Maroko z kompletem zwycięstw w eliminacjach

Maroko przystępowało do ostatniej kolejki z pewnym już awansem na mistrzostwa świata. W dodatku rywalem było najsłabsze w grupie Kongo. Mimo tego selekcjoner nie zamierzał wystawiać rezerwowego składu. W wyjściowej jedenastce znalazł się między innymi Brahim Díaz. Można się było spodziewać wielu goli ze strony gospodarzy, ale wcale tak nie było. O zwycięstwie Marokańczyków zdecydowało jedno trafienie En-Nesyriego.

Pierwsza połowa była całkowicie jednostronna, jednak kongijska defensywa radziła sobie bardzo dobrze. Maroko długo rozgrywało piłkę. Brahim Díaz operował często bliżej środkowej linii niż pola karnego rywali. Być może Marokańczykom brakowało trochę motywacji do śmielszych ataków, bo Ndinga tylko raz musiał interweniować i do przerwy bramek nie było. Z perspektywy widza było to bardzo nudne 45 minut.

Selekcjoner na drugą część meczu posłał En-Nesyriego i to okazało się dobrą decyzją, ponieważ napastnik Fenerbahçe wyprowadził Maroko na prowadzenie. Hakimi popędził prawym skrzydłem, dograł do środka, gdzie En-Nesyri dopełnił formalności. Po golu spotkanie dalej wyglądało tak samo. Kongo było pozbawione jakichkolwiek argumentów i Bono był zupełnie bezrobotny. W 81. minucie boisko opuścił Brahim. Jego miejsce zajął gracz Feyenoordu, Oussama Targhalline. Wynik meczu nie uległ już zmianie.

Maroko – Kongo 1:0 (0:0)
1:0 En-Nesyri 63’ (asysta: Hakimi)

Maroko: Bono, Hakimi, El Yamiq (Akhomach 64’), Aguerd, El Karouani, Ben Seghir (En-Nesyri 46’), El Aynaoui, Saibari, Brahim Díaz (Targhalline 81’), Igamane (El Kaabi 64’), Ezzalzouli (Masina 65’).

Kongo: Ndinga, Atipo (Mouandza 54’), Mbemba, Makosso, Etou, Otanga (Tchibinda 88’), Dzaba (Nongo 72’), Moussavou (Koto 54’), Ndockyt, Kapaya, Bassinga (Ankobo 72’).