Advertisement
Menu
/ MARCA

Bohaterowie Pucharów Europy – La Cuarta

Przy okazji odliczania dni do wielkiego finału Ligi Mistrzów na Wembley będziemy przypominać o największych bohaterach każdego kolejnego Pucharu Europy w historii Realu Madryt. Ten czwarty zdobyty 3 czerwca 1959 roku w Stuttgarcie stał pod znakiem ekspresowej bramki Mateosa, który był też pierwszym madrytczykiem z trafieniem w finale. Dzisiaj madryckich strzelców w finale jest w sumie tylko trzech.

Foto: Bohaterowie Pucharów Europy – La Cuarta
Jedenastka Realu Madryt na finał ze Stade de Reims w 1959 roku. Górny rząd od lewej: Kopa, Mateos, Di Stéfano, Rial i Gento. Dolny od lewej: Marquitos, Santisteban, Santamaría, Rogelio, Zárraga i Ruiz. (fot. Getty Images)

O historii 1. Pucharu Europy można przeczytać w tym artykule.
O historii 2. Pucharu Europy można przeczytać w tym artykule.
O historii 3. Pucharu Europy można przeczytać w tym artykule.

Madrytczyk i madridista. Nazywał się Enrique Mateos Mancebo, pochodził z dzielnicy Delicias. Z 43 goli strzelonych przez piłkarzy Realu Madryt w 17 finałach Pucharu Europy tylko cztery zaliczyli piłkarze urodzeni w stolicy Hiszpanii. Pierwszym z takich strzelców był Mateos, który trafił w finale ze Stade de Reims 3 czerwca 1959 roku. Potem madryckimi strzelami byli także Serena w 1966 roku oraz Raúl w 2000 i 2002 roku.

Gol Mateosa na Neckarstadion w Stuttgarcie przyszedł po zaledwie 1,5 minuty gry. Był to najszybszy gol w finale Pucharu Europy aż do 2005 roku, gdy Paolo Maldini z Milanu zdobył bramkę w finale z Liverpoolem po 51 sekundach gry.

W tym przypadku gola w pierwszym powtarzanym finale (ze Stade de Reims grano także w finale w 1956 roku) strzelił tak zwany Fifirichi. „To słowo jest w słowniku. Chodzi o moją budowę fizyczną”, mówił sam Mateos w wywiadzie dla dziennika MARCA, gdy już zakończył karierę i został trenerem. A co mówi hiszpański słownik o tym słowie? „Kulawy, szkieletowy, słabawy, chudawy”.

Mateos był tym, co dzisiaj nazywamy białą perełką, bo do pierwszej drużyny wszedł ze szkółki. 4 marca 1954 roku po raz pierwszy zagrał w seniorach. Był to sparing z Las Palmas na Chamartín, a on strzelił trzy gole. Szybko znalazł swoje miejsce wśród gwiazd. Sezon zamykał sparing z Athletikiem z okazji rozbudowy stadionu Chamartín. Królewscy wygrali 5:4. Wynik otworzył Di Stéfano, zamknął go Zárraga, a w środku trzy gole strzelił 19-letni Mateos. Hiszpan powoli budował swoją pozycję w zespole królującym w Europie. 1 listopada 1956 roku zadebiutował w Pucharze Europy w wygranym 4:2 meczu, tym ostatnim przed santiaguiną.

Mateos stał się wielkim przyjacielem Di Stéfano. La Saeta Rubia wziął go pod swoje skrzydła. Hiszpan wiele się od niego nauczył na boisku i poza nim. „Jestem przyjacielem moich przyjaciół na szczycie i na dnie”, to było jednym z głównych haseł Mateosa, który mocno wierzył w swoich bliskich w każdej sytuacji.

Z Di Stéfano wygrali razem 13 tytułów, wśród nich pierwszych 5 Pucharów Europy. Finał z 1959 roku to jedne z najlepszych wspomnień Fifirichiego. Z powodu gola, to oczywiste, ale także tego, co przyszło później. Po kwadransie został przewrócony w polu karnym Francuzów. Sędzia Albert Dusch nie miał wątpliwości – karny. Nie było też wątpliwości co do wykonawcy, którym w drużynie był Di Stéfano. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich do piłki podszedł Mateos. I spudłował!

Po golazo z fałsza na starcie spotkania madrytczyk był w euforii i z tego powodu poprosił Di Stéfano o odstąpienie rzutu karnego. Miał powiedzieć koledze, że gra o nową umowę i dwa gole w finale uczynią z niego gwiazdę, przez co wszystko będzie łatwiejsze. Don Alfredo odpuścił, chociaż miał ostrzec przyjaciela, że bramkarz rywali Colonna jest świetny. Mimo wszystko na koniec po prostu nakazał Mateosowi strzelenie gola.

W przerwie do szatni wparował wściekły Antonio Calderón, dyrektor Realu Madryt, który nie ukrywał złości na zachowanie piłkarzy i mocno ich skrytykował. „Zajmij się sprzedawaniem biletów”, odpowiedział mu Di Stéfano, który po dwóch minutach drugiej połowy strzelił na 2:0 i zapewnił Realowi Madryt La Cuartę. Po tym trafieniu Mateos przez całą drugą połowę wysłuchiwał okrzyków Di Stéfano w sprawie zmarnowanego karnego.

Czwarty Puchar Europy
Real Madryt – Stade de Reims 2:0 (1:0)
1:0 Mateos 2'
2:0 Di Stéfano 47'

Real Madryt: Rogelio; Marquitos, Santamaría, Zárraga, Santisteban; Ruiz, Kopa, Mateos, Di Stéfano; Rial i Gento
Stade de Reims: Colonna; Rodzik, Jonquet, Giraudo, Penverne; Leblond, Lamartine, Bliard, Fontaine; Piantoni i Vincent.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!