Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Remis Castilli

Obiecana relacja z ostatniego meczu królewskich rezerw

W ten weekend na stadion imienia Alfredo Di Stéfano zawitał lider Segunda División, Xerez, który w dziewięciu kolejkach zanotował tylko jedną porażkę. Gospodarzom w tym sezonie wiedzie się nieporównywalnie gorzej, na koncie mają dopiero trzy zwycięstwa. Jednak Castilla potrafi grać z mocnym zespołem Xerez, co udowodniła w zeszłym roku wygrywając 4:3. Również w sobotni wieczór zanosiło się na zdobycie trzech punktów, ale czerwona kartka De la Reda i stracona w końcówce spotkania bramka pokrzyżowały plany madridistas.

Kto myślał, że dla podopiecznych Michela korzystny rezultat w meczu z liderem to za trudny do zrealizowania plan, był w błędzie. Od pierwszego gwizdka arbitra grali bez kompleksów, jak równy z równym, co zaowocowało wspaniałą okazją do zdobycia prowadzenia już po dwudziestu minutach. Mata zagrał precyzyjną piłkę do Borjy Valero, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał o centymetry minął słupek Julio Iglesiasa Rougeta (nie od tych Iglesiasów), najlepszego zawodnika swojej drużyny. Xerez starało się nie oddać zupełnie inicjatywy i atakować na swój sposób, jednak kolejna sytuacja bramkowa znowu była dziełem gospodarzy. Tym razem indywidualnymi umiejętnościami popisał się Ruben De la Red, poradził sobie z kilkoma rywalami i dośrodkował na głowę Adriana Gonzáleza, którego strzał sprawił bramkarzowi nie lada kłopoty.

Gdy po jednym z nieudanych ataków gości w 32 minucie piłka znalazła się po przeciwnej stronie boiska przy nodze Valero, Castańo pozwolił sobie na nieprzepisowe zatrzymanie rywala w polu karnym. Nie umknęło to uwadze sędziego, który wskazał na „wapno". Strzałem w prawy górny róg Negredo wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gdy piłka zatrzepotała w siatce, wraz z resztą partnerów podbiegł do linii bocznej, by cieszyć się z gola wraz w opatrywanym przez medyków Valero. Wprawdzie Xerez miało ambicję odrobić stratę jeszcze w pierwszej połowie, ale przeprowadzanym przez nich akcjom brakowało dokładności i polotu, a popełniane przez nich błędy stwarzały szanse na szybkie kontry Castilli. Więcej bramek do gwizdka nie było.

Każdy kibic wie, że sportu sprawiedliwym nazwać nie można, a przed drużyną, która lepiej prezentowała się w pierwszej części spotkania, jest kolejne 45 pełnych wysiłku i poświęcenia minut. Szczególnie jeśli podziałało się na lidera tabeli tak, jak na byka czerwoną płachtą. Jednak Míchel nie należy do szkoleniowców, którzy starają się bronić wyniku, jego podopieczni od początku drugiej połowy znowu zagrażali Rougetowi. Bohaterem kolejnych akcji był Valero, który coraz bardziej zwraca na siebie uwagę Fabio Capello. W jednej, po jego lobie piłkę z linii bramkowej wybił Prieto, w następnej minimalnie niecelnie uderzył z pierwszej piłki. Wtórowali mu szalejący na prawej flance Adrián González, lubujący się w prostopadłych piłkach i długich przerzutach Javi García oraz aktywny w szesnastce rywala Negredo.

Z upływem czasu Blancos oddali inicjatywę ograniczając się do groźnych jak rozwścieczony Kmicic kontrataków. Komplikacje zaczęły się w 77 minucie, kiedy to za agresywne wejście żółtym kartonikiem ukarany został De la Red. Wszystko rozeszłoby się po kościach, gdyby nie wybuchowy temperament Hiszpana, który wdał się w dyskusję z arbitrem za co ponownie zobaczył kartkę, a nawet dwie. Drugą żółtą i w konsekwencji – czerwoną. Przez dziesięć minut gospodarze radzili sobie z grą w osłabieniu, ale przeprowadzony w 87. minucie szybki atak Xerez przekreślił realne dotychczas marzenia o zwycięstwie. Camunas otrzymał długie podanie, wyprzedził w polu karnym naszych defensorów i po jego uderzeniu z 12 metra piłka trafiła do bramki. Nawet Codina nie był w stanie nic wskórać. Był jeszcze czas na kilka akcji, ale do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie.

Wydawać się mogło, że nierówno grająca w tym sezonie Castilla stoi przed meczem na straconej pozycji. Nic bardziej mylnego. Nie wiele zabrakło młodym madridistas, aby sprawić w tej kolejce sporą niespodziankę. Do pełnej radości zabrakło szczęścia i pokory De la Reda, ale w rywalizacji z zespołem ścisłej czołówki Segunda División rezerwy Realu wypadły więcej niż poprawnie. Z taką młodzieżą nie musimy martwić się o przyszłość Królewskich.

Real Madryt Castilla: Codina; Santacruz, Tébar, Agus, Torres; Javi García, De la Red, Valero, Mata (Rodri, min. 80), Adrián (Granero, min. 77); Negredo (Bueno, min. 71).
Xerez: Rouget; David de Coz, Mendoza, Prieto, Moreno, Pedro Ríos , Jorge Luque (Raúl Medina, min. 65), Sergio Castańo (Arruabarrena, min. 82), Camuńas, Geijo, Marco Navas (Yordi, min. 71).

Bramki:
1-0, min. 33: Negredo (karny)
1-1, min. 87: Camuńas.

Sędzia: Andrés M. Ceballos.
: Javi García, Agus, Granero, Tébar (Castilla), Raúl Medina, Moreno, Sergio Castańo (Xerez)
: De la Red (Castilla), Geijo (Xerez).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!