Slot: Pomogło nam to, że Real grał tak, jak się tego spodziewaliśmy

– Co dają nam wielkie wygrane nad Realem i Aston Villą? Dla mnie, ale znowu powiem właściwie to samo, osiągnęliśmy taki poziom gry także w innych meczach, gdy styl gry przeciwnika był porównywalny do tego. Zawsze jednak wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie to zrobić. Wiele razy widzieliśmy, że gdy style gry rywali były podobne, to potrafimy zagrać tak samo, jak przeciwko Realowi Madryt, więc nie było dla mnie zaskoczeniem, jak oba te mecze się potoczyły. Pomogło nam też to, że druga drużyna grała tak, jak się tego spodziewaliśmy, bo w ośmiu z dziesięciu meczów, które w tym sezonie rozegraliśmy, mierzyliśmy się ze stylem gry innym niż ten, jaki te zespoły prezentowały wcześniej. Natomiast Villa i Real Madryt zagrali tak, jak można się było spodziewać, a to moim zdaniem zawsze jest pomocne. Wciąż jednak zawodnicy muszą wykonać mnóstwo pracy, żeby osiągnąć taki poziom występu, ale to jest pomocne. Jeśli chodzi o City, to myślę, że możemy spodziewać się stylu gry, jaki zawsze prezentują, ale trudność polega na tym, że są w tym naprawdę dobrzy [śmiech] i mają świetnych zawodników, więc to znowu czyni wyzwanie bardzo duże. Ale jak powiedziałem, każdy mecz w Premier League i każdy mecz w Lidze Mistrzów to wyzwanie.

– [Starcie z City] To naprawdę bardzo interesujący mecz, na który warto czekać, ponieważ nawet kiedy nie pracowałem tutaj i byłem w Holandii, zawsze wiedziałem, kiedy grają City z Liverpoolem albo Liverpool z City. Mogę ci powiedzieć, że wtedy na sto procent siedziałem przed telewizorem, kiedy ten mecz się odbywał. Podobnie jak w przypadku El Clásico, swoją drogą. To są te nieliczne mecze, na które wszyscy czekają, a jeśli sam nie jesteś ich częścią, to i tak czekasz na nie z niecierpliwością.

– To, co zawsze lubiłem w zespołach Pepa Guardioli, to fakt, że dziesięć na dziesięć razy dostajesz to, na co liczysz: świetny mecz piłkarski, bez marnowania czasu i bez wszystkich tych rzeczy, których zaczynam coraz bardziej i bardziej nie znosić w futbolu. Tych rzeczy po prostu nie ma, kiedy oglądasz mecz Manchesteru City.

– Cztery gole ze stałych fragmentów strzelone w Lidze Mistrzów i pięć straconych w Premier League? Różnica jest taka, że w Premier League pozwala się na dużo więcej niż w Europie. Ale to przy okazji nie ma nic wspólnego z tym, że strzelamy gole w Europie, ale nie strzelamy w Premier League. Jednak jeśli pytasz, czy jest różnica, to jest różnica. Fizyczność w Premier League jest inna. Widzisz większych piłkarzy, starszych piłkarzy, widzisz to w meczu i także właśnie w stałych fragmentach. Uważam też, że w żadnej innej lidze na świecie nie ma takiego nacisku na stałe fragmenty. Każdy aut czy wolny z 40-50 metrów od bramki doprowadza do wstrzelenia piłki w pole karne. Jeśli pytasz mnie, co to oznacza dla nas, to według mnie pech w Premier League i może trochę szczęścia w Lidze Mistrzów. Bo mogę pokazać ci, że te same okazje w Premier League, które tu marnowaliśmy, w Europie kończyły się golami. Nie wiem, czy o tym mówicie, ale ja mogę powiedzieć, że gdybyśmy mieli ten sam balans stałych fragmentów w Premier League, jaki mamy w Lidze Mistrzów, to nie bylibyśmy dzisiaj 7 punktów za Arsenalem. Więc mamy 5 straconych goli i 0 strzelonych, chyba że zaliczasz rzut wolny Szoboszlaia, który jest stałym fragmentem, ale ja sam patrzę bardziej na auty i rożne. Jeśli wrócimy do tego, co możemy robić, to zawsze na pewno pomoże nam wygrać więcej meczów w Premier League.