Advertisement
Menu
/ YouTube

Lucas Vázquez: Sprawa Negreiry jest trudna do wytłumaczenia, rozmawialiśmy o tym w szatni

Lucas Vázquez był gościem nocnego programu El Partidazo w radiu COPE. Przedstawiamy wypowiedzi byłego piłkarza Realu Madryt i obecnego zawodnika Bayeru Leverkusen z tej rozmowy.

Foto: Lucas Vázquez: Sprawa Negreiry jest trudna do wytłumaczenia, rozmawialiśmy o tym w szatni
Lucas Vázquez w barwach Bayeru Leverkusen. (fot. Getty Images)

– Jestem bardzo szczęśliwy, chociaż to był moment wielu zmian. Najbardziej tęsknie za domem, który zbudowaliśmy z żoną na podstawie własnego projektu, a także pewnymi zwyczajami, które tu miałem. W kwestii futbolu Real Madryt jest najlepszy i każde porównanie wypada na jego niekorzyść, ale jestem w wielkim i wspaniałej instytucji. Jestem bardzo szczęśliwy z tego początku. Niemiecki futbol jest inny, ale są różne metody pracy. Filozofia tam polega na dużej ilości pracy. Jest trochę więcej pracy fizycznej, ale też nie tak dużo. Z Realu najbardziej tęsknię najbardziej za moimi kolegami, pracownikami i ogólnie ludźmi.

– Miałem zainteresowanie z wielu ekip, ale chciałem dalej rywalizować w elicie. Pojawiła się ta szansa, która była dobra dla mnie pod względem życiowym i zawodowym. Nie sądzę, że wrócę do gry w Hiszpanii. Nie wiem, czy w Niemczech. Mam kontrakt 2+1 w Bayerze, ale nie wiem. Dzisiaj widzę siebie grającego przez wiele lat, ale w futbolu nigdy nie wiesz. Może w którymś roku futbol przestanie mi się tak podobać.

– 23 trofea w Realu Madryt i 402 mecze, w tym 227 od początku? Absolutnie nie uważam siebie za jednego z najważniejszych graczy w historii klubu [śmiech; tak powiedział dziennikarz]. To są znakomite liczby i znakomite osiągnięcia. Moja kariera w Realu Madryt była niesamowita. Dziękuję, że uważasz mnie za jednego z najważniejszych [śmiech]. Czuję się doceniony: czułem sympatię kibiców, klubu i wielu ludzi, to było coś niesamowitego. Kiedy jesteś w środku, nie zdajesz sobie z tego tak bardzo sprawy. Kiedy odszedłem, te uczucia były wspaniałe.

– Czy ostatni sezon był niepotrzebny i był tym jednym za dużo? Ostatni sezon był trudny, ale nie był niepotrzebny. Źle znoszę, kiedy nie wygrywam i gdy rzeczy nie idą po mojej myśli, ale to część futbolu i sportu. Gdybyśmy wygrywali w każdym roku, to miałbym 10 Lig Mistrzów, a nie 5, co też nie jest słabym wynikiem.

– Czy czułem się piętnowany w ostatnim sezonie? Ale przez kogo... O czyjej krytyce mówimy... Ja nie znam osób, które mnie krytykują. Jedno to opinie, które są częścią futbolu i na które nie ma się wpływu, a co innego fakty: 400 meczów, 227 w podstawowym składzie, 23 tytuły w 10 lat... To są fakty, a opinie i krytyka... Codziennie czytam prasę i to prawda, że niektóre rzeczy były niepotrzebne. Niektóre rzeczy były przesadzone, ale nie byłem na to zły, bo w futbolu i w Realu to jest coś normalnego. Nie ma zawodnika, którego by nie krytykowano: Mbappé, Cristiano, Benzemę, Ramosa, Modricia, Kroosa… W moich czasach krytykowano wszystkich wielkich. Musisz sobie z tym radzić i tyle. Uważam, że teraz dziennikarstwo poszło bardziej w stronę krytyki, a mniej w stronę obiektywizmu, a opinia publiczna daje się temu ponieść przez moc, jaką mają media. W waszej pracy możecie wybrać drogę krytyki, a ludzie, którzy słabiej znają się na piłce, idą za wami tą drogą. To taki krąg, który się tworzy.

– Kiedy byłem najbardziej wkurzony w Realu? Szybko zapominam o takich chwilach. A najszczęśliwszy moment w Realu? Jest ich wiele... Może ten najszczęśliwszy to moja pierwsza Liga Mistrzów w Mediolanie. Pamiętam, że byliśmy w loży VIP San Siro z żoną i bratem... Rozpłakaliśmy się.

– Który kolega zrobił na mnie największe wrażenie? Jako człowiek było ich wielu. Miałem dużo szczęścia, że spotkałem na swojej drodze naprawdę wspaniałych ludzi. Wskazałbym Nacho, Carvajala, Modricia, Ramosa, Marco Asensio, Kroosa... A pod względem zawodowym najbardziej imponujący byli Sergio Ramos i Cristiano. To oni wywarli na mnie największy wpływ swoją kulturą pracy. Mieliśmy niesamowitą kadrę. Oni żyli dla futbolu.

– A trener? To był Zidane, ale miałem wielu spektakularnych trenerów, jak Ancelotti, Benítez czy Lopetegui… Ale Zidane był najbardziej wyjątkowy. Ze wszystkimi miałem dobre relacje.

– Czy szatnia Realu jest tak trudna, jak się mówi? [śmiech] Ale dla kogo... Jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy lubią robić normalne rzeczy i rozmawiać o normalnych rzeczach. Ja świetnie się bawiłem w tej szatni. Przeżyliśmy razem wiele zwycięstw i mieliśmy mnóstwo treningów na naprawdę wysokim poziomie. Kiedy lubisz futbol i jesteś w takim miejscu, to spędzasz fantastyczny czas. A w szatni komentuje się wszystko: mecze, aktualności, politykę... Są różne punkty widzenia z różnych stron świata.

– Trudne momenty? Były. Ja się nie biłem, ale mogłem pomagać w rozdzielaniu kolegów [śmiech]. To możliwe. [Czy rozdzielałem Ramosa i Cristiano?] Nie dałbym rady, musiałbyś im dać po prostu walczyć do śmierci [śmiech].

– Napięcia wokół Viníciusa na stadionach i z sędziami? To było trudne szczególnie na wyjazdach, bo na końcu widzisz, że kolega i przyjaciel ma trudny czas na boisku. Chcesz, żeby taki gracz pokazywał swoją najlepszą wersję, ale by to robić, nie może cały czas być naznaczony rzeczami, które nie są futbolem. Mówiliśmy mu, żeby był jak najspokojniejszy i żeby to na niego nie wpływało. Nie zawsze nas słuchał, ale na końcu to jest trudne. Młody piłkarz wystawiony na taką presję i na tyle biczowania – to nie jest nic łatwego.

– Kiedy wiedziałem, że nie zostanę w Realu? Miałem to w głowie od miesięcy, mniej więcej od stycznia. Tak to czułem. Nie chciałem odchodzić, ale to był odpowiedni moment, by odejść. Rozmawiając z kolegami, praktycznie każdy ma ten moment, gdy mówi: lepiej, żebym odszedł.

– Nie rozmawiałem z Xabim o Bayerze, to wydarzyło się potem. Po decyzji porozmawiałem z nim, ale to nie miało nic wspólnego. Przyjście Trenta też nie miało wpływu, on przyszedł po mojej decyzji. Klub zachował się wobec mnie spektakularnie. O decyzji klubu, by nie przedłużać umowy, poinformował mnie [dyrektor generalny] José Ángel Sánchez.

– [pytanie od Carvajala] Czy Carreras to moja reinkarnacja na lewej obronie? [śmiech] Jest lewonożny i ma więcej włosów! To prawda, że kiedy oglądałem pierwsze memy w tej sprawie, to nie wytrzymywałem ze śmiechu. Bo naprawdę jesteśmy podobni [śmiech].

– [pytanie od Nacho] Jak czuję się po meczach drugiego dnia regeneracji i jaka jest dzisiaj różnica względem poprzednich lat? Rozmawialiśmy o tym niedawno, że w pewnych momentach sezonu, kiedy jesteś bardziej zmęczony, to drugiego dnia regeneracji jesteś zniszczony. Bardziej niż pierwszego. Ale są też dni, gdy mówisz: czuję się, jakbym znowu miał 22 lata. Czasami jesteś zniszczony, a czasami czujesz, że pograsz jeszcze 10 lat. Dzisiaj widzę siebie grającego przez kolejnych 10 lat [śmiech].

– [pytanie od brata] Trudniejszy był karny w Mediolanie czy jazda na pierwszy trening w Valdebabas? Jazda na trening. Doskonale to pamiętam. Jechałem na testy w Juvenilu C. Do tego tata się pomylił, bo pojechaliśmy rano, a testy były po południu. Wróciliśmy po południu i pamiętam, że w drodze z hotelu do ośrodka nie zamieniliśmy ani słowa. Każdy siedział w milczeniu. A testy trwały 10-15 dni i skończyły się dobrze. Wtedy byłem napastnikiem.

– Co sądzę o sprawie Fede Valverde i prawej obronie? Widziałem to i jest to zrozumiałe z każdej strony. Fede wyraził to, co czuje i oceniam to bardzo dobrze. Możesz woleć jedną pozycję od drugiej, ale Fede zawsze pokazywał, że zagra, gdzie trzeba. To szczęście posiadać takich piłkarzy w Realu Madryt.

– Ja nie skarżyłem się na cofnięcie do obrony, ale pamiętam, że gdy Zidane zaczął robić to jako pierwszy, to mówiłem: to mi się nie podoba. Mówiłem mu o tym, że wolę grać w ataku. On mówił, że wie, ale że poradzę sobie dobrze w obronie. On zawsze mówił: zobaczysz, że tak będzie.

– [pytanie od syna] Czy podoba mi się Bayer i czy nowi koledzy są sympatyczni? Tak [śmiech]. Bardzo podoba mi się Bayer, a koledzy są fenomenalni.

– Czy zamieniłbym jedną Ligę Mistrzów z 5 na EURO lub mundial z Hiszpanią? Uff... Słuchaj... Jeśli zostałbym z 4 Ligami Mistrzów i mundialem, to jasne, że bym zamienił... Ale! Ale 5 Lig Mistrzów to 5 Lig Mistrzów. Nie czuję, że moja kariera reprezentacyjna jest niesprawiedliwa. Zrobiłem, co mogłem. To część futbolu.

– Czy podoba mi się przydomek Cafucas? Tak. Nie wiem, kto go nadał... [w COPE mówią, że Varela z dziennika Marki] W szatni czasami też tak na mnie mówili.

– Kto powinien być liderem tego Realu: Mbappé czy Vinícius? Obaj. Dla mnie liderem jest Carvajal, który jest kapitanem.

– Jak doszło do tego, że w Mediolanie uderzałem pierwszego karnego przed Marcelo, Bale'em, Ramosem i Cristiano? Wszystko dlatego, że po zakończeniu meczu czułem się bardzo pewnie. Rozgrywałem dobry mecz i mówię: czuję się pewnie, by trafić. W takich meczach to zależy od odczuć gracza. Podszedłem do Zidane'a i Davide [Bettoniego], mówiąc im: chcę uderzać. Powiedzieli, że ok, będę strzelać. Kolejność wybierali oni. A jak powiedzieli, że będę pierwszy... To mówię, że może przegiąłem [śmiech]. Nie, powiedziałem, że nie ma problemu. Zrozumiałem to dopiero po kilku dniach, że gdybym zmarnował pierwszego karnego, to działoby się [śmiech]. Kręcenie piłką na palcu było instynktowne.

– Benatia, były gracz Juventusu i obecny dyrektor Marsylii, powiedział, że to nie był karny w 2018 roku? A jak wy myślicie... Każdy ma swoje zdanie, ale do cholery, jak ktoś mówi, że to nie jest karny, to w życiu nie grałeś w piłkę. Czekasz na piłkę zmierzającą do ciebie, a rywal wpada w ciebie i przewraca bez dotknięcia piłki - to dla was nie jest karny? Dla mnie to oczywisty karny. Gdyby to było przeciwko nam, protestowałbym, bo protestujesz zawsze, ale wiedziałbym, że popełniłem błąd.

– Dlaczego protestujemy i wyolbrzymiamy rzeczy, jak Vinícius z dotknięcia klatki piersiowej robi dotknięcie twarzy? Bo to część gry [śmiech].

– Sędziowanie w Niemczech? Jest inne. A czy lepsi... Są inni. Na przykład, w Hiszpanii dłużej czekają z kartkami, ale tam jeśli pierwszy faul jest na kartkę, to pokazują kartkę. Nigdy nie odpuszczają. Mnie już pokazali dwie w czterech meczach. Jak protestuję? Po angielsku.

– Relacje z sędziami w Niemczech względem Hiszpanii? To dosyć wielki temat. Działy się rzeczy trudne do uwierzenia i temat sędziowski jest trudny. Warto debatować o tym, co się wydarzyło.

– O co mi chodzi? Cała Sprawa Negreiry jest sprawą trudną do wytłumaczenia pod względem piłkarskim i ogólnym w kontekście istnienia takich rzeczy. Rozmawialiśmy o tym w szatni, oczywiście. Byliśmy świadomi wszystkiego.

– Czy w szatni wierzyliśmy, że filmiki Real Madrid TV mogą zaszkodzić drużynie? Oczywiście, że te filmiki mogą wpływać na sędziów. To ludzie, to osoby z rodzinami i to może wpływać też na ich bliskich. Wszystko ma wpływ.

TEST NA SOCIALE
Bellingham czy Rodrygo? Uff... Dalej, Bellingham.
Bellingham czy Raphinha? Bellingham.
Bellingham czy Achraf? Bellingham.
Bellingham czy Palmer? Bellingham.
Bellingham czy Carvajal? [śmiech] Takie porównania...  Bellingham. 
Bellingham czy Dembélé? Bellingham.
Bellingham czy Julián Álvarez? Bellingham.
Bellingham czy Rodri? Bellingham.
Bellingham czy Vinícius? Vini.
Vinícius czy Vitinha? Vini.
Vinícius czy Salah? Vini.
Vinícius czy Pedri? Vini.
Vinícius czy Kane? Vini.
Vinícius czy Haaland? Vini.
Vinícius czy Mbappé? Obaj! [śmiech wszystkich] Obaj! Słuchajcie... Ale was to bawi! [śmiech] Vini czy Mbappé? Obaj, ale... Po tym, co przeżyłem, to na teraz Vini.
Vinícius czy Lamine Yamal? Vini.

– Jestem 4. Hiszpanem pod względem meczów w Realu w ostatnich 20 latach za Ramosem, Casillasem i Carvajalem? Dobra statystyka, nie znałem jej. Dobra statystyka.

– Oglądam La Ligę. Mistrzostwo wygra Real. [Mówię głową czy sercem?] Uważam, że wygra Real. W poprzednim sezonie Barcelona też miała średnie momenty, gdy mieliśmy z 7-8 punktów przewagi. Moim zdaniem Barcelona ma wielką drużynę i gra w piękny sposób do oglądania. To będzie bardzo trudna liga dla Realu, ale mam nadzieję, że wygra Real.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!