Pewna wygrana, bezbłędny Okeke
W 3. kolejce Euroligi Real Madryt pewnie pokonał ASVEL i dopisał drugie zwycięstwo do swojego dorobku. Świetny mecz rozegrał Chuma Okeke, który trafił dzisiaj wszystkie swoje rzuty.

Chuma Okeke i Sergio Scariolo. (fot. Getty Images)
Koszykarze Realu Madryt odnieśli drugie zwycięstwo w trzecim meczu w Eurolidze. W starciu z ASVEL-em byli zdecydowanymi faworytami i udowodnili na parkiecie, że faktycznie są lepszą ekipą. Debiut w tych rozgrywkach zaliczył Grīnvalds, natomiast graczem spotkania został Chuma Okeke. Amerykanin był bezbłędny w ofensywie. Wykorzystał wszystkie próby rzutów z obwodu (4/4), osobistych (3/3) czy za dwa punkty (1/1). Do tego dołożył pięć zbiórek.
Real Madryt bardzo dobrze rozpoczął to spotkanie. Ofensywa funkcjonowała bez zarzutu, a obrona zatrzymywała ataki ASVEL-u. Dzięki temu szybko udało się zbudować przewagę. Królewscy znacznie bardziej przypominali drużynę. Skutecznie rozgrywali piłkę i w samej pierwszej kwarcie mieli kilkukrotnie więcej asyst niż rywale. Znakomite minuty na parkiecie rozegrał Chuma Okeke, który był skuteczny na obwodzie, a do tego pracował pod tablicami w walce o zbiórki (27:19).
W drugiej kwarcie ASVEL trochę się poprawił w obronie, a z drugiej strony rotacje zaburzyły ofensywny rytm Królewskich. Był taki moment, kiedy prowadzony przez Edwina Jacksona zespół gości zaczął zmniejszać stratę. Na trzy minuty przed końcem różnica wynosiła zaledwie trzy oczka (38:35). Od tego momentu do końca kwarty Real Madryt zanotował serię 10:0. Dwukrotnie w efektownym stylu z dystansu trafił Llull i w połowie rywalizacji ponownie wynik wyglądał korzystnie dla gospodarzy (48:37).
Po zmianie stron ASVEL podjął jeszcze jedną próbę odrobienia strat. Znów liderem starał się być Jackson, ale kiedy zdobył swój 16. punkt, został zneutralizowany przed madrycką obronę i ani razu nie trafił już do kosza. Jakiekolwiek nadzieje ASVEL-u rozwiał Okeke, który po serii punktowej gości trafił z dystansu. W końcówce kwarty Trey Lyles był skuteczny na linii rzutów osobistych i Królewscy zdołali w trzeciej części powiększyć prowadzenie (66:53).
Taka przewaga gwarantowała Realowi Madryt spokój w ostatniej kwarcie i faktycznie, zawodnicy grali z większą swobodą. Kiedy różnica przekroczyła dwadzieścia punktów (85:61), Królewscy zaciągnęli hamulec i przez ostatnie trzy minuty ani razu nie trafili do kosza. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia, a jeszcze znalazła się przestrzeń dla Grīnvaldsa na debiut w Eurolidze.
85 – Real Madryt (27+21+18+19): Lyles (12), Krämer (9), Hezonja (11), Tavares (8), Feliz (6), Campazzo (5), Okeke (17), Almansa (2), Deck (2), Fernando (7), Llull (6), Grīnvalds (0).
72 – ASVEL (19+18+16+19): Seljaas (9), Ajinça (0), Jackson (16), Watson (11), Vautier (2), Atamna (3), Massa (11), Ngouama (12), Lighty (0), Ndiaye (4), Traoré (4).
Poza kadrą znaleźli się:
- Théo Maledon – uraz
- Alberto Abalde – decyzja trenera
- Usman Garuba – uraz
- Gabriele Procida – decyzja trenera
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze