Advertisement
Menu
/ as.com

Miguel: Trudno jest opuścić Real Madryt

Miguel Gutiérrez, który tego lata przeniósł się do Girony, rozmawiał z dziennikiem AS. Hiszpański obrońca podzielił się swoimi odczuciami.

Foto: Miguel: Trudno jest opuścić Real Madryt
Fot. własne

Czy poza Realem Madryt jest chłodniej?
Jestem w Gironie dopiero od niedawna, ale okazali mi duże wsparcie, bardzo dobrze zaadaptowałem się z kolegami z drużyny i trenerem, z pomysłem na grę i jestem bardzo szczęśliwy.

Kiedy Real Madryt powiedział ci, że musisz odejść, nie brakowało ci ofert. Dlaczego wybrałeś Gironę?
Míchel zadzwonił do mnie i wyjaśnił mi, czego ode mnie chce, jak mam tu grać i prawda jest taka, że bardzo szybko mnie przekonał. Dlatego jestem tu i jestem szczęśliwy.

Jak Míchel „sprzedał” ci projekt Girony?
Powiedział mi, że lubi utrzymywać się przy piłce, że celem jest odebranie piłki rywalowi i bycie dominującym. To bardzo mi odpowiada i sprzyja mi ze względu na mój styl gry, że zawsze chcę atakować i żeby drużyna była ofensywna. Także od pierwszego dnia otrzymałem sporo zaufania i to była dobra decyzja.

Byłeś przerażony odejściem z Realu Madryt?
Trudno jest opuścić Real Madryt, zwłaszcza gdy jest się tam tak długo. Na początku było to trochę przerażające, ponieważ znalezienie drużyny, w której będziesz się dobrze czuł, jest trudne, ale w Gironie mam wszystko. Po ponad dziesięciu latach spędzonych w Madrycie pomyślałem, że to krok, który muszę wykonać. Nie mógłbym być szczęśliwszy, że trafiłem do Girony.

To będzie twój pierwszy pełny sezon w Primera Division. Jak do tego podchodzisz?
Chcę grać, zdobywać doświadczenie i się rozwijać. Jestem jeszcze młody, przede mną długa droga i muszę się rozwijać.

Czy Primera Division cię przeraża?
Zadebiutowałem, broniąc koszulki Realu Madryt, co było dla mnie marzeniem i nie. To jest w człowieku, jeśli boisz się grać, to będziesz, ale kiedy wykonasz dwa podania, strach odchodzi i wszystko idzie do przodu.

Jak określasz siebie jako piłkarza?
Jestem ambitnym, atakującym zawodnikiem, który nie jest zadowolony, zawsze chcę więcej. Spędziłem wiele lat w Realu Madryt i tam uczą cię, by zawsze sięgać po więcej. Normalne nie jest dobre, zawsze trzeba wygrać. W końcu to utkwiło mi w pamięci i dlatego nigdy się nie poddaję.

Co najbardziej naznaczyło cię w Realu Madryt?
Tam, kiedy wchodzisz jako dziecko, uczą cię wszystkich wartości, których potrzebujesz jako człowiek, a kiedy przechodzisz przez etapy i dorastasz, staje się jasne, że – jak widać w pierwszej drużynie – liczy się tylko wygrana. Porażka nie jest w twoim DNA.

Którego zawodnika naśladowałeś najbardziej?
Marcelo. Dzieliłem z nim szatnię i był dla mnie wzorem. Życzę mu wszystkiego najlepszego w Olympiakosie i podpisałbym się pod tym, aby pójść w jego ślady i osiągnąć wszystko, co on zrobił. Jego gra i umiejętności były niesamowite, a jako człowiek był fantastyczny. Był symbolem dla Realu Madryt.

Lopetegui powołał cię kiedyś do drużyny, gdy byłeś w Madrycie, ale to Zidane zaufał ci najbardziej.
Zidane był zachwycający, widziałem jak robił różne rzeczy na treningu i był niesamowity. Jako trener był najlepszy. Ale pamiętam też o Ancelottim, jemu też jestem bardzo wdzięczny. Jest zwycięzcą i udaje mu się zrobić z Realu niemal niepokonaną drużynę. Od obu otrzymałem wiele dobrego, byłem uprzywilejowany.

Jak to odebrałeś, gdy powiedziano ci, że musisz odejść?
To nie było oczywiście dobre uczucie i pomyślałem, że ten rok jest dla mnie ważny, żeby pokazać, że jestem godny gry w Primera Division. W Madrycie zdecydowano, że muszę odejść, powiedziano mi to, a ja nie mogłem i nie chciałem być bez gry. Girona zgłosiła się po mnie, czułem się bardzo chciany i nie myliłem się.

Jak postrzegasz Real w tym sezonie?
Real Madryt to zawsze Real Madryt. Są najlepsi na świecie i pokazują to. Nie przegrali jeszcze ani jednego meczu i zawsze będę im życzył jak najlepiej. Inną rzeczą będzie, gdy zagrają przeciwko nam 30 października. Zamierzamy walczyć.

Czy myślisz, że kiedyś wrócisz do Madrytu?
Od wyjazdu minęło niewiele czasu, a ja nie chcę myśleć poza Gironą. Tutaj zostałem obdarzony dużym zaufaniem i miłością, a czas pokaże. Real Madryt zawsze był moim domem, a teraz Girona jest moim domem.

Girona postawiła na ciebie, dając ci długi kontrakt, czy to cię podbudowuje na duchu?
Tak, podpisałem na pięć lat i to co chcę, to iść rok po roku, ponieważ jestem młody i muszę jeszcze udowodnić, że mogę grać w Primera Division. Zmierzę się z każdym wyzwaniem.

Jakie wyzwania stawiasz przed sobą?
Rozwój zarówno na poziomie osobistym jak i zespołowym. Nikt nie mówi o trwałości ani o niczym innym. Musimy mieć pokorę, na co Míchel bardzo nalega, a to, czego naprawdę chcemy, to uczynić Gironę klubem Primera Division na wiele lat.

Na starcie ligi zgarnęliście siedem punktów, jesteście zadowoleni?
To jasne, że chcielibyśmy mieć więcej punktów, bo zespół zrobił to, na co zasłużył, ale to daleka droga. Przed nami jeszcze długa droga i na tym etapie jednego dnia jesteś blisko Europy, a następnego spadasz z ligi. Musimy być spokojni i podążać tą ścieżką. Ważna jest rutyna w danym tygodniu, a w dłuższej perspektywie da nam ona efekty.

Z kim najlepiej dogadujesz się w Gironie?
Z młodymi, Rodrigo Riquelme, Reinier, z którym grałem w Madrycie, Yan Couto i Taty Castellanos.

A co z Reinierem?
Jest bardzo dobry. To świetny dzieciak i ma jakość. Wszystko jest jednak procesem. On da radość, na pewno.

Czy trudno jest przejść z Madrytu?
Jestem zawodnikiem, który stara się dać z siebie wszystko i nie patrzę na zewnątrz. Kiedy skupiasz się na tym, co masz do zrobienia, wszystko idzie dobrze.

Co najbardziej podoba ci się w Míchelu jako trenerze?
Jego styl gry, nie chce oddać ani jednej piłki. Trzeba jechać po to, by wygrać każdy mecz.

W Gironie grasz jako skrzydłowy.
Całe życie grałem na boku obrony i to jest nowość, ale dzięki temu będę mógł się rozwijać. Jest to dla mnie małe wyzwanie i mam nadzieję, że nadal będę się dobrze adaptował. Chciałem dać coś od siebie i od drugiego meczu, bo w pierwszym miałem mały uraz, ufają mi i chcę iść dalej. Moją intencją jest rozwój jako zawodnika i pomoc drużynie.

Jak sobie radzisz ze studiami na kierunku aktywność fizyczna i nauka o sporcie?
Bardzo dobrze, niedługo kończę studia. W zeszłym roku było ciężko, bo miałem jednocześnie trzeci rok i prawie cały czwarty. W tym roku zostały mi tylko dwa przedmioty i projekt końcowy.

Czy zdawałeś 15 przedmiotów w ciągu jednego roku?
Tak, chciałem to zrobić w trzy lata, ale gdy przyszło do zapisów nie mogłem dodać więcej przedmiotów.

Jak połączyć to z piłką nożną?
W sezonie nie mamy podwójnej sesji i kiedy wracasz do domu po obiedzie, masz całe popołudnie, aby dobrze się zorganizować. Na wszystko jest czas. W Madrycie nie chodziłem na zajęcia, bo trenowali rano, więc robiłem to w domu, a w przypadku egzaminów rozmawiałem z nauczycielem i starałem się znaleźć czas na ich zrobienie. W tym roku, kiedy będę miał czas, wpadnę do Madrytu jednego dnia i zrobię je wszystkie razem i zobaczę, czy dam radę. Bardzo pomogli mi rodzice, a także Víctor Paredes, trener przygotowania fizycznego z Castilli, który jest na uniwersytecie.

Jesteś introwertykiem, nie potrzebujesz czasem puścić pary z ust?
Mam swoje bliskie grono przyjaciół, którzy są tacy sami jak zawsze i czasem z nimi rozmawiam. Ale jestem bardzo powściągliwy i staram się to zachować dla siebie, choć to prawda, że muszę to zmienić, bo duszenie rzeczy w sobie nie przynosi nic dobrego. Z drugiej strony zawsze są moi rodzice, którym staram się powiedzieć wszystko co dobre, a także to co złe, choć nie za dużo, żeby ich za bardzo nie martwić (śmiech).

Tym razem zostałeś pominięty w powołaniu do reprezentacji U-21, ale trener skomentował, że bacznie cię obserwuje.
Byłem już w zeszłym roku na zgrupowaniu i brak na tej liście pomoże mi pracować i pokazać, że mogę tam być. Zobaczymy, czy uda mi się pojechać na następne zgrupowanie.

Który mecz najbardziej zapadł ci w pamięć?
Z Madrytu. Pierwszy mecz w pierwszym składzie u Zidane'a, przeciwko Granadzie, kiedy to zaliczyłem asystę do Modricia.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!