Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Casemiro: Po finale Ligi Mistrzów poczułem, że kończy się tu mój cykl

Casemiro po ceremonii pożegnalnej pojawił się w sali prasowej w Valdebebas. Przedstawiamy zapis tego spotkania Brazylijczyka z dziennikarzami.

Foto: Casemiro: Po finale Ligi Mistrzów poczułem, że kończy się tu mój cykl
Fot. własne

– Witam wszystkich. Drogi Casemiro, jak powiedział prezes, to dla nas wszystkich bardzo emocjonalny dzień, bo wszyscy madridistas wiedzą, ile znaczysz dla naszego klubu. Kończysz etap i robisz to jako legenda Realu Madryt. Robisz to dodatkowo z imponującymi osiągnięciami oraz uczuciami i sympatią nas wszystkich, twoich kolegów, trenerów, pracowników klubu oraz oczywiście wszystkich fanów Realu Madryt. Otwierasz nowy rozdział w swoim życiu i chcemy życzyć wszystkiego najlepszego tobie i twojej rodzinie. I jak powiedział prezes, to zawsze będzie twój dom. Bardzo dziękujmy za wszystko – rozpoczął konferencję Emilio Butragueño, dyrektor Realu Madryt ds. instytucjonalnych. Następnie zadano już wszystkie pytania zawodnikowi.

[RMTV] To było 336 meczów, 18 tytułów, byłeś częścią legendarnej drużyny i najlepszego środka pola w historii. Co czujesz, gdy dzisiaj odchodzisz z Realu Madryt i patrzysz na to wszystko, co osiągnąłeś?
Odczucie to ogromne szczęście i poczucie wypełnionej pracy. Gdy wyjeżdżałem z São Paulo w styczniu 2013 roku, powiedziałem sam sobie, że dam z siebie wszystko dla tego klubu. Tak było nie tylko na Bernabéu i stadionach wyjazdowych, ale także tutaj na boiskach treningowych. Próbowałem dawać z siebie wszystko. Gdy zawsze kładłem się spać, spałem spokojnie, bo dałem z siebie wszystko w meczu, na treningu, pomagałem innym i te słowa wywołują u mnie poczucie największego szczęścia na świecie.

[La Sexta] W jakim momencie zdecydowałeś się odejść z Realu Madryt i dlaczego tak zdecydowałeś, wiedząc, że to może być najtrudniejsza decyzja w twojej karierze?
Kiedy podejmujesz tak ważną decyzję w swoim życiu, zawsze jest trudno. Jednak po zakończeniu finału Ligi Mistrzów porozmawiałem z moim agentem i powiedziałem mu, że czuję w środku, iż kończy się tu mój cykl. Jestem wobec siebie bardzo szczery, także wobec wszystkich madridistas i prezesa. Uważam, że mój cykl się tu kończył. Agent powiedział, żebym poleciał na wakacje, uspokoił trochę głowę i po miesiącu porozmawialiśmy znowu, ale ciągle miałem odczucie, że mój cykl się skończył. To działo się po finale, chociaż miałem wtedy odczucie bycia najszczęśliwszym na świecie. Myślę, że dałem z siebie wszystko dla tego klubu i wypełniłem zadanie. Gdy mówimy o misjach, to moim zdaniem misja została wykonana i historia została napisana.

[RTVE] Mówisz, że tu misja się zakończyła. Czego więc szukasz w nowym etapie w Anglii?
Po pierwsze, jak powiedziałem, mój cykl tutaj się zakończył. A szukam teraz bez wątpienia: nowych wyzwań, nowych celów, spróbowania innej ligi, spróbowania innej kultury... Wiem, co wygrałem w Realu. Historia jest zapisana i nic tego nie zmieni, ale teraz muszę spróbować to zrobić w Manchesterze United. Jeszcze niczego tam nie wygrałem i wchodzę jak każdy piłkarz, który chce pomóc drużynie... Chcę pomóc jak w Realu robiłem to każdego dnia. Główny temat to nowe wyzwania i nowe cele w moim życiu. Robię to z całą ekscytacją wobec tego nowego wyzwania.

[COPE] To bez wątpienia najtrudniejsza decyzja w twojej karierze, także trudna w aspekcie życiowym. Jak przebiegał proces decyzyjny? Wszystko potoczyło się bardzo szybko, ale potrzebowałeś też czasu do namysłu nad ofertą. Jak wyglądało też powiedzenie prezesowi, że chcesz stąd odejść?
To nie poszło tak szybko. Jasne, ludzie zaczęli wyciągać szybko sprawy i wtedy to się szybko konkretyzowało, ale po finale Ligi Mistrzów, dzień po czy nawet po meczu, miałem pierwszą rozmowę, że mój cykl w tym klubie się kończy. Jasne, że to dla mnie bardzo ważna decyzja. Po pierwsze, chcę podziękować mojej żonie, bo to ona pierwsza powiedziała, że pragnie tego, czego pragnę ja. Jedziemy z dziećmi i wiemy, że to poważna zmiana, bo zostałem tu ojcem, jestem tu od 9 lat... To ogromna zmiana. Moja rodzina zawsze była bardzo, bardzo blisko mnie w tej decyzji. Chcę też za to podziękować. Na pewno dla mnie i mojego agenta rozmowa z prezesem była bardzo trudna. Dobrze wiem, jaką on darzy mnie sympatią i zachowam to do końca życia. Uważam jednak, że szczerość to jedna z moich wielkich zalet. Chciałem być zawsze wobec niego szczery i uważam, że to był kluczowy punkt w naszych rozmowach.

[SER] Powiedziałeś, że decyzję podjąłeś po finale Ligi Mistrzów. Rozumiem, że w trakcie sezonu coś się skończyło czy złamało? Coś poszło nie tak? Jeśli od razu po finale podejmujesz taką decyzję, to z jakiego powodu? Co się stało?
Myślę, że to było uczucie, że skończył się cykl. Po prostu tyle. Wiele razy mówiłem też w wywiadach, że uwielbiam Premier League i pragnę w niej zagrać. Chciałem tam zagrać, to jest jasne. Potrzebowałem też zmiany. Wiadomo, że w sezonie masz wiele nerwów i stresu, ale jeśli potem po miesiącu spokojnych wakacji w domu dalej myślisz tak samo... Jestem najbardziej szczerą osobą na świecie. Jak powiedział prezes, być może najbardziej szczery jestem wobec samego siebie. Jeśli widzę, że to zmiana cyklu, to tak na to patrzę. To poważna zmiana, wiele wygrałem w tym klubie, ukształtowałem się jako zawodnik... Przepraszam, wygraliśmy razem, bo ja sam tego nie zdobyłem. Czuję, że wypełniłem zadanie.

[Onda Cero] My znamy twoje wartości i ciebie, ale wiele osób twierdzi, że zakończyłeś ten cykl z powodu pieniędzy. Co im odpowiadasz?
[śmiech] Myślę, że ta garstka ludzi, która tak myśli, nie zna mnie. Nie jestem taki. Gdyby chodziło o pieniądze, odszedłbym 4-5 lat temu [kiwa mocno głową]. Wtedy odszedłbym dla pieniędzy. Tak nie było, klub zawsze zachowywał się wobec mnie bardzo dobrze. To moja decyzja, mój cykl i minimum osób, które tak myślą, myli się i mnie nie zna. Uważam, że to ostatnia rzecz, o której myślałem.

[MARCA] Mówisz o trudnej rozmowie z prezesem. Jak powiedziałeś o tym Toniemu i Luce?
[śmiech] Prawda jest taka, że powiedzenie o tym im dwóm było tak trudne, jak powiedzenie o tym prezesowi. Powiem wam tu coś prywatnego, że Toni o 4 nad ranem wysłał mi SMS-a, czy naprawdę odchodzę i czy to jest prawda. Nie spał, bo był chory, ale musiał zapytać mnie, czy odchodzę. Odpisałem mu, że spoko, ty nie śpisz, ale daj pospać trochę mi [śmiech]. Zapytał mnie o to w nocy z czwartku na piątek. Nie chodzi jednak tylko o tę dwójkę, bo ja jestem lojalny wobec wszystkich kolegów i wszystkich osób. Muszę być jednak najbardziej szczery wobec siebie: jeśli czuję, że cykl się skończył, to trzeba zrobić krok do przodu. Odchodzę do wielkiego klubu, największego w Anglii i teraz czas myśleć o Manchesterze. Jestem jednak za Realem, pozostanę kibicem Realu Madryt, dalej będę świętować gole i tytuły, bo ten klub dalej będzie zdobywać puchary, bo to nie zależy tylko od piłkarzy. Jasne, zawodnicy są tutaj wielcy i są najlepsi na świecie, ale ten klub będzie dalej wygrywać, bo jest największy na świecie.

