Wygrana, która niczego nie wyjaśnia
Real Madryt wygrał na wyjeździe z Olympiakosem 4:3 w meczu 5. kolejki fazy ligowej Champions League. Wszystkie gole dla Królewskich zdobył Kylian Mbappé.
Kylian Mbappé i Vinicius Júnior. (fot. Getty Images)
Xabi Alonso po raz kolejny zaskoczył wyjściową jedenastką i wychodzenie z kryzysu rozpoczął od wystawienia Ferlanda Mendy’ego w pierwszym składzie. Poza obecnością Franzuza nie było większych sensacji. Sensacją nie było też to, że Królewscy szybko musieli odrabiać straty. W ósmej minucie Olympiakos kilkoma podaniami z pierwszej piłki zaskoczył środek pola Realu, a po świetnym uderzeniu Chiquinho gospodarze znaleźli się na prowadzeniu.
Odpowiedź Realu nie była natychmiastowa, ale gdy już nastąpiła, przyszła w trójpaku. Mbappé strzelił trzy gole po podaniach Viniego, Ardy i Camavingi, a spotkanie stało się komfortowe. Olympiakos zostawiał mnóstwo przestrzeni, a Real po prostu musiał z tego korzystać. Wynik mógł być nawet wyższy, ale minimalny spalony Kyliana przy golu Viniego sprawił, że do przerwy było „tylko” 3:1. Ofensywne akcje Realu mogły się podobać, ale też trzeba sobie powiedzieć otwarcie: nie był to typowy mecz, w którym Real musiał rozbijać głęboko cofniętą obronę.
Real nie byłby sobą, gdyby nie utrudnił sobie zadania na początku drugiej połowy. Odpuszczenie Hezze na skrzydle poskutkowało bardzo dobrym dośrodkowaniem Argentyńczyka i doskonałym wykończeniem Mehdiego Taremiego. Tym razem odpowiedź Realu była szybsza niż w pierwszej połowie. Po ośmiu minutach Tchouaméni świetnie dograł do Viniego, ten nawinął obrońcę i wypracował kolejne trafienie Mbappé.
Tak jak Real zawiódł na początku meczu i na początku drugiej połowy, tak samo stało się wtedy, gdy wystarczyło nie pozwolić rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Wtedy wpadł jednak trzeci gol – znów po wrzutce – i zaczęły się schody. Na szczęście Królewscy z nich nie spadli.
Są trzy punkty i w tabeli nadal wygląda to bardzo dobrze. Cztery strzelone gole powinny bardzo cieszyć, ale… trudno było dziś nie wykorzystać tego, na co pozwalał Olympiakos. Różnice w umiejętnościach piłkarzy są tak ogromne, że nie powinniśmy drżeć o wynik w końcówce. Xabi Alonso w dalszym ciągu ma przed sobą mnóstwo pracy.
Olympiakos – Real Madryt 3:4 (1:3)
1:0 Chiquinho 8' (asysta: El Kaabi)
1:1 Mbappé 22' (asysta: Vinícius)
1:2 Mbappé 24' (asysta: Arda Güler)
1:3 Mbappé 29' (asysta: Camavinga)
2:3 Taremi 52' (asysta: Hezze)
2:4 Mbappé 60' (asysta: Vinícius)
3:4 El Kaabi 81' (asysta: Strefezza)
Olympiakos: Dzolakis; Rodinei (72' Costinha), Retsos, Pirola (62' Biancone), Ortega; Mouzakitis, Dani García (46' Hezze); Podence (72' Strefezza), Chiquinho (28' Taremi), Gelson Martins; El Kaabi
Real Madryt: Łunin; Trent, Asencio (73' Brahim), Carreras, Mendy; Tchouaméni, Camavinga (46' Ceballos), Arda Güler (61' Bellingham), Valverde; Vinícius (90' Fran García), Mbappé
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze