Co dzieje się z Rodrygo?
Rodrygo znalazł się w trudnym położeniu w Realu Madryt, gdzie jego przyszłość jest niepewna z powodu słabej końcówki sezonu i zainteresowania ze strony Arsenalu. Choć Xabi Alonso docenia jego umiejętności i daje mu szanse, wciąż nie wiadomo, czy klub i sam piłkarz zdecydują się na dalszą współpracę. Sytuację Brazylijczyka na łamach The Athletic opisuje Mario Cortegana.

Rodrygo Goes. (fot. Getty Images)
W ostatnich tygodniach nazwisko Rodrygo pojawiało się w nagłówkach praktycznie bez przerwy. Kiedy Brazylijczyk w środę rozpoczął w wyjściowym składzie mecz Realu Madryt na Klubowych Mistrzostwach Świata przeciwko Al-Hilal i asystował przy jedynym golu swojej drużyny w tym zakończonym remisem 1:1 spotkaniu, był to jego pierwszy występ od momentu, gdy został zmieniony w przerwie finału Pucharu Króla z Barceloną 26 kwietnia. W ciągu tych 53 dni spekulacje na temat sytuacji i przyszłości Rodrygo narastały. Pojawiały się pytania o przyczyny jego absencji i plotki o możliwym transferze do Premier League, w tym zainteresowanie Arsenalu, opisuje Mario Cortegana na łamach The Athletic.
Nowy trener Xabi Alonso zdawał się w zeszłym tygodniu nieco wyjaśnić sprawę, jednak w niedzielnym zwycięstwie 3:1 nad Pachucą Rodrygo nie pojawił się już na boisku. Jego przyszłość wciąż jest niepewna, a The Athletic podsumowuje, co udało się ustalić w tej sprawie.
Po finale Pucharu Króla, który Real przegrał z Barcą 2:3 po dogrywce, hiszpański dziennik MARCA podał, że Rodrygo miał powiedzieć sztabowi Carlo Ancelottiego, że „nie czuje się na siłach i w nastroju, by zagrać” w tym meczu. Kilka źródeł blisko klubu – proszących o anonimowość – przekazało The Athletic w zeszłym sezonie, że Rodrygo niekiedy brakuje motywacji podczas treningów. Otoczenie zawodnika jednak stanowczo temu zaprzecza. To właśnie te obawy miały sprawić, że Ancelotti i Rodrygo wspólnie ustalili, że skrzydłowy nie zostanie powołany do pierwszej kadry Brazylii pod wodzą włoskiego trenera na mecze eliminacji mistrzostw świata z Ekwadorem i Paragwajem w tym miesiącu.
Po finale Pucharu Króla Rodrygo nie zagrał w kolejnym spotkaniu z Celtą Vigo. Zarówno klub, jak i jego otoczenie informowali, że przyczyną była gorączka. Tydzień później Real odwiedził Barcelonę w swojej ostatniej próbie podtrzymania szans na mistrzostwo. Rodrygo wprawdzie pojechał do stolicy Katalonii, ale nie pojawił się na murawie. Zamiast niego w 88. minucie debiut w pierwszej drużynie zaliczył skrzydłowy rezerw Víctor Muñoz – co szczególnie zwróciło uwagę, bo Ancelotti nie był znany z częstego dawania szans wychowankom.
Zapytany o to, jak czuje się Rodrygo i jak postrzegana jest ta sytuacja w szatni, jeden z piłkarzy powiedział The Athletic: „Nie wiem, to taki cichy chłopak, który ma swoje sprawy”. Po porażce w klasyku ligowym 3:4 Brazylijczyk zaczął trenować z grupą dzień przed środowym starciem z Mallorcą. Jednak opuścił boisko w trakcie 15 minut zajęć otwartych dla mediów – oficjalnie z powodu problemów zdrowotnych.
„Rodrygo ma gorączkę, która nie pozwoliła mu dać z siebie wszystkiego” – mówił Ancelotti na tamtejszej konferencji prasowej. „Dziś podczas treningu poczuł dyskomfort w nodze. Nie wiem, w której. Nie czuł się dobrze i nie doszedł do siebie po gorączce”. Tymczasem w mediach społecznościowych sam Rodrygo zamieścił wiadomość: „Dziękuję za wszystkie wiadomości i troskę. Niedługo wrócę. Przestańcie tworzyć historie”.
24-latek opuścił to spotkanie i dwa pozostałe mecze La Ligi, ale Real nie wydał komunikatu o stanie zdrowia zawodnika – co zwykle robi w przypadku kontuzji i co uczynił w październiku i listopadzie, gdy Brazylijczyk leczył urazy. Rodrygo wykorzystał zakończenie sezonu ligowego, by odpocząć zarówno fizycznie, jak i mentalnie, wyjeżdżając do Brazylii, gdzie spędził czas z najbliższymi w Santosie, mieście, w którym stawiał pierwsze piłkarskie kroki, zauważa Mario Cortegana.
W tym momencie w całą sprawę wkracza ojciec i agent zawodnika, Eric Goes. W ostatnich miesiącach Eric skarżył się w klubie na sytuację swojego syna, co w Madrycie przyjęto bardzo chłodno na wielu szczeblach. Ojciec Rodrygo otrzymywał i odrzucał oferty od klubów Premier League, które kontaktowały się poprzez pośredników. Drużyny były zainteresowane jego sytuacją, a Arsenal był przekonany, że mógłby zaoferować mu atrakcyjny projekt sportowy, w którym czułby się swobodnie – grając na lewym skrzydle, lecz z dużą swobodą poruszania się po boisku. Tymczasem w Madrycie regularnie występuje on na prawej stronie, co nie jest jego ulubioną pozycją, podkreśla dziennikarz The Athletic.
Arsenal jest gotów poczekać, by przekonać się, czy Rodrygo faktycznie jest otwarty na odejście i czy Real Madryt byłby skłonny go sprzedać. Jednak londyński klub podkreśla, że nie może czekać w nieskończoność. Rodrygo jest jednym z kilku skrzydłowych branych pod uwagę przez Arsenal tego lata – wśród innych nazwisk pojawiają się Anthony Gordon z Newcastle United i Nico Williams z Athleticu, o którym The Athletic poinformował w zeszłym tygodniu, że uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu z Barceloną.
Rodrygo chciał porozmawiać z Xabim Alonso i władzami klubu przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. W dniu prezentacji byłego trenera Bayeru Leverkusen zapytano go, czy zdążył już porozmawiać z piłkarzem.
– Nie – odpowiedział Alonso. – Porozmawiam z wszystkimi zawodnikami, bo na to zasługują, a my musimy się poznać. To, że Rodrygo jest spektakularnym graczem, nie jest dla mnie nowością. Będziemy go potrzebować.
Kiedy Rodrygo wrócił do treningów, źródła w ośrodku Valdebebas mówiły, że jego nastawienie wyraźnie się poprawiło. Podkreślano, że Alonso bardzo go docenia i szanuje, choć jednocześnie dużo od niego wymaga. Te same źródła zaznaczały jednak, że nie daje to żadnej gwarancji, że zawodnik pozostanie w Madrycie tego lata. 10 czerwca, po pierwszym treningu pod wodzą Alonso, Rodrygo napisał w mediach społecznościowych krótką wiadomość: „SZCZĘŚLIWY” po hiszpańsku, przypomina Mario Cortegana.
Gdy Real poleciał do Stanów Zjednoczonych, Alonso został zapytany na konferencji prasowej przed remisem 1:1 z Al-Hilal, czy rozmawiał z Rodrygo i czy wie, co się z nim ostatnio działo.
– Mogę powiedzieć tyle – odparł. – Wiem, co się wydarzyło i że końcówka sezonu nie była dla niego łatwa. Potrzebował czasu, który dobrze mu zrobił, żeby oczyścić głowę. Rozmawialiśmy od pierwszego dnia i widzę, że nie może się doczekać, żeby cieszyć się grą i pokazać swoją jakość.
Następnego dnia, pod nieobecność Kyliana Mbappé, który nie znalazł się w kadrze z powodu gorączki, Rodrygo wyszedł w podstawowym składzie obok Viníciusa i Gonzala Garcíi. Wykorzystał swoją szansę i asystował przy bramce wychowanka w dość rozczarowującym remisie.
Był to niepozornie obiecujący początek współpracy Rodrygo z Alonso, choć jego prawa strona w duecie z nowym nabytkiem, Trentem Alexandrem-Arnoldem, sprawiała Realowi sporo problemów w defensywie. Z kolei jego absencja w starciu z Pachucą tylko podsyciła spekulacje na temat przyszłości – Gonzalo, Arda Güler, Brahim Díaz i Muñoz pojawili się na boisku przed nim. Alonso nie był pytany o Rodrygo na konferencji pomeczowej.
Wszystko to sprawia, że przyszłość Rodrygo wciąż pozostaje równie niejasna jak wcześniej. Pewne jest jednak to, że jego sytuację warto uważnie obserwować tego lata, podsumowuje Mario Cortegana.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze