Znakomity początek półfinałów
Real Madryt wysoko pokonał Unicaję na otwarcie półfinałowej rywalizacji. Królewscy objęli wysokie prowadzenie w pierwszej kwarcie i nie oddali go do samego końca.

Alberto Abalde. (fot. Getty Images)
Real Madryt wyszedł na prowadzenie w półfinałowej rywalizacji w Lidze Endesa. Królewscy nie dali rywalom szans. Świetna skuteczność na obwodzie w pierwszej kwarcie ustawiła to spotkanie, chociaż nie można przy tym zapominać o solidnej defensywie, która zneutralizowała ofensywne atuty Unicajy. Graczem meczu został Musa, który z dystansu rzucał najlepiej (6/9). Madrytczycy w idealny sposób rozpoczęli walkę o finał, ale to dopiero pierwszy krok. W piątek drugie spotkanie, a tam znów trzeba będzie zacząć od zera.
Mecz zaczął się od wymiany celnych rzutów z dystansu. Przez moment Killian Tillie konkurował z zawodnikami Realu Madryt, ale ich skuteczność była wyśmienita, przez co madrytczykom bardzo szybko udało się zbudować przewagę. Ibon Navarro poprosił o czas, starając się wybić gospodarzy z rytmu, lecz zupełnie mu się to nie udało. Džanan Musa wszedł z ławki i zakończył kwartę dwoma celnymi „trójkami”. Łącznie madrytczycy w samej pierwszej kwarcie trafili 9 z 15 prób spoza łuku. Do tego świetnie bronili, a na ten aspekt szczególnie zwracał uwagę Chus Mateo. Taka gra zaowocowała wysokim prowadzeniem po dziesięciu minutach (29:14).
W drugiej części skuteczność już tak nie dopisywała madrytczykom, wobec czego przestawili się na akcje podkoszowe. Jednak najpierw przez moment Unicaja miała inicjatywę i zaczęła redukować stratę. Królewscy szybko się otrząsnęli. Campazzo w tym fragmencie z gry punktów nie zdobywał, ale za to asystował kolegom. Na szczególne uznanie zasługiwała jego akcja, gdy wszedł między dwóch rywali i efektownie dograł do Hezonji. To znów zmusiło trenera Unicajy do przerwania gry, a Movistar Arena oklaskiwała Argentyńczyka. Ostatnie momenty przed przerwą należały do Realu Madryt, który w połowie meczu miał aż 20 oczek przewagi (51:31).
Po zmianie stron Unicaja próbowała w dobrym stylu wrócić na parkiet, ale natychmiast w odpowiedzi pojawił się Campazzo. W pierwszej połowie Facundo zdobył tylko jeden punkt, a w trzeciej kwarcie dołożył ich dziewięć, mimo że spędził na parkiecie tylko cztery minuty. Królewscy mieli całkowitą kontrolę nad spotkaniem. Kiedy Campazzo powędrował na ławkę, jego miejsce zajął Feliz i już po chwili zebrał owację od kibiców za świetne wejście pod kosz. Prowadzenie madrytczyków sięgnęło w pewnym momencie 25 punktów, ale przed ostatnią kwartą trochę zmalało (75:53).
Chus Mateo miał pełny komfort w czwartej części, bo przy takiej grze i tak dużej przewadze można było rotować składem. Szansę otrzymał nawet Rathan-Mayes, który w tym momencie zajmuje przedostatnie miejsce w rotacji. Za nim jest tylko Ibaka, który być może nie jest w pełni zdrowy. Na boisku pojawiło się trochę rozluźnienia, a mimo to prowadzenie Realu Madryt nie malało. Unicaja też odpuściła, bo zdała sobie sprawę, że dzisiaj nie ma szans i musi się skupić na kolejnym spotkaniu. Ostatnie minuty były pozbawione emocji i Królewscy objęli prowadzenie w półfinałowej rywalizacji.
99 – Real Madryt (29+22+24+24): Abalde (9), Campazzo (10), Hezonja (13), Tavares (7), Ndiaye (9), Rathan-Mayes (5), González (2), Musa (23), Garuba (6), Fernando (4), Llull (0), Feliz (11).
81 – Unicaja (14+17+22+28): Taylor (6), Díaz (3), Carter (3), Tillie (10), Sima (5), Pérez (4), Balcerowski (7), Ejim (13), Kalinoski (11), Đedović (7), Kravish (7), Perry (5).
Poza kadrą znaleźli się:
- Gabriel Deck – przeszedł operację biodra i nie zagra już do końca sezonu.
- Serge Ibaka – decyzja trenera
Półfinały Ligi Endesa (rywalizacja do 3 zwycięstw):
- Real Madryt – Unicaja 1:0
- Valencia – Tenerife 1:0
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze