Lista transferowa Ancelottiego
Jeszcze kilka miesięcy temu Carlo Ancelotti mentalnie był gotowy na wypełnienie swojego kontraktu z Realem Madryt i szykował listę potencjalnych transferów na sezon 2025/26. Wszystko przekreśliło odpadnięcie z Ligi Mistrzów po dwumeczu z Arsenalem.

Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Carlo Ancelotti miał w głowie dalszą pracę w Realu Madryt aż do momentu odpadnięcia z Ligi Mistrzów w dwumeczu z Arsenalem, po którym obie strony, zarówno trener, jak i klub, zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem nie zbliża się moment rozstania i tym samym zakończenia wielkiego etapu włoskiego szkoleniowca, który w samym 2024 roku zdobył pięć tytułów. Jak informuje AS, dowodem na to, że Ancelotti naprawdę planował wypełnić obowiązujący do 2026 roku kontrakt, jest fakt, że prowadził rozmowy z klubem na temat transferów przed kolejnym sezonem.
Po tym, jak Real Madryt zakomunikował swojemu trenerowi, że temat sprowadzenia Trenta Alexandra-Arnolda jest już definitywnie domknięty, Carletto wskazał trzy kolejne priorytety – stoper, lewy obrońca i uniwersalny pomocnik. Nie było to nic wiążącego, ale w tamtym momencie wskazano kierunek, w którym będzie podążał klub w trakcie okienka transferowego. Nikt nie miał wątpliwości, że defensywa po prostu potrzebowała wzmocnień – David Alaba wracał po 13-miesięcznej rehabilitacji, Éder Militão doznał kolejnego zerwania więzadła w kolanie i przegapił prawie cały sezon, a Antonio Rüdiger zapowiedział jeszcze przed grudniową przerwą świąteczną, że mimo nieustępującego bólu w kolanie będzie grał aż do momentu, w którym ciało odmówi mu posłuszeństwa. Doszło do tego w trakcie dogrywki w finale Copa del Rey z Barceloną.
Jeszcze przed eksplozją talentu Deana Huijsena w meczach reprezentacji Hiszpanii w Lidze Narodów Ancelotti miał na tapecie dwóch faworytów do wzmocnienia środka obrony. Pierwszym z nich był Alessandro Bastoni – 26-letni włoski stoper Interu Mediolan wyceniany przez Transfermarkt na 80 milionów euro. Ta druga opcja była nieco starsza i tańsza – 29-letni Manuel Akanji z Manchesteru City wyceniany na 28 milionów euro. Szwajcarski zawodnik był opcją B na wypadek, gdyby Inter nie zgodził się na obniżenie ceny za Bastoniego.
Jeśli chodzi o lewą obronę, to wobec ciągłych problemów zdrowotnych Ferlanda Mendy'ego i niepewnej postawy Frana Garcíi Ancelotti miał być zwolennikiem sprowadzenia Álvaro Carrerasa. Jak przypomina AS, 22-letni canterano Realu Madryt jest zakładnikiem wygórowanej klauzuli odstępnego, jaką ma wpisaną w umowie z Benficą – mowa tutaj o kwocie przekraczającej 50 milionów euro. Carletto był jednak poinformowany o tym, że w całej operacji mógłby pomóc Manchester United, który mógłby odkupić Carrerasa za 18 milionów euro, a następnie rozpocząć docelowe negocjacje z Królewskimi obejmujące bardziej przystępną kwotę 30-35 milionów euro.
W kwestii wzmocnienia środka pola w oczach Ancelottiego był jeden główny faworyt – Alexis Mac Allister. 26-letni Argentyńczyk jest kluczową postacią Liverpoolu i mistrzowskiej reprezentacji Argentyny, będąc przy tym najbardziej pożądanym i docenianym pomocnikiem na rynku. Tutaj jednak zaporowa była cena, gdyż sam zawodnik wyceniany jest na 100 milionów euro, a The Reds bez wątpienia kwotę tę byliby gotowi mocno wywindować. Mając to wszystko na uwadze, planem B było nazwisko Sandro Tonaliego z Newcastle. 25-latek jest obecnie wyceniany na 60 milionów euro.
Plany planami, ale ostatecznie odpadnięcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Arsenalem wszystko zastopowało. I wówczas w klubie zdecydowano, że pora rozpocząć nowy projekt z Xabim Alonso na czele.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze