Xabi Alonso: Nie jestem świeżakiem i wiem, że droga nie zawsze jest usłana różami
Xabi Alonso pojawił się wczoraj na konferencji prasowej po spotkaniu z Olympiakosem w Lidze Mistrzów. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Stadionie im. Jeorjosa Karaiskakisa w Pireusie.
Xabi Alonso na tej konferencji prasowej. (fot. Getty Images)
[SER] Najważniejsze w tym meczu było najpewniej zwycięstwo, ale mieliście mecz pod kontrolą i nagle jej zabrakło, co nawet zagroziło wynikowi całego spotkania?
Przede wszystkim chcę docenić to, co najważniejsze, czyli trzy punkty. Kluczowe nie tylko ze względu na tabelę Ligi Mistrzów, gdzie mamy 12 oczek, ale też po to, by trochę przełamać serię trzech meczów bez zwycięstwa. Bo nie mieliśmy dobrych odczuć. A w meczu były momenty różnego rodzaju. Weszliśmy… i w 8. minucie, chyba to była 8. minuta, przegrywaliśmy 1:0. Ale zachowaliśmy spokój, pewność siebie i dojrzałość, żeby się nie pogubić. I udało nam się spokojnie odwrócić wynik. A w drugiej połowie… Też były różne momenty. Oni faktycznie w końcówce przycisnęli, a nam zabrakło trochę dostosowania się, na przykład dłuższego utrzymywania się przy piłce. Ale mecz już się skończył i trzy punkty to coś, z czym zostanę [uśmiech]. A teraz musimy iść dalej w La Lidze.
[ABC] Dzisiaj rywale oddali 18 strzałów. Elche w niedzielę też miało wiele okazji. To samo na Anfield. Dlaczego drużyna tak cierpi w defensywie? Dlaczego rywale oddają strzały, mają groźne okazje i strzelają wam tyle goli?
Musimy poprawić się trochę we wszystkim, oczywiście. Kiedy rywal napiera, musimy utrzymywać defensywę, być mocniejsi, trzymać się blisko siebie. Ale były też momenty w pierwszej połowie, w których zagraliśmy naprawdę dobrze i trzeba to docenić. A w tych, w których nie graliśmy dobrze… Poprawimy się. Potrzebujemy tej defensywnej solidności i trzeba połączyć ją z siłą ataku, którą dziś mieliśmy. Przychodziliśmy po meczach, w których trudno było nam strzelić gola… A dzisiaj była jeszcze anulowana bramka Viniego, której bardzo szkoda. Ale dziś chodziło o zwycięstwo. Udało nam się, trochę przełamaliśmy tę dynamikę, a teraz chcemy zrobić to także w La Lidze.
[OkDiario] Dzisiaj wszyscy będą mówić o Mbappé, ale chcę zapytać o Viníciusa. Rozegrał wielki mecz i mógł strzelić pięknego gola. Do tego anulowano mu jedną bramkę. Co możesz o nim powiedzieć?
Jest mi bardzo szkoda tej anulowanej bramki, bo to akcja, o którym rozmawialiśmy wczoraj i która dałaby mu świetne odczucia, bo to bardzo typowy dla niego gol - wchodzi z zewnątrz do środka, strzela przy długim słupku. Bardzo mi szkoda, że został anulowany. Ale potem poza tym były kombinacje i współpraca z Kylianem, te dwie asysty, wpływ, jaki miał… Ogólnie rzecz biorąc, przy trudnościach, jakie mieliśmy — bo Camavinga w przerwie nie mógł już dać więcej, a Asencio miał pewne dolegliwości w mięśniach uda… Dlatego dziś to był mecz momentów. Wyciągnęliśmy go i wyjeżdżamy z pozytywnymi rzeczami: golami Kyliana, występem Viniego oraz innych zawodników, którzy też zagrali dobrze.
[El Mundo] Mówisz o dojrzałości drużyny po golu na 0:1. Jak wyglądały godziny przed meczem? Podkreślasz znaczenie tego meczu i zwycięstwa. Na co naciskałeś przed meczem? Jak wyglądało połączenie z drużyną?
To były bardzo pozytywne godziny, także te po przyjeździe tutaj, bardzo produktywne. Pomogły nam dalej się rozwijać i spróbować przerwać tę dynamikę, co nam się udało. Także nauczyć się funkcjonować w trudnych momentach. Były bardzo pozytywne. Podobnie jak rzeczy, o których rozmawialiśmy - jak o jedności, jaką mają zawodnicy, ich zaangażowaniu… Bo to jest jedyna droga. Bardzo to podkreślam. Oprócz trzech punktów, zostają ze mną także rzeczy, które wydarzyły się na w środku i które są pozytywne.
[AS] Dobiliście do 40 goli strzelonych w sezonie, z których 22 należy do Mbappé. Czy stwierdzenie, że dzisiaj Mbappé to połowa Realu, jest przesadą?
Mbappé jest bardzo ważny. Gole oczywiście są najistotniejsze, ale jego osobowość, przywództwo i wpływ na resztę - na codzienną pracę, na rzeczy, o jakich mówiłem - to coś niematerialnego. To coś fundamentalnego przy budowaniu drużyny, przy tworzeniu spójności i jedności. A przy tym cóż… Gole to jego naturalny talent, jaki posiada.
[Onda Cero] Mówisz, że podkreślasz zwycięstwo z powodu tabeli i trzech meczów bez wygranej. Wczoraj mówiłeś, że wszyscy trenerzy mają takie momenty, ale czy dzisiaj zrzuciłeś z siebie ciężar?
Nie, nie, nie [śmiech]. Podchodziłem do tego z dużo większym spokojem niż możecie się spodziewać. Nie jestem w tym świeżakiem i wiem, że droga jest długa. I że nie zawsze jest usłana różami. Trzeba umieć funkcjonować na trudnych zakrętach. Nie można zwariować, trzeba być krytycznym, stawiać sobie wymagania i umieć przyznać, gdy nie idzie, ale też wiedzieć, że zawsze jest następny mecz i że zawsze trzeba patrzeć naprzód.
[dziennikarz z Grecji] Czy byłeś zaskoczony agresywnością Olympiakosu na początku meczu? Także walką do końca pomimo dwukrotnie pozostawania dwa gole za wami?
Nie byłem zaskoczony. Chcę pogratulować Olympiakosowi i Mendilibarowi. Bardzo go podziwiam i podziwiam jego połączenie z fanami, które dzisiaj widziałem. Duch drużyny jest świetny i jakość drużyny jest wysoka. Najpewniej powinni mieć więcej punktów w tabeli.
[El País] Mówisz, że te godziny były dla was bardzo produktywne. Czy ta podróż może być punktem zwrotnym w sezonie?
Zobaczymy. Czas pokaże. Mieliśmy dobre odczucia… I podzieliliśmy się różnymi rzeczami. Jeśli chodzi o mecz, przyjechaliśmy po to, czego chcieliśmy w trudnym kontekście — z brakami kadrowymi i tym, co wydarzyło się w trakcie spotkania. Z tym pozostajemy i taka jest piłka nożna. Teraz trzeba myśleć o kolejnym meczu. Teraz mamy wyjazd do Girony, potem jedziemy do Bilbao… Terminarz jest wyjątkowy, bo chyba mamy pięć czy sześć meczów z rzędu na wyjeździe. To coś, co nie zdarza się często. Zmierzymy się z tym.
[MARCA] Chcę zapytać o nazwisko, jakie nie padło - to Andrija Łunina. Bycie rezerwowym bramkarzem to trudna rola. On dzisiaj wybronił między innymi szansę rywali na 2:0. Jak czuł się przed meczem? O czym pan z nim rozmawiał?
Zagrał dobrze. Andrij ma bardzo silną osobowość. Zawsze jest gotowy i pokazał to w swojej karierze. Dlatego mamy do niego ogromne zaufanie. Mamy świetnego bramkarza, jakim jest Thibaut, a Andrij bardzo dobrze wypełnia swoją rolę. Rolę bycia zawsze gotowym, gdy jest potrzebny. Szkoda, że straciliśmy trzy gole, ale przekazał dużo spokoju i pewności. I liczymy na Andrija, kiedy będzie potrzebny. Będzie grał.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze