Defensywa, która przekonuje

Cztery kolejki La Ligi, które są już za nami, pozwalają na wysnucie kilku wniosków i zwrócenie uwagi na kilka szczegółów z początku nowego sezonu. Najlepszą ofensywą na razie może pochwalić się Barcelona, która zdobyła do tej pory aż 13 goli, czyli o 5 więcej niż drugi w tej klasyfikacji Real Madryt, Espanyol czy Villarreal, które zanotowały po 8 trafień. Liderem tabeli są jednak Królewscy, którzy do spółki z Osasuną, mogą na ten moment pochwalić się najlepszymi defensywami. Obrońcy tych drużyn pozwolili rywalom na zdobycie jedynie 2 goli. 

Jeśli chodzi o Real, to jedną bramkę stracił on w starciu z Mallorcą, a drugą w meczu przeciwko Sociedad. W tym drugim przypadku było to trafienie z rzutu karnego. Widać więc, że zespół Xabiego Alonso na razie notuje progres w stosunku do tego, jak bronił w minionym sezonie pod wodzą Carlo Ancelottiego. W tamtej kampanii Królewscy dali sobie strzelić 38 goli w 38 kolejkach, więc średnio tracili po jednej bramce na spotkanie.

Także przez przeciekającą linię defensywy i liczne kontuzje, Los Blancos od pewnego momentu sezonu nie byli już w stanie rywalizować z Barceloną o mistrzostwo. Warto jednak dodać, że po czterech pierwszych kolejkach tamtego sezonu także mieli na koncie tylko dwa stracone gole, ale później nadeszła fala absencji, która była szansą dla Raúla Asencio.

Miejmy nadzieję, że w rozgrywkach 2025/26 obrony Realu nie dotkną kolejne liczne i poważne kontuzje, gdyż mogą one mocno wpłynąć na możliwości rotacji i wyniki nowego trenera. Już przecież poza grą są Rüdiger i Alexander-Arnold, a poza tym Huijsen oraz Carvajal będą pauzować w kolejnych meczach odpowiednio La Ligi i Ligi Mistrzów.