecydował karny w ostatniej minucie

90 minut potrzebowali gracze Realu C na strzelenie bramki. Wykorzystany w ostatniej minucie rzut karny pozwoli młodym zawodnikiem z większą dozą spokoju udać się na rewanżowe spotkanie.

Młodzi madridistas, niesieni dwoma ostatnimi zwycięstwami w lidze, od początku meczu rzucili się do ataku. Przyjezdni jednak nie chcieli być przysłowiowymi "chłopcami do bicia", stawiając w środku pola spory opór gospodarzom. Inna sprawa, że we wczorajszym meczu trener Salmerón postanowił dać szansę kilku rezerwowym, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.

Mimo to, w 16. minucie młodzi Blancos mieli pierwszą dogodną sytuację. Po rozegraniu akcji przez Berrocala i Montiela, piłka ostatecznie nie trafiła do bramki Alexa. Kilka minut później pazurki pokazali piłkarze Daimiel. Po crossowym zagraniu, jeden z przeciwników uderzył na bramkę Gonzalo, jednak futbolówka minęła bramkę Realu C.

Od tej pory inicjatywę przejęli gospodarze. Poprzez grę z pierwszej piłki oraz wymienność pozycji starali się zaskoczyć rywali, lecz nie przynosiło to spodziewanych korzyści. Po długich zagraniach kolegów, dwie okazje miał Berrocal, jednak piłka ostatecznie nie znalazła drogi do bramki. Później co prawda napastnik Realu C pokonał Alexa, lecz sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną. Po półgodzinie gry okazję miał Cidoncha, ale piłka po jego strzale głową przeleciała nad poprzeczką bramki rywali. Następnie z rzutu wolnego ze znacznej odległości uderzał Nacho, ale i z tej opresji, z problemami, bramkarz Daimiel wyszedł obronną ręką. W pierwszej jeszcze coś zdziałać próbowali Luis i Montiel, ale bezskutecznie.

Zmiany przeprowadzone w przerwie podziałały pozytywnie na obie ekipy. Gracze Daimiel mieli najlepszą okazję do strzelenia bramki właśnie w drugiej połowie, ale we właściwym miejscu i we właściwym czasie był polski defensor, Kamil Glik. Królewscy nie chcieli pozostać dłużni rywalom i za sprawą najlepszego strzelca Javiego Hernandeza nękali obronę rywali. Tymczasem goście też całkiem nieźle sobie radzili, gdyż piłka po akcji Daniego i Lauriego tylko nieznacznie minęła świątynię Gonzalo.

Cenne minuty upływały, a wynik był nadal bezbramkowy. W dodatku podopieczni Salmerona wybitnie nie mieli szczęścia w polu karnym rywali. Najpierw w słupek trafił Montiel, a później dogodnych sytuacji nie wykorzystali Javi Hernández, Cidoncha i Berrocal. W końcu upragniona chwila szczęścia przyszła w doliczonym czasie gry. Popychany w polu karnym Javi Hernández sam wymierzył karę i należne Realowi C zwycięstwo w pierwszym meczu 1/16 finału Pucharu Federacji stało się faktem.

Szymon Matuszek, jak większość graczy pierwszego składu, spędził całe spotkanie na ławce rezerwowych. Rewanż na boisku Daimiel CF odbędzie się 20 grudnia.

Real Madryt C - Daimiel CF 1:0 (Javi Hernández '90 k.)
Real Madryt C: Gonzalo, Luis ('57 Javi Hernández), Glik, Jordi ('46 Nacho II), Verdú, Cruz, Montiel, Mario, Nacho I ('74 Salinas), Berrocal, Cidoncha.
Daimiel CF: Alex, Jaime, Juan Carlos, Ruano, Serrano, Quesada ('46 Espinosa), Israel, Lauri, Dani ('85 Parri), Armando ('68 Fernando), Juanda.
Sędziował: Sánchez Seco. Żółta kartka: Jordi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!