Advertisement
Menu
/ eldebate.com

Fede i jego triumf autokrytyki

Fede Valverde zachwycał formą od pierwszego dnia pretemporady. O ile Urugwajczyk zawsze błyszczał przygotowaniem fizycznym, o tyle tym razem jego dyspozycja mogła wręcz budzić zazdrość kolegów.

Foto: Fede i jego triumf autokrytyki
Fot. Getty Images

Choć o zamordystycznych metodach Antonio Pintusa powiedziano już niemal wszystko, to jednak Fede od momentu wznowienia treningów nie miał najmniejszych kłopotów ze sprostaniem wymaganiom popularnego sierżanta. 24-latek dzień w dzień sprawiał wrażenie, jakby mógł wziąć udział w jeszcze dwóch identycznych pod względem intensywności treningach.

Valverde jest dla Pintusa i Ancelottiego niczym polisa na życie. Obaj członkowie sztabu szkoleniowego wiedzą, że w aspekcie biologicznym pomocnik przewyższa innych i nie ma sposobu na to, by na murawie go zajechać. Fede jest niczym bolid, który pod okiem trenerów zyskał także na technice. Fede czuje, że stać go na wszystko i ufa swoim umiejętnościom. W Vigo mogliśmy zauważyć, jak przy golu na 4:1 ani myślał zatrzymać się przed Benzemą i sam uderzył na bramkę, ponieważ był lepiej ustawiony. Reprezentant Urugwaju ma niepodważalne miejsce w hierarchii Carlo, który na dodatek może liczyć na jego wyjątkową wszechstronność.

Federico wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie w zeszłym sezonie, choć miesiącami obiektami debaty odnośnie do obsady prawego skrzydła byli wyłącznie Asensio i Rodrygo. W tym czasie Valverde po cichu robił swoje, aż w końcu Ancelotti w kluczowych momentach zaczął zmieniać ustawienie na 4-4-2 z Fede w wyjściowej jedenastce. Jego rajdy prawą flanką w starciach z City czy Chelsea uczyniły z niego niespodziewaną wśród kibiców alternatywę na skrzydle. W klubie doskonale jednak zdawali sobie sprawę z wielofunkcyjności piłkarza. Pomocnik jest zdolny do rzeczy niemożliwych i niewyobrażalnych zarówno w obronie, jak i ataku.

Postawa gracza sprawiła, że kilka angielskich klubów oferowały Realowi kwoty wysokości 90 milionów, jednocześnie zdając sobie sprawę, że transfer jest w zasadzie niemożliwy w realizacji. Jeszcze za czasów Zidane'a nie brakowało propozycji opiewających na 75 milionów. Królewscy jasno przekazali jednak, że Valverde jest nietykalny. Działacze oraz sztab szkoleniowy zgodnie twierdzą, że w kadrze mają piłkarza na co najmniej dekadę. Fede do pierwszej drużyny dołączył cztery lata temu na prośbę Zizou. Francuz odważnie na niego postawił, a z biegiem miesięcy miało okazać się, że Fede w wielu potyczkach okaże się absolutnie kluczowy. Niewielu umiało zrozumieć, dlaczego w ostatnim sezonie poprzedniego szkoleniowca 24-latek aż tak bardzo stracił na znaczeniu.

Jednym z zadań postawionych przed Ancelottim w momencie obejmowania zespołu było przeprowadzenie rewolucji na bazie takich graczy jak Vinícius, Rodrygo, Camavinga czy właśnie Valberde. Fede i Vini są już graczami podstawowego składu, dwaj pozostali pełnią ważną funkcję w niemal każdym meczu. Sam Valverde jest wobec siebie bardzo wymagający. Nigdy nie skarżył się, gdy tracił miejsce w jedenastce czy o brak minut, gdy na nie zasługiwał. Urugwajczyka cechuje pokora oraz nieraz wręcz przesadna autokrytyka. Czasami błahe sprawy aż nadto potrafią zachwiać jego sferą psychiczną. Gdyby Bale czy Isco byli choć w połowie tak nastawieni do siebie, jak Fede, dziś obaj dalej graliby w Realu Madryt. Valverde swoją pozycję wywalczył sobie bezwarunkowym poświęceniem.  

Dziś Federico to jeden z najmocniejszych punktów kadry Ancelottiego. Mowa o nowoczesnym piłkarzu, którego oprócz czysto piłkarskiej jakości cechuje niezmordowanie i wszechstronność. Kiedy trzeba, grywa jako skrzydłowy, by za chwilę znów brać na siebie ciężar gry w środku pola. Gdziekolwiek go wystawić, tam sobie poradzi. Rozwój w aspekcie ofensywnym naturalną koleją rzeczy popchnął trenera do przesunięcia Valverde wyżej. Od dłuższego czasu można zauważyć, że naciska coraz wyżej, a jego rajdy coraz częściej kończą się uderzeniami na bramkę. Real ma w swoich szeregach zawodnika na wiele lat i niewykluczone, że także prawdziwego lidera.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!