Xabi Alonso: Z tygodnia na tydzień będziemy coraz lepsi
Xabi Alonso pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym spotkaniem z Realem Oviedo w La Lidze. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.

Xabi Alonso podczas konferencji prasowej przed dzisiejszym spotkaniem. (fot. Getty Images)
[Real Madrid TV] 24 lata później Real Madrid wraca na Carlos Tartiere na mecz La Liga. Jak widzi pan jutrzejsze spotkanie i w jakiej formie jest Real Madryt?
Na pewno dla Oviedo, dla ludzi w Oviedo, to mecz szczególny z dwóch powodów. Po pierwsze – powrót do Primera po tylu latach. Cieszę się z tego i już pogratulowałem Santiemu. A teraz – pierwszy mecz ligowy wyjazdem dla nas, co też jest bardzo ważne. Po rozpoczęciu u siebie liczą się odczucia i dalszy rozwój. Poza domem kluczowe będzie być konkurencyjnym, niezależnie od miejsca gry trzymać dobry poziom – to linia, którą chcemy wyznaczyć. To dopiero trzeci tydzień od startu, ale z niecierpliwością czekamy na jutrzejszy mecz.
[Cadena SER] Nie zapytam o wyjściową jedenastkę, ale o Franco Mastantuono. Gdybyśmy powiedzieli, że może jutro zacząć w podstawie – to byłaby przesada, czy rzeczywiście może wyjść od początku? Jak ocenił go pan ostatnio?
Dobrze – wszedł i dał dobry impuls, miał energię. Jutro jest w kadrze, więc – jak każdy – ma szanse na grę.
[Televisión Española] W taki dzień chciałem zapytać o kogoś z Oviedo – o Santiego Cazorlę. Jak go pan wspomina jako piłkarza z czasów reprezentacji? Rozmawialiście w ostatnich dniach?
Nie rozmawiałem, bo po ostatnim meczu byłem skupiony na przygotowaniu jutrzejszego spotkania – bardziej na naszej grze niż na sprawach towarzyskich. Z Santim mam wspaniałe wspomnienia – nie tylko jako z piłkarzem, ale i kolegą. Myślę, że pierwsze razy były przy Euro 2008: wszyscy, którzy wtedy przyszli, stworzyli świetną szatnię, a Santi jest z tych zawodników, których darzy się sympatią od środka i z zewnątrz. Piłkarsko – zawodnik wyjątkowy. Doskonale pamiętam pierwsze wrażenie po jego przyjściu – było znakomite. Bardzo się cieszę z wszystkiego, co osiągnął, i z tego, że wrócił do domu, ciesząc się rolą punktu odniesienia w Oviedo. Jutro z nim porozmawiam.
[Jugones] Pytanie o Viníciusa. Ostatnio statystyki ma niskie – zero goli i asyst w pięciu meczach. Mówił pan, że nie ma u pana „pewniaków”. Czy Vinícius jest dla pana pewniakiem?
Mówiłem ostatnio, że kontekst Klubowego Mundialu był inny. Dla mnie sezon zaczął się dopiero ostatnim meczem z Osasuną – zagraliśmy ledwie jedno spotkanie, więc do statystyk podchodzę ostrożnie. Wszyscy zawodnicy są ważni, liczę na każdego. Od chwili ogłoszenia kadry do wyboru wyjściowej jedenastki – każdy może być istotny dla zespołu.
[Okdiario] Przyzwyczajamy się do nowej epoki z panem jako trenerem. Dziś, gdy wyszliśmy na trening, zobaczyliśmy, że dwa boiska są „pocięte” liniami, podzielone na sektory. Co chce pan tym osiągnąć? Do czego to służy i jak pomaga?
To boiska, na których zwykle trenujemy. Do zadań taktycznych, pracy formacji, ćwiczeń z piłką i bez piłki – porządkują naszą pracę i dają punkty odniesienia. Korzystam z tego od początku mojej trenerskiej drogi. Przy opracowywaniu koncepcji i pomysłów to pomaga. Na boisku meczowym nie możemy tego robić, ale na co dzień – gdzie spędzamy najwięcej czasu – tak. Zawsze tak pracowałem i tutaj też tak pracujemy.
[Cadena COPE] Podkreśla pan, że liczy na Rodrygo, ale jego rola wyraźnie się zmieniła. Do finału Pucharu był u Carlo prawie żelaznym wyborem, a u pana – między sparingami i oficjalnymi – ma dziewięć meczów i w podstawie wyszedł tylko raz, na inaugurację. Rozmawiał pan z Rodrygo o jego roli na ten sezon? I czy to, że teraz mniej gra, to wyłącznie pana decyzja, czy też jest jakaś sugestia klubu, by ewentualnie skłonić go do odejścia?
Nawiązując do poprzedniego pytania: dla mnie sezon i w zasadzie moja „era” tutaj zaczęły się teraz, bo Klubowy Mundial był innym kontekstem. Skład, którym wtedy dysponowaliśmy, różnił się od tego, który budujemy. Zagraliśmy dopiero jeden mecz. Wszystkie decyzje dotyczące gry i wyboru jedenastki są moje – wyłącznie moje. Oczywiście konsultuję je ze sztabem, wybieramy to, co najlepsze na każdy mecz. Rozmawiam z wieloma zawodnikami – z Rodrygo także, oczywiście.
[Agencja EFE] W pana poprzednim zespole, Bayerze Leverkusen, ważne były stałe fragmenty, zwłaszcza wolne. Miał pan Grimaldo; kiedyś mówił pan, że ma „małą stopę” i świetnie uderza piłkę. Czy w Realu ktoś pana czymś podobnym zaskoczył? I czy przykładacie do rzutów wolnych dużą wagę, dużo nad nimi pracujecie?
Jeszcze nie mieliśmy czasu dużo nad tym pracować, ale są zawodnicy o bardzo dużej jakości. Arda bije stałe fragmenty bardzo dobrze, Trent również, Franco też – i z rzutów rożnych, i z wolnych. Kylian też bywał wykonawcą w przeszłości. Nie zdążyliśmy jeszcze mocno nad tym popracować, bo wciąż mamy parę rzeczy do zrobienia, ale „małej stopy” nie wymyśliłem ja – to kwestia ich budowy, a potem dochodzi jakość uderzenia. Opcji mamy sporo.
[Onda Cero] Do końca okna zostało dziewięć dni. Czy uważa pan kadrę za zamkniętą, czy chciałby pan jeszcze środkowego pomocnika? I w kontekście Rodrygo lub Ceballosa – czy kadra jest zamknięta także pod względem odejść i przyjść?
Jestem zadowolony ze składu, który mamy, ale w naszym kontekście trzeba być przygotowanym na różne scenariusze. Jeśli zajdą zmiany, wiemy, jak zareagujemy. Na teraz – jestem zadowolony z kadry.
[El País] O Mastantuono – nowa twarz, wciąż mało znana. Myśli pan o nim przede wszystkim jako o graczu ofensywnym, czy może spełniać też rolę w środku pola?
Uważam, że może grać zarówno w najwyższej linii, jak i jako łącznik/„dziesiątka”. U nas to na razie tylko 20 minut, ale w River często grał jako „10”, trochę jako mediapunta, a później stopniowo przesuwał się na skrzydło. Ma jakość, by funkcjonować w obu strefach – półpiętro lub wyżej – ma mobilność i potrafi łączyć się z partnerami. Lubi grę kombinacyjną, nie tylko indywidualne akcje. Z niższej czy wyższej pozycji – też to potrafi. Nie jako podwójny pivot; myślimy o nim raczej wyżej.
[AS] Mówi pan, że nie ma „pewniaków”, ale zakładamy, że Bellingham będzie dla pana bardzo ważny, a na starcie ligi nie może pan na niego liczyć po zabiegu. Na ile jego nieobecność pana ogranicza i na ile to zaważyło na ustawieniu 4-3-3 z ostatniego meczu?
To system, do którego Jude może się bardzo dobrze dopasować. Jeśli założę, że przez cały rok nie będziemy mieli kontuzji, to będę naiwny – urazy będą, tak jak teraz u Jude’a, Eduardo, Endricka czy Mendy’ego, i będą też w przyszłości. Nikt nie zagra wszystkich minut. Wszyscy będą rotować, każdy dostanie swoje minuty i swoją rolę – a potem to się rozłoży w praktyce.
[Marcelo Doval] W Argentynie sporo szumu wywołała sytuacja z ostatniego meczu, gdy część Bernabéu skandowała imię Franco i wiwatowała w ten sposób. Nie do końca zrozumiano, jak można żyć przeszłością w taki sposób i próbować „kasować” człowieka tylko ze względu na imię. Rozmawiał pan z zawodnikiem i prosił, by trzymał się z dala od tych dyskusji?
Nie, nie rozmawiałem, bo skupiam się na piłkarzu. Widzę, że u Franco wszystko jest w porządku: dobrze trenuje, świetnie się integruje z drużyną – wygląda, jakby był tu dłużej, niż jest w rzeczywistości. Widzę u niego uśmiech, a nie zmartwienie.
[El Desmarque] Jeszcze o Viníciusa. Od epizodu ze Złotą Piłką wygląda na nieco „przygaszonego”, na boisku i poza nim. Wciąż też nie domknął przedłużenia kontraktu. Czy ten cały „szum” wokół niego pana niepokoi? I jak pan go widzi – czy te sprawy mają na niego wpływ?
Widzę go dobrze. Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie sezonu: tydzień przygotowywaliśmy mecz z Osasuną, teraz te dni – z Oviedo. Poza Klubowym Mundialem minęło naprawdę niewiele czasu. Widzę go w porządku. Dopiero zaczynamy, wszyscy mają ogromną ochotę na dobry rok. Wiemy, jak ważny jest ten sezon – jak każdy w Madrycie – i wszyscy mają bardzo dobre nastawienie. To kluczowe.
[MARCA] Wracając do ustawienia – czy będzie jedno, czy będzie pan je zmieniał? Teraz wracają piłkarze jak Rüdiger i ma pan więcej stoperów. Rozmawiał pan z zawodnikami, w jakim systemie czują się najwygodniej?
Oczywiście, że rozmawiamy. Dużo mówimy o grze i o tym, jak możemy się poprawiać. Po małej liczbie meczów masz mało informacji, więc trzeba analizować i współtworzyć to, co możemy zrobić. Uważam, że mamy profile do gry w różnych systemach – przy jasnym pomyśle i świadomości, dlaczego coś robimy. Już trochę to stosowaliśmy, żeby zobaczyć, jaki „aromat” zostawia. Myślę, że możemy mieć taką elastyczność, bo część zawodników grała już w innych systemach i dobrze to rozumie.
[Castilla-La Mancha Media] Jasne jest, że mieliście mało przygotowań, graliście Klubowy Mundial. Na jakim dystansie – fizycznie i piłkarsko – widzi pan zespół względem Barcelony? Czy jesteście jeszcze daleko, czy te różnice szybko się zniżą?
Nie martwi mnie to w ogóle. Interesuje mnie nasz poziom i to, jak stoimy. Uważam, że z tygodnia na tydzień będziemy coraz lepsi. Każdym meczem możemy się poprawiać i rosnąć jako zespół – to mnie zajmuje.
[Radio Nacional de España] Pozytywne było to, że Kylian Mbappé wygląda na bardziej „szlifowanego”, bardziej eksplodującego. Czy odzyska pan jego najlepszą wersję? A po drugie – w zeszłym sezonie strzelił 44 gole. Ustalił pan z nim jakiś cel bramkowy?
Nie. Moim celem jest mu pomóc, by zespół mu pomagał i by on pomagał drużynie wygrywać mecze. Chodzi o to, by on czuł się dobrze i by reszta też czuła się dobrze. To sprawa całej drużyny, a Kylian jest jej fundamentalną częścią – przez swój ciężar i wpływ na resztę. Im lepiej dopasują się elementy układanki, tym łatwiej będzie nam grać jako zespół z bardzo dobrymi piłkarzami, jakich mamy. I to przede wszystkim ma być naszą siłą.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze