Butragueño: To nie wieczór słów, to wieczór uczuć

– Co czuję? Trudno, aby ci piłkarze byli lepsi [śmiech]. Czuję ogromną dumę, to logiczne. Jestem dumny z tej drużyny i z kibiców. To właśnie znaczy być madridistą. Kolejna magiczna, niezapomniana noc. Piłkarze i kibice byli niesamowici. Jesteśmy im wszystkich dozgonnie wdzięczni. To nie wieczór słów, to wieczór uczuć. Trzeba się cieszyć tym, co wydarzyło się kolejny raz na tym magicznym stadionie. 

– Wielkość madridismo? Ten awans jest dla wszystkich kibiców Realu na całym świecie. Finał jest dla kibiców, dla was. Trzeba też pamiętać o wszystkich, którzy podążali tą ścieżką od momentu powstania klubu, a których już z nami nie ma. Noce takie jak ta pozwoliły klubowi zyskać ogromny prestiż na całym świecie. Dziękuję wszystkim. 

– Ogromne emocje w końcówce i po ostatnim gwizdku? Tak, cóż… trudno przypomnieć sobie co dokładnie robiłeś przy pierwszym czy drugim golu Joselu. Mieliśmy zaszczyt cieszyć się tym momentem. Czuliśmy wsparcie wszystkich kibiców. Napięcie było ogromne, bo wiedzieliśmy, że gramy z wielkim rywalem. Piłkarze znowu odpowiedzi w niesamowity sposób, fani również. Trzeba się tym teraz cieszyć, a od jutra musimy wszystkie te emocje przeprocesować w głowach. Kibice, którzy oglądali mecz z trybun, nigdy nie zapomną tego, co się wydarzyło tej nocy na Santiago Bernabéu.