Relevo: Real Madryt już miesiąc temu poprosił Xabiego Alonso o czas
Bask skontaktował się z Królewskimi, by poznać ich plany, ponieważ musiał odpowiedzieć Bayerowi w sprawie przedłużenia kontraktu. Usłyszał, by poczekał… aż teraz zaczyna widzieć światełko w tunelu.

Xabi Alonso. (fot. Getty Images)
To, że Xabi Alonso był, jest i pozostanie przez najbliższy miesiąc głównym kandydatem do objęcia funkcji trenera Realu Madryt w przyszłym sezonie, jest już powszechnie wiadome. To, że Carlo Ancelotti miał szansę wypełnić kontrakt do 2026 roku – zależnie od wyniku w Lidze Mistrzów, finale Pucharu Króla i cudownego zakończenia La Liga, które mogłoby go jeszcze utrzymać – również było już szeroko komentowane. Mniej natomiast mówiło się o tym, że Florentino Pérez, będący człowiekiem jak każdy inny, a nie istotą wyższą, jak kiedyś nazwał go Emilio Butragueño, bardzo się wahał, jak rozwiązać problem obsady ławki trenerskiej, opisuje Relevo.
Rozmowa telefoniczna sprzed mniej więcej miesiąca była pod tym względem dość wymowna. Jak dowiedziało się Relevo, Xabi Alonso i jeden z jego łączników w Realu odbyli długą rozmowę, bo szkoleniowiec Bayeru Leverkusen czuł się mocno przytłoczony niepewnością dotyczącą swojej przyszłości. Bardziej niż kwestia tego, czy zostanie trenerem Realu Madryt – co może się wydarzyć w bliższej lub dalszej perspektywie i na co nie naciska – martwiło go to, by postępować odpowiedzialnie i z szacunkiem wobec klubu, który od 2022 roku mu płaci. Na stole leżała propozycja przedłużenia kontraktu z Bayerem, a Xabi obiecał, że da odpowiedź w marcu. Stąd cała presja, stwierdza Relevo.
Według Relevo Real Madryt poprosił go wtedy o jeszcze trochę cierpliwości, bo należało poczekać na rozwój wydarzeń. Królewscy nadal mieli realne szanse na zdobycie 16. Pucharu Europy, w La Liga pozostawało jeszcze wiele kolejek, a Puchar Króla był jasno wyznaczonym celem, który mógł uratować sezon w razie niepowodzeń. Odpowiedź ta wywołała u Xabiego pewne napięcie, mimo że wielu jego przyjaciół z Valdebebas przesyłało mu uspokajające wiadomości. W pewien sposób potwierdzało to bowiem, że Florentino Pérez wciąż miał wątpliwości – nie co do umiejętności byłego pomocnika, bo zawsze powtarzał, że jego główną alternatywą dla ławki jest właśnie Ancelotti. I nie był to blef. Darzy go ogromnym zaufaniem za umiejętność zarządzania szatnią pełną gwiazd, zauważa Relevo.
Wahania prezesa, które niemal zawsze nasilały się po negatywnych wynikach, wykorzystali niektórzy jego najbliżsi doradcy, by zaproponować mu innych kandydatów w razie dalszych wątpliwości wobec Ancelottiego i Xabiego Alonso. Wtedy właśnie – choć mimochodem – zaczął się pojawiać temat Jürgena Kloppa, obecnie dyrektora sportowego grupy Red Bull, a wcześniej trenera Borussii Dortmund i Liverpoolu. Mimo to wieści napływające z Leverkusen były pozytywne – sugerowały, że można jeszcze zyskać na czasie. Dyrektor generalny Bayeru, Hiszpan Fernando Carro, uspokajał Xabiego, zapewniając, że mogą jeszcze na niego poczekać, bo swoją postawą zasłużył na prawo do decyzji. Potwierdził to później podczas gali nagród Laureus. Klub poprosił go jedynie o dalsze pełne zaangażowanie w codzienną pracę oraz o kontynuowanie pomocy przy planowaniu kolejnego sezonu – niezależnie od tego, czy to on poprowadzi drużynę, czy zrobi to nowy trener. Jego pomysły i projekty nie pójdą na marne, zwraca uwagę Relevo.
Potknięcia przyspieszyły wszystko
Sytuacja zaczęła przyspieszać dopiero po odpadnięciu z Ligi Mistrzów w rywalizacji z Arsenalem dwa tygodnie temu. Carlo Ancelotti, choć czeka go jeszcze oficjalna rozmowa z władzami, już wiedział, że jego czas w Realu Madryt dobiega końca. I wcale nie był tym faktem szczególnie zasmucony. Reprezentacja Brazylii ponownie zgłosiła się po niego, oferując kontrakt godny Realu Madryt, z długością dopasowaną do jego oczekiwań. Kluczowe było jednak, że po porażce w finale Pucharu Króla na stadionie La Cartuja Ancelotti miał już pewność, że nie poprowadzi zespołu w kolejnym sezonie. Jego druga kadencja zakończy się 25 maja wraz z końcem rozgrywek ligowych.
Równolegle Xabi Alonso – tym razem już oficjalnie – otrzymał pozytywne wieści z Santiago Bernabéu. Poinformowano go, że na Klubowe Mistrzostwa Świata, które odbędą się w USA od połowy czerwca do połowy lipca, wyznaczony zostanie trener tymczasowy (wybór padł na Solariego), a on sam obejmie drużynę po ich zakończeniu, przygotowując wymagający okres przygotowawczy do sezonu 2025/2026. Jego kontakt z José Ángelem Sánchezem i innymi działaczami był bardzo płynny, a kilka wizyt przedstawicieli klubu w Leverkusen jeszcze bardziej rozbudziło w nim entuzjazm wobec nadchodzących wyzwań. Już w Boże Narodzenie polecił przygotowywać swoją domową posiadłość w Madrycie, instalując nowoczesne systemy automatyki, donosi Relevo.
Choć spekulowano o możliwości, że Xabi wcześniej obejmie Real Madryt i poprowadzi drużynę na Klubowych Mistrzostwach Świata, obecnie żadna ze stron nie jest zainteresowana takim rozwiązaniem. Najpierw musi podpisać kontrakt, a potem nie chce ryzykować startu od środka trudnej imprezy, bez pełnej wiedzy o kadrze, która i tak będzie mocno wyczerpana słabymi wynikami oraz fizycznym i psychicznym zmęczeniem. Dużo lepiej rozpocząć pracę od zera: po wakacjach, z kluczowymi zawodnikami powracającymi do zdrowia (Militão, Carvajal, Camavinga) i nowymi transferami do swojej dyspozycji, podsumowuje Relevo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze