Castilla - Numancia 0:0

W cieniu pojedynku dwóch madryckich gigantów: Realu i Atlético, rozgrywano przedwczoraj mecz 26. kolejki Segunda División. Rywalem drugiej drużyny Realu Madryt była Numancia, zaciekle walcząca o miejsce premiowane awansem do najwyższej klasy rozgrywek. W dokładnie odwrotnej sytuacji znajduje się aktualnie Castilla. Przed tym spotkaniem canteranos z przewagą marnych dwóch punktów znajdowali się tuż nad strefą spadkową. Bliskość dna tabeli nie służy Królewskim, bowiem po raz kolejny nie odnieśli zwycięstwa, nie trafili nawet do siatki. Chociaż początkowe minuty zapowiadały co innego…

Nie upłynęła minuta, a szarżą na bramkę Juana Pablo popisał się Adrián. Wprawdzie nieudaną, ale zapowiadającą zacięty i interesujący pojedynek. Goście starali się opanować środek pola, uniemożliwić Castilli kreowanie akcji ofensywnych i samemu atakować. Jednak pierwsza połowa rozwiała wszelkie plany Numancii, gdyż inicjatywa niezmiennie była po stronie rywali. Podopieczni Míchela prezentowali się poprawnie, ale bez fajerwerków, stwarzając w pierwszej odsłonie meczu kilka okazji do objęcia prowadzenia. Najpierw w 8. minucie po podaniu Borjy Valero na bramkę uderzał Negredo, dwadzieścia minut później w świetnej sytuacji spudłował Juan Mata. Pisząc o atakach Numancii warto wspomnieć tylko o Moreno, który próbował coś zwojować w polu karnym Codiny, jednak w pojedynkę nic nie zdziałał.

Kwadrans przerwy podziałał korzystnie na gości, gdyż po powrocie na murawę wreszcie zaczęli grać ofensywnie i zmuszać naszą obronę do czujności. Odpowiedzią gospodarzy na taki przebieg wydarzeń były akcje indywidualne Valero oraz Adriána. Po godzinie gry Míchel zdecydował się na korektę składu – na murawie w miejsce Borjy Valero pojawił się rekonwalescent, Javi García. Kolejna zmiana była już mniej miła, bowiem z powodu bólu prawego kolana z boiska zszedł Sergio Díaz. Chwilę później Mata był niesamowicie bliski strzelania bramki, zabrakło odrobiny precyzji, bo futbolówka odbiła się od prawego słupka. Determinacja Królewskich wzrosła dodatkowo, kiedy to w 80. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Juanra i goście musieli kończyć mecz w osłabieniu. Míchel chcąc wzmocnić siłę ofensywną wydelegował do gry Rayco, ale i on nie pomógł partnerom, którzy mimo dominacji w całym spotkaniu musieli podzielić się punktami z Numancią.

Mimo iż zawodnicy Castilli utrzymywali się przy piłce przez 63% czasu gry, momentami mieli sporą przewagę i kilkukrotnie zmuszali bramkarza rywali do interwencji najwyższej klasy, trzech punktów nie zdobyli. Nie dość, że pozostaje niedosyt, to jeszcze coraz realniejsza staje się wizja opuszczenia drugiej ligi. Może pozytywnie na zespół wpłynie powrót do zdrowia Javiego Garcíi i czarne chmury znad głów wychowanków zostaną rozwiane.

Real Madryt Castilla: Codina; Santacruz (Rayco, min.80), Sergio Sánchez, Tébar, Sergio Díaz (Dani Guillén, min.67); De la Red, Granero, Adrián González, Valero (Javi García, min.60), Mata; Negredo.
Numancia: Juan Pablo; Felipe, Boris, Sergio Ortega, Sietes; Juanra, Nagore, Moreno (Beranger, min.70), Palacios; Fukuda (Pulido, min.84), Brit (Bolo, min.62).

Sędzia: Julio Amoedo.
: Nagore (min.18), Adrián (min.26), De la Red (min.65), Felipe (min.72), Granero (min.85) i Sergio Sánchez (min.89).
: Juanra (min.80).