Xabi Alonso: Nie możemy się doczekać powrotu Mbappé
Xabi Alonso pojawił się wczoraj na konferencji prasowej po spotkaniu z Pachucą w fazie grupowej Klubowego Mundialu. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Bank of America Stadium w Charlotte.

Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
[Cadena SER] Jeden z problemów drużyny w zeszłym sezonie polegał na tym, że pomocnicy rzadko wchodzili w pole karne i zdobywali bramki. Dziś pierwsze trzy gole strzelili właśnie pomocnicy, w meczu, który skomplikował się czerwoną kartką dla Asensio. Czy uważa pan, że to przypadek, czy jednak efekt pracy w tygodniu, w którym kładli państwo nacisk na to, żeby pomocnicy częściej wchodzili w szesnastkę?
Wiele rzeczy zdarzało się w poprzednim sezonie i nie zamierzam teraz przypisywać tych trzech bramek wyłącznie temu, że właśnie nad tym pracowaliśmy. Nie będę przypinał sobie tej łatki. To zasługa jakości zawodników. Rzeczywiście jednak po czerwonej kartce rozmawialiśmy o tym, żeby pomocnicy częściej podchodzili pod pole karne. Zrobiliśmy to w przerwie na nawodnienie, dając Viníciusowi i Gonzalo nieco więcej swobody na skrzydłach, a pomocnikom pozwalając wchodzić w pole karne. Tak padły te gole. W obronie musieliśmy się poświęcić i być zdyscyplinowani. Drużyna bardzo dobrze to zrealizowała — oddaliśmy nieco inicjatywę rywalowi, ale potrafiliśmy kontrolować mecz bez piłki i wychodzić z kontrami. Dzięki temu zdobyliśmy gole i to dodało nam pewności siebie. Myślę, że to zwycięstwo wzmacnia nas nie tylko piłkarsko, lecz i mentalnie.
[Onda Cero] Chciałem zapytać o drugą połowę i o przesunięcie Ardy na inną pozycję. Właśnie wtedy drużyna wyglądała dużo lepiej i padły te dwie bramki. Jak bardzo cieszy pana ten fragment gry i czy nie martwi pana, że Thibaut musiał wykonać tyle interwencji? Czy wynikało to wyłącznie z gry w osłabieniu?
Prawdopodobnie tak — konieczność bronienia się w dziesiątkę jest bezpośrednią przyczyną tego, że musieliśmy bronić głębiej i czasami cierpieć. W takich sytuacjach ważne jest, by pokazać pokorę i dobrze czytać grę. Myślę, że to nam się udało. Ustawiliśmy dwie linie po czterech, z Viníciusem nieco wyżej, i staraliśmy się wychodzić z kontrami przez Gonzalo i pomocników. Linia obrony dobrze kontrolowała sytuację, a my potrafiliśmy też w niektórych momentach dłużej utrzymywać piłkę. Ten mecz był bardziej o odpowiednim reagowaniu na boisku, bo planowaliśmy go w jedenastu, a musieliśmy rozegrać w dziesięciu. Wynosimy jednak sporo pozytywów i trzy punkty — to dla nas najważniejsze.
W poprzednim meczu mówił pan, że błąd Asensio był do uniknięcia. Czy i dziś podtrzymuje pan tę opinię? I czy mógłby pan wyjaśnić, co wydarzyło się pod koniec meczu z Rüdigerem i Cabralem? Czy był pan świadkiem jakichkolwiek rasistowskich obelg w kierunku Toniego?
Toni poinformował nas o tym incydencie i w pełni go wspieramy. Teraz procedury FIFA wchodzą w życie i, jeżeli faktycznie doszło do takiej sytuacji, muszą zostać podjęte odpowiednie środki. Piłka nożna nie toleruje rasizmu i w tej kwestii wszyscy powinniśmy być zgodni. Wierzymy Toniemu i stoimy za nim.
Gra w osłabieniu przez większą część meczu musiała być dużym wyzwaniem. Czy jednak uważa pan, że drużyna w tym spotkaniu pokazała progres w stosunku do poprzedniego, w kontekście stylu i procesu, nad którym pan pracuje?
Dziś nie mieliśmy zbyt wielu okazji, by pokazać to, nad czym pracujemy na co dzień, bo musieliśmy się dostosować do okoliczności. Kluczem było utrzymanie dobrego balansu w obronie i spokojne przesuwanie piłki z jednej strony na drugą wtedy, kiedy była taka możliwość. Było bardzo gorąco, choć nie tak duszno jak w poprzednim meczu, więc czuliśmy się lepiej. W kolejnych spotkaniach liczymy, że będziemy mieli większą kontrolę nad grą i lepiej pokażemy to, nad czym pracujemy.
[ESPN] Mówił pan ostatnio o elastyczności drużyny. Czy dzisiejszy mecz i konieczność szybkiej reorganizacji po czerwonej kartce właśnie to potwierdziły?
Tak, dokładnie o to nam chodzi — o umiejętność szybkiej adaptacji do sytuacji i kontekstu meczu. Dziś musieliśmy wprowadzić zmiany bardzo szybko, już w przerwie na nawodnienie. Porozmawialiśmy o tym i drużyna bardzo dobrze to zrozumiała.
[AP] Przepraszam, jeśli pytanie już padło, ale czy Mbappé będzie gotowy na kolejny mecz i czy w ogóle pojawi się w wyjściowej jedenastce?
Nie możemy się doczekać jego powrotu. Obserwujemy go dzień po dniu i musimy zobaczyć, jak się czuje. Wracamy teraz na Florydę i ocenimy jego stan. Liczymy, że niebawem będzie gotowy.
[ESPN Deportes] Czy miał pan okazję przyjrzeć się zawodnikowi z numerem 28, Elíasowi Montielowi? Podobno po finale Pucharu Interkontynentalnego sam Florentino Pérez pochwalił jego występ.
To młody zawodnik, który dobrze się rozwija. Widziałem go dziś w meczu, wcześniej w starciu z Al-Ahli i Salzburgiem. Myślę, że ma bardzo dobry potencjał i przyszłość przed sobą.
W tygodniu mówił pan, jak trudne są warunki atmosferyczne w USA. Czy sądzi pan, że przy niższej temperaturze drużyna grałaby lepiej?
Z pewnością przy niższej temperaturze biega się łatwiej i przyjemniej. Ale nie mamy wpływu na pogodę i musimy się do niej dostosować. W Filadelfii za kilka dni temperatura spadnie i to powinno nam pomóc.
[AS] Fede Valverde w poprzednim meczu nie trafił karnego, a dziś zdobył bramkę, wchodząc w pole karne jak nóż w masło. Czy w swojej karierze widział pan wielu zawodników o takiej intensywności i wytrzymałości jak on?
Szczerze mówiąc, niewielu. Przypomina mi trochę Stevena Gerrarda — potrafi pokryć mnóstwo przestrzeni, biega od pola karnego do pola karnego, oddaje groźne strzały i wchodzi w szesnastkę w drugie tempo. Jest bardzo wszechstronny i dla mnie to wielki przywilej móc go trenować. Każdy trener chciałby mieć w składzie kogoś takiego jak Fede. Cieszę się, że dziś mógł strzelić gola i pozbyć się goryczy po zmarnowanym karnym. Widać było w jego celebracji, jak ważne to dla niego.
Wiemy, że Bayer to duży klub, lecz Real Madryt jest jeszcze większy. Jakie wyzwania czekają teraz na pana w tej drużynie?
Wyzwań jest wiele. Podstawowym jest stworzenie wyraźnego stylu i tożsamości, dzięki którym w każdym meczu będziemy w stanie rozpoznać samych siebie. Właśnie nad tym teraz pracujemy i to nasz główny cel.
Ten „ostatni taniec” Luki Modricia i owacje dla niego w USA — jak pan to przeżywa?
To bardzo emocjonalne i wyjątkowe dla niego. Zasłużył na ten szacunek swoją postawą i grą. Cieszę się, że kibice na całym świecie, nie tylko ci z Madrytu, okazują mu tak wielką sympatię. Dziś znów rozegrał wspaniałe zawody.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze