Advertisement
Menu
/ marca.com

Kolejne walki z Liverpoolem na horyzoncie

The Reds nie wykluczają ruszenia po Rodrygo, jeśli Anfield opuści Luis Díaz. Z kolei Królewscy uważnie przygląda się sytuacji Konaté. W ostatnich tygodniach kluby przepychały się przy transferze Trenta.

Foto: Kolejne walki z Liverpoolem na horyzoncie
Czy Ibrahima Konaté i Trent zagrają ze sobą w Realu Madryt? (fot. Getty Images)

Wiele wskazuje na to, że Real Madryt i Liverpool będą brali udział w niejednej telenoweli tego lata. Już w końcówce poprzedniego sezonu oba kluby przepychały się ws. sprowadzenia Trenta Alexandra-Arnolda, którego ostatecznie udało się ściągnąć przed Klubowym Mundialem. Teraz na stole są dwa kolejne nazwiska, które – w zależności od przebiegu rozmów – mogą wywołać kolejne napięcia między klubami, zauważa MARCA.

Na początku trzeba poczekać, by dowiedzieć się, czy Anglicy finalnie ruszą po Rodrygo. Coraz więcej na to wskazuje, patrząc na ostatnie zachowania klubu w stosunku do Luisa Díaza, który nie zagrał ani minuty w sparingu z Milanem z Hongkongu. „Ostatni pojawia się na jego temat wiele plotek i nie mogę wchodzić w szczegóły. Bardzo dobrze trenuje z nami, ale w tym momencie zdecydowaliśmy się nie wystawiać go do gry”, mówił po meczu z mediolańczykami Arne Slot. Jeśli ostatecznie Kolumbijczyk opuściłby Anfield i obrał azymut na Monachium, to Rodrygo wydaje się być jego naturalnym następcą, twierdzi MARCA.

Jeśli jednak Liverpool nie zdecyduje się na transfer Rodrygo, to na pewno nie z powodu braku pieniędzy, ponieważ w ostatnich tygodniach The Reds stali się królem letniego okienka i nic nie wskazuje na to, by zamierzali oszczędzać. Liverpoolczycy wydali już blisko 300 milionów euro, sprowadzając Wirtza, Hugo Ekitiké, Jeremie Frimponga, Milosa Kerkeza i Armina Pecsiego.

A Rodrygo czeka. Jego bardzo ograniczone występy na Klubowym Mundialu jedynie podsyciły plotki o potencjalnym odejściu, tym bardziej że już w końcówce ery Ancelottiego Brazylijczyk praktycznie zniknął z radarów. MARCA wskazuje, że za tydzień Królewscy wracają do pracy w Valdebebas i do tego czasu klub i napastnik muszą odsłonić swoje karty i przedstawić swoje oczekiwania. 

Sytuacja Konaté
Z drugiej strony Liverpool uważnie patrzy na to, co z jego piłkarzami może zrobić Real Madryt. W tym kontekście chodzi oczywiście o Ibrahimę Konaté, który wchodzi w ostatni rok kontraktu i zwleka z podpisaniem nowej umowy. Królewscy mogą poczekać rok i powtórzyć operację, dzięki której sprowadzili Trenta, za którego ostatecznie musieli zapłacić, by mógł przejść przed 30 czerwca i zagrać na Klubowym Mundialu. Według Anglików był to 10 milionów, a według Hiszpanów 5. 

W każdym razie Liverpool nie ułatwił Królewskim zadania i na pewno nie pójdzie im na rękę ws. Konaté, jeśli klub i zawodnik spróbują domknąć transfer już tego lata. Dlatego działacze Liverpoolu będą próbować podpisać z Francuzem nowy kontrakt. Według Marki Real będzie czekać, ponieważ sprowadzenie Konaté nie jest dla klubu priorytetem. Królewscy zrobili już na rynku swoje, sprowadzając Huijsena, Carrerasa, Mastantuono i Trenta, za których wydali niespełna 180 milionów euro.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!