Raúl: Wciąż trzeba poprawić wiele rzeczy

Inauguracja ligi nie była dla Was tak dobra, jak się tego oczekiwało...
To prawda. To był ciężki mecz przeciw silnemu rywalowi, który już w zeszłym roku udowodnił, że jest jedną z najlepszych drużyn w Hiszpanii. Gra była trochę monotonna, nie można było zobaczyć zbyt wielkiego spektaklu. To normalne, że takie rzeczy dzieją się na początku sezonu.

Czego Wam zabrakło, by pokonać Villarreal?
Próbowaliśmy to osiągnąć wszelkimi możliwymi sposobami i mieliśmy okazje, by wygrać, ale piłka nie trafiła do bramki. Drużyna wykonała dobrą pracę, ale są jeszcze elementy, które powinniśmy sporo poprawić. Dało się zauważyć, że oni byli bardziej zrelaksowani, niż my, ale nawet mimo tego mecz był bardzo wyrównany. Jestem przekonany, że na koniec sezonu będziemy bardzo wysoko.

Czy remis był wynikiem sprawiedliwym?
Tak. W pierwszej połowie byliśmy lepsi, ale w drugiej dało się zauważyć, że obniżyliśmy poziom gry, czego nie zrobili oni, bo dłużej trenowali, gdyż musieli zagrać w Pucharze Intertoto.

Jak podobała Ci się drużyna Pellegriniego? Mimo czterech kontuzji pozostawili po sobie dobre wrażenie.
Villarreal był przeciwnikiem tej samej kategorii, co my, bardzo dobrze funkcjonowali na boisku. Poza tym z transferami, których dokonali, stworzyli drużynę, w której jest duża konkurencja, która będzie miała wiele do powiedzenia w tym roku.

Kibice okazali się bardzo chłodni podczas całego spotkania, a jeden z sektorów pożegnał Was gwizdami...
Kibice chcą, żebyśmy zaczęli jak najszybciej wygrywać, ale nam brakuje świeżości. Te dni powinny nam służyć do polepszenia aspektu fizycznego. Musimy maksymalnie je wykorzystać.

Przerwa w lidze wyjdzie na dobre zawodnikom, którzy zostaną w Madrycie, ale powołani do reprezentacji znowu mogą zacząć obawiać się ilości kilometrów, która ich czeka do pokonania.
Zarówno ci, którzy jadą na mecze z reprezentacją, jak i ci, którzy zostają w Valdebebas, będą pracować bardzo ciężko, by osiągnąć wymaganą formę. Musimy być na najwyższym poziomie, bo zbliża się Liga Mistrzów, a tam nie możemy zawieść.