Advertisement
Menu

Krok w tył

W meczu 4. kolejki fazy ligowej Champions League Real Madryt przegrał na wyjeździe z Liverpoolem 0:1. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył Alexis Mac Allister.

Foto: Krok w tył
Alexis Mac Allister strzela gola. (fot. Getty Images)

Po wygranych z Juventusem i Barceloną kibice Realu Madryt mieli pełne prawo poczuć, że projekt idzie w dobrą stronę. O porażce z Atlético można było zapomnieć albo przynajmniej potraktować jako wypadek przy pracy. Dziś jednak musimy wrócić do tego, co działo się na Metropolitano. Wynik nie oddaje bowiem tego, że w rzeczywistości Real, tak jak ponad miesiąc temu, zagrał bardzo słabo. Gdyby nie Thibaut Courtois, rozmiary porażki mogłyby być dużo wyższe.

Chcielibyśmy napisać coś o braku skuteczności, że gdyby Realowi dopisało trochę szczęścia, byłoby blisko remisu. Prawda jest jednak taka, że wyłącznie bramkarz utrzymywał Real przy życiu, kilka dobrych interwencji miał też Militão, do pewnego czasu nieźle radził sobie Carreras, ale w ataku funkcjonowało bardzo niewiele. 

Problemy zaczynały się już w wyprowadzeniu. Arda Güler został zgaszony przez drugą linię Liverpoolu, a Huijsen miał problem z wyprowadzeniem nawet tych prostszych piłek. Manewr z Camavingą tym razem się nie udał, Mbappé nie wyglądał na jednego z najlepszych graczy na świecie, a rezerwowi… o nich może lepiej nic nie pisać, bo zamiast ożywienia wnieśli jedynie kolejne tematy do zmartwień.

Liverpool był lepszy w każdym aspekcie i wygrał w pełni zasłużenie. Różnica była widoczna gołym okiem. Nie chodzi o to, że komuś się nie chciało, bo i Bellingham, i Vini zostawili na boisku mnóstwo serca i sił. Real nie miał pomysłu na Liverpool, który ograł Królewskich pod absolutnie każdym względem.

Od porażki z Atlético minęło kilka tygodni, ale dziś można mieć podobne odczucia i zadawać sobie podobne pytania – co robić, gdy naprzeciwko staje naprawdę klasowa drużyna? Real wypadł z drogi, a przed nim kolejne zakręty: jeszcze pięć meczów wyjazdowych, z przerwą na reprezentacje w środku.

Liverpool FC – Real Madryt 1:0 (0:0)
1:0 Mac Allister 61' (asysta: Szoboszlai)

Liverpool: Mamardaszwili; Bradley, Konaté, Van Dijk, Robertson (88' Kerkez); Gravenberch, Mac Allister (79' Jones), Szoboszlai; Salah, Wirtz (88' Chiesa), Ekitike (79' Gakpo)
Real Madryt: Courtois; Valverde (90' Brahim), Militão, Huijsen, Carreras; Tchouaméni, Camavinga (69' Rodrygo), Arda Güler (82' Trent), Bellingham; Vinícius, Mbappé

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!