[AS] Wielu piłkarzy, którzy byli w takiej sytuacji i odchodzili, po czasie przyznają, że mogli jednak to lepiej przemyśleć. [Casemiro przecząco kiwa głową] Ty podkreślasz, że twój cykl się skończył. Przy słowach Ancelottiego i wiadomościach kolegów nie miałeś nawet 1% wątpliwości?
[grymas] 1%, cóż... [śmiech] Popatrzmy, zawsze kiedy podejmujesz tak trudną decyzję, jest ciężko. Szczególnie po tylu latach. Wiem, jaką sympatię wobec mnie macie także wy i widzę ten błysk, gdy rozmawiamy [uśmiech], więc oczywiście, że bardzo trudno jest podjąć taką decyzję. Jednak jasno wiedziałem, że mój cykl tutaj się skończył. Uważam, że historia jest napisana. Moja historia w tym klubie zapisana razem z kolegami jest skończona i nic tego nie zmieni. Teraz myślę o nowym wyzwaniu i celu, jakie mam przed sobą, a ta historia jest zapisana i nic jej nie zmieni.

[Radio Nacional] Opowiedziałeś o Luce i Tonim. Co za środek pola tworzyliście, byliście świętą trójcą, prawda? Wytłumacz nam, czym był dla ciebie ten środek pola? Opisz go od środka. I czy wybierasz jakiś jeden moment z tych wszystkich lat w Realu Madryt?
Myślę, że słowa Ancelottiego z ostatniego czasu są piękne, gdy powiedział o Trójkącie Bermudzkim [śmiech]. Zachowam to na całe życie. To prawda, że wszystkie wygrane tytuły i mecze oraz wszystkie treningi dają poczucie szczęścia. Mówisz sobie: słuchaj, jesteś jednym z niewielu szczęśliwców, którzy mogą zakładać białą koszulkę Realu Madryt. To jednak prawda, że w ostatnim sezonie ta Liga Mistrzów była... trochę magiczna, tak to określmy. To tworzy specjalne uczucia w mojej głowie. Pozostanę przy tych magicznych wieczorach z ostatniego sezonu, które były niesamowite. Co do Luki Modricia i Toniego Kroosa, to moi przyjaciele. Ponad zawodnikami, bo wy często widzicie tylko gracza, ale ja wychodzę dużo ponad to: patrzę na nich jako osoby i na przyjaciół, którzy mi pomogli. Wiadomo, że dla mnie było łatwiej, bo gra z nimi jest łatwa. Nie miałem tak dużo pracy całkowicie dzięki nim. Przeżyliśmy razem wspaniałe wieczory.

[TNT Sports; Brazylia] To rok mundialu i zmieniasz klub. W Brazylii wskazuje się na twoją odwagę pod tym względem. Czy ta odwaga to jedna z wartości, którą tu zostawiasz i która może pomóc ci w nowym klubie?
Cóż, dziękuję ci za wszystko, Tati [ dziennikarce Tatianie Montovani]. Na pewno będę za tobą tęsknić. Jesteś wielką osobą. Niską, ale wielką [śmiech]. Myślę, że to moja tożsamość i moje wartości. Takie wartości wpoiła mi mama, że nie ma góry, na którą nie możesz wejść. Wiem, że to poważne wyzwanie. Wiem, że to dla mnie bardzo ważny rok, ale to może być dla mnie ten plusik. Jasne, gra w Realu Madryt to zawsze plus i coś więcej, ale ta zmiana tego, co miałem od dawna, to mój cel i moje nowe wyzwanie. Rozmawiałem z żoną w ostatnich trzech dniach i ona mówiła, że wydawałem się 18-latkiem, który miał chęci, by już zacząć grać. Gdyby to zależało ode mnie, zagrałbym już dzisiaj przeciwko Liverpoolowi [śmiech]. Wyglądam na 18-latka, który już chce to zacząć, czuje nerwy... Piłkarz potrzebuje tych nerwów i dla mnie to na pewno poważne wyzwanie, by zagrać w tak wielkiej lidze i największym klubie w Anglii. Klubie z ogromnymi tradycjami, który w swojej historii wygrał wszystko. Powtórzę: ja tam niczego nie wygrałem. Wygrywałem tutaj. Teraz muszę pracować. Ja doskonale wiem, ile trzeba pracować, by wygrywać tytuły i mecze. Nowe wyzwanie jest przede mną i czas, żebym wziął się do pracy.

[Chiringuito] Jako madridista, jak patrzysz na Camavingę, Tchouaméniego i innych kolegów, którzy mają cię zastąpić? Kto jest twoim naturalnym następcą? Czy twoim zdaniem oni są przygotowani?
Dzięki Bogu, że nie jestem trenerem. Decyzje musi podjąć Ancelotti [śmiech]. Uważam, że Real zawsze, zawsze, zawsze pozyskuje najlepszych zawodników. Nie zapominajmy o Fede [Valverde], który też może wykonywać tę pracę. Dla mnie Fede to zawodnik, którego Real bardzo spokojnie ma na kolejnych 10-12 lat. Powiedziałem 4-5 lat temu, że mamy w nim jednego z najlepszych środkowych pomocników na świecie. Chociaż wtedy nie wiedziałem, że Luka i Toni tak długo pozostaną na tak wysokim poziomie [śmiech]. On jednak może grać na tej pozycji numer 5. Myślę, że Camavinga pokazał nam w poprzednim sezonie, że może być wielkim piłkarzem Realu Madryt. Pokazał nam, że to już ważny gracz. Tchouaméniego na pewno w tym klubie zna wiele osób i oni wiedzą, że to podstawowy zawodnik reprezentacji Francji, która ma milion piłkarzy [śmiech]. Uważam, że Real jest w dobrej sytuacji, ma dobrych piłkarzy i powtarzam: niezależnie od wszystkiego Real będzie dalej wygrywać, bo ten klub będzie wygrywać przez całe życie.

[ESPN Brasil] W ostatnich dniach rozmawiałeś z kimś z reprezentacji? Z selekcjonerem Tite? Rozmawiałeś z kimś o tak ważnej decyzji ze zmianą klubu w roku mundialu?
Nie rozmawiałem, ale moje odczucie jest takie i oni mnie tak znają, że nie musieliśmy rozmawiać. Nadzieja, praca, zaangażowanie będą takie same. Nie musimy rozmawiać, bo oni mnie znają, znają mój profesjonalizm i wiedzą, jakim jestem graczem. Prawda jest taka, że z nimi nie rozmawiałem, bo to była moja wewnętrzna decyzja. Moja i mojej rodziny. Oni znają jednak dobrze mnie i mój profesjonalizm. Praca idzie dalej, skupiam się na Manchesterze United i na pomocy kolegom w rozegraniu wielkiego sezonu. Musimy też myśleć o mundialu, ale moje myślenie i mój profesjonalizm w ogóle się nie zmienią.

[Fox Sports] Czy możesz wytłumaczyć kibicom, jak można zamienić Ligę Mistrzów na Ligę Europy? I czy rozmawiałeś już z Cristiano Ronaldo?
Jak powiedziałem, poczułem, że nadchodzi zmiana cyklu, ale odchodzę do Manchesteru United. Ludzie nie mogą o tym zapominać. To prawda, że w tym sezonie nie zagramy w Lidze Mistrzów, ale odchodzę do Manchesteru United, największej drużyny na świecie. Trzeba być szczerym, może tak nie być w tym momencie, ale to może być klub, który może walczyć z wielkością Realu Madryt. Cóż, nie rozmawiałem z Cristiano, ale bardzo czekam na granie z nim. On wie, co o nim myślę – to jeden z największych w historii futbolu. On pozostanie ikoną futbolu i mam wielkie nadzieje na wspólną pracę. Nie wiem, co się wydarzy i oby, oby, oby został, bo jest jednym z najlepszych graczy wszech czasów. Mówię to z wielką przyjemnością, że przeżyłem z nim tu wiele lat. Mam wielką ekscytację, że będę mógł pracować nie tylko z nim, ale z wieloma kolegami z Manchesteru United.

[El Mundo] Rozumiem, że chodzi ci przede wszystkim o zmianę cyklu mentalnego i życiowego. Ale czy poczułeś koniec cyklu piłkarskiego? Zostałeś MVP meczu o Superpuchar Europy, ale zaczynałeś czuć, że... nie jesteś już w topie? [zdziwienie Casemiro] Czy uważasz, że jesteś w nim dalej?
Mówisz, że jestem MVP Superpucharu i od razu, że nie jestem w topie... [krzywi się, śmiech] Jest w tym wiele... [śmiech] To zmiana cyklu. Myślę, że MVP Superpucharu pokazuje, kim jestem i co pokazałem w tym klubie. Miałem w głowie zmianę cyklu, ale rozegrałem z kolegami wielki mecz. To pokazuje, kim jestem i jakie mam wartości wobec tego klubu. Jednak już wtedy przemyślałem i porozmawiałem o zmianie cyklu. Myślę, że dokonałem zmiany cyklu i myślę teraz o Manchesterze United.

[El País] Powtarzasz, że przechodzisz do największego klubu w Anglii. Czego chciałbyś się tam nauczyć? Zawsze podkreślano, że tutaj to ty najbardziej pomagałeś nowym i młodym. I po drugie, masz 30 lat, co przed tobą w twojej karierze? Jak długo będziemy oglądać Casemiro? Planujesz zakończenie kariery w United?
[śmiech] Po pierwsze, chcę przekazywać moje wartości temu klubowi. Chcę przekazać tam wszystko, czego nauczono mnie tutaj w Realu Madryt: mentalności zwycięzcy, mentalności pracy, mentalności myślenia mecz po meczu, która pozwala ci wygrywać trofea, mentalności wygrywania na treningach, wygrywania każdego dnia. Tak wygląda zdobywanie tytułów. To chcę przekazywać. Chcę też wiele się nauczyć. Chcę nauczyć się ligi, która jest wspaniała i niesamowita. Wszyscy, z którymi o niej rozmawiam, opowiadają o niej cudowne rzeczy. Mam z nią związane wielkie nadzieje. A w wieku 30 lat jestem w najlepszym momencie swojej kariery pod względem mentalności, zdrowia, dbania o siebie na boisku i poza nim. Dalej się tym cieszę, codziennością, każdym dniem. To jest najpiękniejsze w moim życiu przy rodzinie, która jest najważniejsza w moim życiu. To zabieram do Manchesteru.

[Relevo] Mówisz o magicznych wieczorach, ale było też wiele trudnych momentów... Cóż, wiele...
Niewiele [śmiech].
W pierwszych latach otrzymywałeś tutaj dużo krytyki. Chcę zapytać, jak poradziłeś sobie z tymi złymi momentami i krytyką?
Rozmawiamy o Realu Madryt. Tutaj kiedy wygrywasz ligę i Ligę Mistrzów, jak zrobiliśmy to teraz, od razu jesteś zobowiązany do ponownego wygrania ligi i Ligi Mistrzów. Kiedy niczego nie wygrywasz, nikt nie jest tu niczego wart. Rozmawiamy o najbardziej wymagającym klubie na świecie. To normalne, wszyscy marzą, by tu grać, ale ja pozostaję przy tym, że w ciągu 8 lat wygrałem tu 5 Pucharów Europy. Powtórzę: historia jest zapisana, nic jej nie zmieni. Pozostaję przy całym szczęściu i radości. To prawda, że w futbolu wygrywasz i przegrywasz, ale powtórzę, że codziennie wracałem do domu z uśmiechem. Ok, często byłem wkurzony, może o tym opowiedzieć moja żona [śmiech], ale wracałem szczęśliwy, bo dawałem z siebie wszystko na boisku i to jest moja wartość.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!