Alexander-Arnold: Wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek opuszczę Liverpool, to tylko dla Realu Madryt
Trent Alexander-Arnold po swojej prezentacji pojawił się na konferencji prasowej w Valdebebas. Przedstawiamy pełny zapis z tego spotkania zawodnika z dziennikarzami. Anglik odpowiadał na pytania po angielsku.

Trent Alexander-Arnold na konferencji prasowej. (fot. Getty Images)
Na starcie konferencji Anglika przywitał dyrektor ds. instytucjonalnych Emilio Butragueño: „Dzień dobry. Drogi Trencie, witamy cię w Realu Madryt. Jesteśmy bardzo dumni, że zawodnik o takiej kategorii nakłada koszulkę naszego klubu. Od teraz czeka na ciebie wielkie wyzwanie w twojej wspaniałej karierze zawodowej. Jak powiedział nasz prezes, jesteśmy przekonani, że będziemy dzielić wiele radości w przyszłości. Życzymy ci wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim tego, byście ty i twoja rodzina byli bardzo szczęśliwi w tym ważnym etapie twojego życia. Witamy w Realu Madryt”.
[RMTV] Jak podekscytowany i rozemocjonowany jest w dniu twojej prezentacji w Realu Madryt?
To dla mnie coś bardzo ekscytującego. Czekałem na ten dzień od długiego czasu. Jestem bardzo podekscytowany, szczęśliwy i dumny, że tu jestem. Bycie tutaj to marzenie. Ciągle zostaje wiele ciężkiej pracy do wykonania i jestem podekscytowany, by od razu ją rozpocząć. To dla mnie ekscytujący czas.
[COPE] Po całej karierze spędzonej w Liverpoolu dołączasz do Realu Madryt. Dlaczego teraz? Mówisz, że długo na to czekałeś. Od dziecka kibicowałeś Realowi Madryt?
Nie. Oczywiście muszę wyjaśnić, że gdy mówię o długim czasie, to chodzi mi o tych kilka tygodni, a nie lat [śmiech]. Jak mówię, teraz jestem podekscytowany, że tu jestem. Kibicujesz temu klubowi czy nie, musisz szanować wygrane trofea i jego historię. Niezależnie od wszystkiego to zawsze było u mnie obecne. Ja zawsze podziwiałem kluby, piłkarzy i drużyny, które wygrywają trofea. Dorastałem oglądając ten klub wygrywający 3 Ligi Mistrzów z rzędu i jeszcze te przedtem. Więc nie jest mi obce oglądanie Realu Madryt wygrywającego trofea. Więc tak, to wielki powód, dla którego tu dołączyłem, by być częścią tej wspaniałej historii, jaką ma klub. Także być częścią kolejnych sukcesów i częścią ekscytującej młodej drużyny z całym jej potencjałem. Ona ma możliwości, by wygrywać trofea, więc czekam, by już zacząć. Lecimy prosto do Stanów Zjednoczonych na Klubowy Mundial i naszą ambicją jest wygranie tego trofeum. Czekam na świetny początek.
[RTVE] W filmiku pożegnalnym z Liverpoolem widzieliśmy ujęcia, gdy jako dziecko świętowałeś wygraną Ligę Mistrzów w 2005 roku. W tamtej drużynie był Xabi Alonso. Czy mogłeś z nim porozmawiać? Czy wiesz, czego od ciebie oczekuje?
Tak, jak mówisz, dorastałem jako kibic Liverpoolu i mogłem oglądać ten mecz w Stambule z dzisiejszym trenerem [śmiech], który robił tam wspaniałe rzeczy w tym niesamowitym finale. Tak, trochę rozmawialiśmy. Dobrze było nawiązać tę komunikację. Dobrze było z nim porozmawiać. Powiedziałem mu, że był moim wielkim idolem, gdy dorastałem. Teraz możliwość współpracy z nim to dla mnie spełnione marzenie. To ktoś, kto pewnie mocno wpłynął na moją grę, gdy dorastałem, poprzez oglądanie jego podań. Też mu o tym powiedziałem. Oglądanie jego podań i gry wpłynęło na mnie, bym ciężko trenował. Wpłynął na mnie, bym miał ten głód i ustawił sobie wysoko poprzeczkę. Więc mogliśmy trochę o tym porozmawiać, ale oczywiście ciągle formalnie się nie poznaliśmy. Nie mieliśmy jeszcze takiej prawdziwej rozmowy. Na pewno w ciągu najbliższych dni i tygodni będziemy mogli odpowiednio porozmawiać, by zobaczyć, jak to wygląda i czego ode mnie oczekuje. Nie tylko ja jestem tu nowy. To nowy trener i musi dotrzeć ze swoimi nowymi pomysłami do całej drużyny. To może zająć trochę czasu, ale już pokazał, jaki jest wspaniały pod względem trenerskim, a także piłkarskim. Ma ogromną wiedzę piłkarską i jestem tym podekscytowany. Będę obok niego gąbką, która będzie próbowała wsiąkać całą możliwą wiedzę i się od niego uczyć.
[SER; Meana po angielsku] Jaka jest twoja opinia o Danim Carvajalu?
Myślę, że to fantastyczny piłkarz. Po pierwsze i najważniejsze, fantastyczny gracz. Wygrał tak wiele trofeów i był częścią bardzo utytułowanych zespołów. Mam tylko szacunek do wszystkiego, co dotychczas osiągnął w klubie i w reprezentacji. Zdobył tak wiele... Nie osiągasz tego bez dużego talentu i ciężkiej pracy. Tak, mam ogromny szacunek dla jego osiągnięć.
[OkDiario] W trakcie prezentacji wspomniano o Bellinghamie. Wiemy, że to twój przyjaciel. Czy rozmawiałeś z nim? Co on mówił ci o Realu Madryt?
Tak, rozmawialiśmy. To nie było pewnie dokładnie to, o czym myśleli ludzie [śmiech]. Ale rozmawialiśmy dużo o Liverpoolu i Madrycie. To są rozmowy, jakie odbywasz jako piłkarze czy przyjaciele. Jasne, że chcesz wiedzieć, jak to wygląda. W reprezentacji był jedynym, który wiedział, jak to jest być w Realu Madryt, więc wszyscy zadawali mu pytania. Wiele osób myśli, że on odegrał ogromną rolę w moim przyjściu tutaj, ale szczerze, klub mówi sam za siebie. To była dla mnie ogromna szansa i czułem, że to też odpowiedni czas. Więc to była dla mnie taka szansa.
[Chiringuito] Twój pierwszy wpis na Instagramie to zdjęcie z treningu z Liverpoolem na Bernabéu. Czy już wtedy wyobrażałeś sobie, że możesz zagrać na tym stadionie, ale w barwach Realu Madryt? Wyobrażałeś sobie, że będziesz nosić białe barwy na Bernabéu?
Nie. Jeśli mam być szczery, to coś, co... Nie marzysz o tym, bo to jest wręcz coś poza zasięgiem i poza rzeczywistością dla wielu piłkarzy. Jest tylko kilku Anglików, którzy grali dla tego klubu i którzy go reprezentowali. Bycie częścią tego to dla mnie coś ekscytującego, ale w tamtym czasie, gdy byłem młodszy, te 10-11 lat temu nie za bardzo myślałem, że dzisiaj tu będę. Po prostu skupiałem się na rozwoju i byciu jak najlepszym piłkarzem. Bycie tutaj dzisiaj to dla mnie marzenie. To coś bardzo, bardzo wyjątkowego. Nie biorę tego za coś oczywistego i jestem bardzo szczęśliwy.
[Sky Sports; pytanie po angielsku] Gratulacje z okazji przemówienia po hiszpańsku. Jak długo się uczysz?
[śmiech] Kilka miesięcy. Od kilku miesięcy.
Widzieliśmy twoje emocje w ostatnim dniu sezonu w Liverpoolu. Jak zestawiasz je z dzisiejszymi emocjami? I też chcę zapytać o twoje słowa z przeszłości o zdobyciu Złotej Piłki. Jaką dużą motywacją było to w twojej decyzji o przyjściu tutaj? Czy to twoja największa ambicja? Czy może bardziej skupiasz się na La Lidze i Lidze Mistrzów?
Myślę szczerze, że to w ogóle nie wpłynęło na moją decyzję o przyjściu tutaj. Myślę, że gdy dołączasz do takiego klubu z takimi kolegami, to będzie dosyć ciężko wygrać Złotą Piłkę przy takiej liczbie supergwiazd w tym zespole [śmiech]. Ale to jest ekscytujące, chcę grać z tego typu piłkarzami. Podziwiałem ich i grałem przeciwko nim. Wiem, jacy są świetni. Bycie częścią tej drużyny i gra z nimi, a nie przeciwko nim, będzie czymś dobrym [uśmiech]. I tak, to oczywiste jest kontrast emocji. To dwa różne końce skali. Byłem w Liverpoolu przez tak długi czas i doświadczyłem tak wielu rzeczy. To było coś wspaniałego i teraz to się kończy. To oczywiście musiało być dla mnie emocjonalne. Przy tym szczerze jestem też szczęśliwy z tego, jak to się potoczyło, to pożegnanie i to, jak potraktował mnie klub. Także kibice. To było coś nadzwyczajnego. Nie mogłem powiedzieć na to złego słowa. Rozmawiałem też oczywiście z kolegami, trenerem i właścicielami - oni też wszyscy zachowali się wspaniale. Dali mi duże wsparcie. Okazali mi duże wsparcie i mieliśmy cudowne rozmowy. W ostatnich dniach rozmawiałem z właścicielami i byli wobec mnie bardzo ciepli, dziękowali za wszystko, co zrobiłem dla klubu. Życzyli mi powodzenia w dalszej podróży i tym, co chcę robić. Mówili, że zawsze będę mile widziany w klubie w każdym momencie. Odczuwanie tego i takie słowa z klubu to coś wspaniałego. Jak mówię, to było odpowiednie pożegnanie. A teraz jestem tutaj, stoję przed nowym wyzwaniem, zaczynam nową podróż. To coś tak samo ekscytującego. Szaleję z radości, że tu jestem. Absolutnie szaleję z radości. To coś, czego doświadcza niewielu zawodników, więc jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że tu jestem.
[La Sexta] Za niecały tydzień Real rozpoczyna grę na Klubowym Mundialu. Jesteś gotowy do gry w pierwszym składzie? Gdzie wolałbyś grać: bardziej w obronie, środku pola czy ataku?
Ja po prostu chcę grać [śmiech]. To dla mnie główna sprawa. Możliwość gry dla Realu Madryt to fantastyczny zaszczyt i to samo w sobie jest osiągnięciem. Więc gdziekolwiek. A reszta zależy od trenera. Najpierw muszę dobrze trenować i pokazać, co mogę robić. Muszę pokazać swoje, a jeśli dostanę szansę, by zagrać w następnym tygodniu, to wyjdę i spróbuję zrobić swoje, ale na razie ponad wszystkim jestem tutaj i cieszę się dniem dzisiejszym. To cudowny dzień dla mnie i mojej rodziny, przyjaciół, wszystkich wspierających mnie w mojej podróży. A jutro zaczyna się dla mnie praca. Czekam z niecierpliwością na ten początek.
[The Guardian; pytanie po angielsku] Mówisz, że kilkanaście lat temu w ogóle o tym nie myślałeś. Jako piłkarz, kiedy zacząłeś myśleć, że może być tobą zainteresowany tak bardzo, bardzo, bardzo największy klub na świecie? Jak wyglądał ten proces decyzyjny? Mówisz, że Jude na ciebie nie wpłynął, ale rozmawiałeś na pewno z rodzicami, kolegami czy byłymi piłkarzami. Co położyłeś na szali przy podejmowaniu decyzji, gdzie przejść?
Szczerze, powiedziałeś na końcu o decyzji, gdzie przejść, ale to nigdy nie była decyzja gdzie, a o tym, czy przejść lub nie przejść. Pewnie od długiego czasu wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek opuszczę Liverpool, to tylko po to, by przejść do Realu Madryt. Że to będzie dla mnie jedyny klub. I to w końcu dociera do punktu, w którym musisz podjąć decyzję, czy odchodzisz lub zostajesz. Podjęcie tej decyzji nie było łatwe. Nie powiem, że było łatwo, bo byłem tam przez tak długi czas i byłem tego częścią. Ale w końcu musisz podjąć decyzję. Ja uważam, że podjąłem odpowiednią decyzję i ona bardzo mnie ekscytuje.
[Radio Nacional] Przychodzisz z innego historycznego klubu. Jakie różnice zauważasz w tym krótkim czasie w Madrycie? Czy jest tu coś bardziej wyjątkowego niż się spodziewałeś? Dean Huijsen powiedział, że sala z trofeami zrobiła na nim ogromne wrażenie.
Tak, jak mówisz, grałem dla największej drużyny w Anglii i teraz będę grać dla największej drużyny w Hiszpanii. Oba kluby mają ogromną historię, wygrywały wiele trofeów i dominowały w pewnych okresach w swoich ligach. To zaszczyt reprezentować je obie. Jest wiele podobieństw. Oczekuje się od ciebie wygrywania, zdobywania trofeów i odpowiedniego poziomu w każdym tygodniu. To się tu nie zmienia. Oczywiście wielką zmianą jest pogoda [śmiech]. Ale szczerze, futbol to futbol. Jak mówię, w Liverpoolu oczekiwano ode mnie zdobywania trofeów i tutaj nie będzie różnicy. Oczekuje się od nas jako drużyny zdobywania tytułów, takie są wymagania. Fani są do tego przyzwyczajeni, więc musimy im to dostarczać. Jutro zaczyna się ciężka praca, by to dostarczyć.
[AS] Co do zmian, jedną z największych zmian w twoim przypadku jest zmiana numeru. Z nazwiska na koszulce przechodzisz na samo imię Trent. Skąd taka zmiana? Czy chcesz, żebyśmy mówili na ciebie po prostu Trent?
[śmiech] Szczerze, wytłumaczenie jest dosyć proste. Zawsze kiedy przyjeżdżam do Europy, to sprawa z nazywaniem mnie wprowadza u ludzi wiele zamieszania. Są trzy człony, cała nazwa Alexander-Arnold i ludzie nazywają mnie Arnold, ludzie nazywają mnie Alexander, ludzie nazywają mnie Alex, ludzie nazywają mnie Trent. Wiele wokół tego się dzieje, więc po prostu pomyślałem: uprośćmy to, niech to będzie łatwe - na plecach niech będzie Trent. I szczerze, Trent to moje imię, więc przypuszczam, że ludzie tak będą mnie nazywali.
[El Mundo; pytanie po angielsku] W przeszłości mierzyłeś się z Viníciusem i Mbappé. Jak będzie wyglądała gra z nimi? Jak będzie posyłać im asysty? Jak to będzie z nimi trenować?
Tak, jak powiedziałem, jestem teraz szczęśliwszy, że gram z nimi niż przeciwko nim [śmiech]. Topowi zawodnicy, światowa klasa. To gracze, z którymi chcesz się mierzyć i z którymi chcesz grać. Codzienne treningi z nimi sprawią, że będę lepszym piłkarzem, więc jestem tym podekscytowany. A gra z nimi w każdy weekend i w wielkich meczach to dla mnie coś bardzo ekscytującego. Jestem pewny, że stworzymy dobre połączenie, którego będę szukać z całą drużyną. Chcę zacząć z nimi grać jak najszybciej i mam nadzieję, że będę mógł powtórzyć to, co robiłem w Liverpoolu, czyli posłać im wiele, wiele asyst.
[MARCA] Mówisz o sympatii ze strony właścicieli Liverpoolu. Co poczułeś, gdy zobaczyłeś Florentino Péreza, który zarządza Realem Madryt i wygrał tyle Pucharów Europy? Jaka była jego pierwsza rada?
Jest prezesem, który wygrał tak wiele Pucharów Europy, odniósł tak wiele sukcesów i tak mocno rozwinął klub pod swoim przywództwem - oglądanie tego było wspaniałe. Ponad wszystkim dziękuję mu za tę szansę, by dołączyć do tego fantastycznego klubu. Jestem dumny i zaszczycony, że tu jestem. Przy jego wsparciu i wierze uważam, że możemy wygrać wiele trofeów. Był zadowolony z tego, ile mogłem powiedzieć po hiszpańsku [śmiech]. Myślę, że to zaskoczyło wiele osób, ale dla mnie zrobienie tego było ważne. To pokazuje, jakie mam zamiary przychodząc tutaj i że chcę dobrze wystartować, od razu odnosząc sukcesy i zaczynając od Klubowego Mundialu.
[Radio MARCA] Mówisz o finale w Stambule, gdy miałeś 6 lat. Jakie masz pierwsze wspomnienie o Realu Madryt? Kiedy zrozumiałeś wymiar Realu Madryt w futbolu?
Myślę, że mam ich wiele. Pamiętam grającego tam Beckhama. Pamiętam, że to była wielka rzecz. Pamiętam transfer Cristiano i widziałem, jak przywitano go w klubie. To było coś innego od wszystkiego, co widziałem wcześniej. Wtedy byłem ciągle bardzo młody, ale widziałem, że pewnie wtedy najlepszy piłkarz na świecie dołącza w taki sposób do takiego klubu, odnosi takie sukcesy, potem przyszły kolejne trofea, dołączali kolejni zawodnicy, odnosili też wielkie sukcesy... Od tamtego momentu w głowie miałem przekonanie, że Real Madryt to klub odnoszący wielkie sukcesy. Oni wymagają sukcesu i odnoszą go w stały sposób. To było moje wspomnienie Realu Madryt, gdy dorastałem.
[The Times; pytanie po angielsku] Czy myślisz, że będziesz bardziej doceniany w hiszpańskim futbolu niż byłeś w angielskim? Tam krytykowano cię za defensywę, a to jest klub Marcelo czy Roberto Carlosa. Czy to może ci pomóc w tych kolejnych 6 latach, że tutaj w obrońcach widzi się też kogoś, kto tworzy atak?
Hmm… Szczerze, nie za bardzo o tym myślałem. Myślę, że robię to, co mówią mi trenerzy. Dwóch trenerów w Liverpoolu, jakich miałem, prosiło mnie o różne rzeczy. Próbowałem jak najlepiej to robić. Pytasz czy w tym środowisku będę bardziej doceniany? Nie wiem. Będę czy nie doceniany przez kibiców czy ludzi z tego kraju, to nie za bardzo mnie przejmuje, bo dla mnie liczy się tylko to, by pomagać kolegom i drużynie w wygrywaniu meczów i trofeów. Chcę być najlepszą wersją siebie każdego dnia. To wszystko, co mogę robić. Jeśli ludzie nie będą lubić czy doceniać mojego sposobu gry, to niech tak będzie, dopóki doceniać mnie będzie trener. Dopóki będzie mnie wystawiać i wykorzystywać, to będę zadowolony ze wszystkiego.
[ABC] W Liverpoolu byłeś kluczowy w stałych fragmentach. Czy chciałbyś przejąć tę rolę także w Realu Madryt?
Tak, oczywiście, że tak. Chcę być ważnym w każdym momencie na boisku. Taką musisz mieć mentalność jako piłkarz. Musisz myśleć, że w każdym momencie jesteś częścią gry. Nie możesz się wyłączać. Musisz wpływać na grę w jakikolwiek możliwy sposób. Z piłką i bez niej. Stałe fragmenty. Musisz być gotowy pomagać drużynie w każdy sposób. Jeśli to oznacza grę bardziej defensywną, to tak trzeba grać. Jeśli to oznacza grę piłką, podania i kreowanie rzeczy, to tak trzeba robić. Czegokolwiek wymaga gra, każdy musi być gotowy, by to zrobić. Ja gram w tę grę tak, by móc wygrywać.
[ZuMedia; pytanie po angielsku] Trudniej było opuścić Liverpool z powodów piłkarskich czy emocjonalnych i przywiązania do miasta oraz klubu?
Myślę, że z obu powodów. Oba są ze sobą powiązane. Byłem tam tak długo i cieszyłem się grą. Kochałem każdą pojedynczą minutę spędzoną tam. Osiągnąłem wszystko, co chciałem. Klub dał mi szansę spełnienia wszystkich moich marzeń. Za to na zawsze pozostanę jego dłużnikiem. Ale przy tym uznałem, że to dla mnie dobry moment po 20 latach spędzonych tam, osiągnięciu wszystkiego i w tym wieku. Uznałem, że jestem dojrzały, gotowy i doświadczony, by odejść i odnosić sukcesy gdzieś indziej. Pojawiła się ta szansa i to taka szansa, którą musisz poważnie przemyśleć. To zrobiłem i podjąłem decyzję, że to jest odpowiednia rzecz.
[Fox Sports Mexico] Czy mogłeś już porozmawiać z jakimś zawodnikiem poza Bellinghamem?
Tak, rozmawiałem z Deanem [Huijsenem]. Kilka tygodni temu spotkaliśmy się na wakacjach. Poza tym to zostało dopiero ogłoszone i sformalizowane. Myślę, że większość zawodników spotkam jutro na treningu. Wtedy będę mógł z nimi porozmawiać. Czekam na to z niecierpliwością. Jestem bardzo podekscytowany, że tu jestem. Ciągle się szczypię w tej sprawie, bo to marzenie. Tak, jestem dumny, że tu jestem i czekam na początek. Obyśmy mogli odpowiednio zacząć poprzez zdobycie trofeum.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze