Advertisement
Menu
/ realtotal.de

Kroos: Złość Bayernu? Trzeba było pozwolić dograć tę akcję do końca

Toni Kroos w trakcie swojego cyklicznego podcastu Einfach mal Luppen wypowiedział się na temat kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka w meczu z Bayernem Monachium oraz ocenił szanse Realu Madryt na zdobycie 15. tytułu Ligi Mistrzów. Przedstawiamy słowa pomocnika Królewskich.

Foto: Kroos: Złość Bayernu? Trzeba było pozwolić dograć tę akcję do końca
Toni Kroos podczas półfinałowego meczu Ligi Mistrzów Realu Madryt z Bayernem Monachium. (fot. Getty Images)

– Sytuacja ze spalonym w końcówce meczu z Bayernem i złość naszych przeciwników? Mam dwa pytania, które przy tej całej, zrozumiałej złości, nie zostały postawione. Czy był spalony? Do dzisiaj nie zostało mi to wyjaśnione. Każdy widział tę stopklatkę, ale nie została wyrysowana żadna linia. Nie ma żadnego oficjalnego rozwiązania tej sytuacji. A gdyby przykładowo to rozwiązanie było i był spalony, nawet taki milimetrowy, to nie mielibyśmy o czym dyskutować. 

– W tej sytuacji dostrzegam błąd przede wszystkim u sędziego liniowego. Naprawdę muszą wstrzymać się z zatrzymaniem gry. Sędzia główny zaufał mu, że prawdopodobnie był trzymetrowy spalony i gwizdnął. To trudne, kiedy liniowy tak pewnie się zatrzymuje, podnosi chorągiewkę i nie biegnie dalej. Zarządzenie tą sytuacją było złe, powinien pozwolić na jej kontynuację, bez żadnych wątpliwości.

– Teraz drugie pytanie, z którym mam bezpośredni kontakt: czy ta bramka by padła? Strzał De Ligta jest bardzo dobry, ale rozmawiałem przykładowo z Nacho. Nacho powiedział, że bardzo szybko usłyszał gwizdek i jako tako się zatrzymuje, ale w przeciwnym razie jest dość pewny tego, że naprawdę byłby w stanie doskoczyć i zablokować piłkę. Bramkarz po gwizdku jest dość obojętny, nie rzuca się, nawet nie bierze udziału w akcji i nie stara się zatrzymać piłki. 

– Widzisz, że napięcie u wszystkich zawodników, którzy mogliby zatrzymać tego gola, spadło. Dlatego uważam, że nie da się tego ostatecznie wyjaśnić. Złość jest oczywiście w jakimś stopniu usprawiedliwiona, ponieważ trzeba było pozwolić dograć tę akcję do końca. Czy padłaby bramka? Czy naprawdę nie było spalonego? To dwa pytania, które są kluczowe w ocenie tego i prawdopodobnie nie będziemy w stanie na nie odpowiedzieć. A przynajmniej na pytanie, czy udałoby się to wybronić. Druga kwestia być może zostanie gdzieś odpowiednio oceniona. A może nie zostanie opublikowana z dobrego powodu (śmiech). Trochę już minęło, a ja nie widziałem żadnej linii, która rozwiązałaby kwestię, czy był spalony, czy nie. Dodatkowo nie jestem pewien, czy bramka by padła. 

Remontada z Bayernem? Nie jest łatwo zareagować po dostaniu bramki na 0:1. Masz uczucie, że cały czas byłeś blisko bramki, zrobiłeś dużo dobrego, a później dostajesz gola w plecy. W końcówce mieliśmy w sobie bardzo dużo wiary i trochę szczęścia, bo Manu wypuścił piłkę. To nie zdarza się zbyt często. Kiedy patrzę na pełne 180 minut, to myślę, że awans do finału jest zasłużony. Pierwszy mecz był wyrównany z kilkoma szansami Bayernu, a w drugim mieliśmy relatywnie klarowną przewagę. Styl jest też trochę po stronie Realu.

– Finał z BVB? Nikogo nie można lekceważyć. W Lidze Mistrzów możesz bardzo dużo osiągnąć, rozgrywając stosunkowo niewiele spotkań, jeśli zrobisz wszystko dobrze. I w drugą stronę – czasem wystarczy jeden mecz w Champions League i odpadasz. Jeśli jesteś w stanie podnieść swój poziom, to czasem dostajesz nagrodę. Spójrzmy na ich przeciwników, zaczynając od fazy grupowej: PSG, Milan, Newcastle, a później PSV, Atlético i ponownie PSG. Kiedy to przechodzisz, to tu już nie mówimy o jednym meczu, w którym miałeś szczęście. Zasłużyłeś na awans. A jeśli zasłużyłeś na awans do finału Ligi Mistrzów, to równie dobrze możesz go wygrać. W takim razie jesteś przeciwnikiem, który może nam poważnie zagrozić.

– Czy wierzymy w zdobycie 15. Pucharu Europy? Oczywiście, że tak. Co mam teraz powiedzieć? Że jedziemy tam, by zająć drugie miejsce w sezonie Ligi Mistrzów? To absurd. 

– Jesteśmy faworytem? Mówiłem już o tym w przypadku meczu z City, że z perspktywy czasu nie ma znaczenia, kto jest faworytem, a kto outsiderem. Akceptujemy podział ról, który niemal wszyscy nam już przypisali, ale nie sądzę, by miało to dla nas jakiekolwiek znaczenie. Wiemy, czego możemy się spodziewać i że w jednym spotkaniu może wydarzyć się wiele kuriozalnych sytuacji. Jednak oczywiście jedziemy tam, by kolejny raz przywieźć ze sobą to coś z dwoma uszami. Finały zawsze mają wyjątkowy charakter. To jeden mecz, to Wembley, to finał. To jest właśnie to, czego pragniesz jako piłkarz. Jednak tam, gdzie wiele można wygrać, można też wiele przegrać. Fakt, że przeżyłeś to już kilka razy, może działać na naszą korzyść. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!