Álvaro Leiva – czerwona kartka w sobotę, gol w niedzielę
Dla Leivy był to słodko-gorzki weekend. W sobotę otrzymał kontrowersyjną czerwoną kartkę, a w niedzielę wpisał się na listę strzelców i pomógł Realowi Madryt C w zdobyciu punktu.
Álvaro Leiva po otrzymaniu czerwonej kartki. (fot. X)
Castilla kończyła mecz z Barakaldo w dziewiątkę, a mimo tego zdołała odnieść zwycięstwo. Czerwone kartki obejrzeli zawodnicy, którzy weszli na boisko z ławki – Mesonero i Álvaro Leiva. W drugim przypadku w Realu Madryt wewnętrznie panuje wielkie niezadowolenie z decyzji arbitra. „To jest żart”, w ten sposób skomentował tę sytuację Álvaro Arbeloa.
Zaledwie dzień później Leiva został bohaterem Realu Madryt C. Strzelił gola na wagę punktu w starciu z rezerwami Tenerife. Mecz zakończył się wynikiem 3:3. Od razu można by się zastanawiać, czy Hiszpan mógł wystąpić w tym spotkaniu, skoro ledwie 22 godziny wcześniej otrzymał czerwoną kartkę. AS zweryfikował tę sytuację i potwierdził, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Czerwona kartka nie oznacza automatycznego zawieszenia. Najpierw sprawa musi przejść przez Komitet Rozgrywek, który zazwyczaj zbiera się w środę. Bez zatwierdzenia od Komitetu zawodnik ma prawo do gry, z czego skorzystał Juanlu Sánchez, trener Realu Madryt C.
Poza tym, jak można przeczytać w artykule 56. kodeksu dyscyplinarnego RFEF, kary zawieszenia za lekkie przewinienia odbywa się w tych samych rozgrywkach. „Zawieszenie na mecze wynikające z popełnienia wykroczeń o charakterze lekkim będzie oznaczało zakaz występowania w składzie, wchodzenia na boisko, na ławkę rezerwowych oraz do strefy szatni, w tylu meczach, ile obejmuje kara, zgodnie z kolejnością ich rozgrywania, nawet jeśli – z powodu zmian kalendarza, przełożenia, powtórzenia, przerwania lub jakichkolwiek innych okoliczności – uległ zmianie pierwotnie ustalony harmonogram rozpoczęcia rozgrywek. Dotyczy to spotkań w tych samych rozgrywkach, w których popełniono dane wykroczenie. Przez te same rozgrywki rozumie się rozgrywki odpowiadające tej samej kategorii i grupy, włączając – jeśli występują – play-offy o awans lub utrzymanie, jak również drugą fazę rozgrywek”, tak brzmi treść tego artykułu.
Teraz Real Madryt musi czekać na decyzję Komitetu Rozgrywek w środę i zastanowić się, czy będzie się odwoływać od ewentualnej decyzji. Królewscy nie ukrywają, że są już zmęczeni sędziowaniem. Można to również wyczuć, czytając słowa Arbeloi wypowiedziane po meczu. „Według mnie przy golu dla Barakaldo była bardzo wyraźna ręka. Każdy, kto grał w piłkę, wie o tym. Wystarczy zobaczyć, jak i dokąd leci piłka, żeby zdać sobie sprawę, że nie została opanowana klatką piersiową. Był również oczywisty rzut karny dla Palaciosie, a czerwona kartka dla Leivy to jest żart. To kolejny tydzień, kiedy Castilla kończy mecz z dwoma wyrzuconymi zawodnikami. Można odnieść wrażenie, że zawsze moneta spada na niekorzystną dla nas stronę. To jest coś, z czym musimy walczyć. Normalnie tak nie jest, ale powtarza się to w każdym tygodniu, a walka z tym nie jest łatwa”, stwierdził.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze