Falstart Trenta, nieco lepszy występ Huijsena

Pierwszy mecz okresu przygotowawczego to zazwyczaj okazja, by zobaczyć pierwsze przebłyski nowych piłkarzy. Zespół stara się prezentować dobrą grę, ale ewentualne niepowodzenia nie są żadnym powodem do bicia na alarm czy wyciągania pochopnych wniosków. Jak jednak podkreśla dziennik AS, w przypadku Klubowego Mundialu nie ma mowy o takim podejściu. Trent Alexander-Arnold i Dean Huijsen przylecieli na Florydę, aby od razu zaznaczać swoją obecność.  

AS podkreśla, że Anglik zanotował raczej przeciętny debiut. Warto pamiętać, że Królewscy zapłacili za niego 10 milionów euro, aby ten mógł trafić wcześniej na Santiago Bernabéu i wystąpić w fazie grupowej turnieju. Trudno w takich okolicznościach mówić o powolnej aklimatyzacji. Klub oczekuje, że obrońca już teraz zacznie tworzyć automatyzmy, bo duża część akcji będzie wychodzić właśnie od niego. 

Jego debiut nie dał zbyt wielu powodów do ekscytacji, ale i tak nie odbiegał on od ogólnego poziomu całego zespołu, który nie zachwycił. W przypadku Trenta dziwić nieco dziwić mogła jednak jego dyspozycja fizyczna, tym bardziej że w ostatnich dniach świetnie prezentował się na treningach. Jedno dalekie podanie do Rodrygo, tylko jeden udany drybling… Lekki falstart Anglika, który w defensywie był niepewny, a w ofensywie – niewidoczny. 

AS dodaje, że minimalnie lepiej wypadł Dean Huijsen. Był skuteczny, często podchodził wyżej i grał niemal na pozycji środkowego pomocnika. Zanotował trzy odbiory i wygrał dwa pojedynki. Sam Xabi Alonso pozostaje spokojny. „Po pierwsze, gratuluję im, bo to dla nich ważny dzień. Debiut w Realu Madryt na pewno zostanie przez nich zapamiętany. Oceniam ich dobrze, jestem zadowolony. Oni mają osobowość i będą bardzo ważnymi zawodnikami. Posiadanie ich daje nam duży skok jakościowy”, stwierdził Hiszpan.