Advertisement
Menu
/ eldebate.com

Paszporty, które blokują Real Madryt

Opóźniające się przyznanie hiszpańskiego obywatelstwa brazylijskim piłkarzom Realu Madryt także wpływa na możliwości transferowe Królewskich. W tym momencie klub nie może pozyskać ani włączyć do drużyny żadnego zawodnika spoza Unii Europejskiej, chociaż miał na to kilka realnych szans.

Foto: Paszporty, które blokują Real Madryt
Fot. Getty Images

Kiedy Takefusa Kubo i Reinier Jesus wracali tego lata z wypożyczeń, z góry dobrze wiedzieli, że nie mają szans na pozostanie w zespole. Nawet gdyby Carlo Ancelotti zachwycił się ich postawą na treningach i zapragnął mieć ich w kadrze, nie mógłby dopisać ich do drużyny. Z podobnego powodu Królewscy nie mogli ruszyć po Gabriela Jesusa, którego profil podobał się działaczom i trenerowi w kontekście wzmocnienia środka ataku. Wszystko przez dosyć dobrze znany już temat trzech miejsc dla graczy spoza Unii Europejskiej, które obecnie zajmują Éder Militão, Rodrygo Goes i Vinícius Júnior.

Zasada jest równa dla wszystkich i obowiązuje od dawna, ale Real Madryt może być powoli zirytowany, bo Vinícius od dwóch lat spełnia wszelkie wymogi i nie ma jeszcze hiszpańskiego paszportu z powodów biurokratycznych, bo władze argumentują, że proces zwolnił dla wszystkich kandydatów i w tym momencie Hiszpania ma do rozpatrzenia oraz zatwierdzenia nawet 300 tysięcy podobnych wniosków. Ta sytuacja całkowicie blokuje potencjalne ruchy transferowe klubu, które związane byłyby z graczem spoza Wspólnoty.

Atakujący przeszedł już pozytywnie dwa egzaminy (językowy i kulturowy) oraz oczywiście wypełnił dwa lata stałego pobytu w Hiszpanii, których wymaga się w tych przypadkach od Brazylijczyków. Rok później zrobili to Rodrygo i Militão, ale na razie Los Blancos po prostu liczą na zwolnienie chociaż jednego miejsca. Każdy klub pozyskujący zawodnika bez paszportu Unii Europejskiej podejmuje określone ryzyko i nikt nie gwarantuje, że dokument zwalniający go z tego miejsca przyjdzie od razu, ale bez wątpienia blokada biurokratyczna realnie ogranicza Los Blancos.

Dotyczy to nie tylko głośnego w tym roku przypadku Jesusa, ale także potencjalnego zostawienia w kadrze Kubo lub Reiniera jako zabezpieczenia ataku. Przez tę sytuację Królewscy nie mogli też wejść do rozmów w sprawie Raheema Sterlinga, który od wielu lat podobał się dyrekcji i który tego lata odszedł z Manchesteru City. Przez brak miejsc w pierwszej drużynie przynajmniej na razie w oficjalnym meczu nie zadebiutuje też Vinícius Tobias, który poleciał z zespołem do Stanów Zjednoczonych. Obrońca sezon rozpocznie jednak tylko w Castilli.

Irytacja może być tym większa, że inne głośne przypadki ze świata sportu otrzymywały paszport drogą ekspresową. Tak było w ostatnich latach z Aymerikiem Laporte i Ansu Fatim, którzy potrzebowali dokumentu do zadebiutowania w reprezentacjach piłkarskich, oraz w ostatnim okresie z Lorenzo Brownem. Amerykanin dołączył do reprezentacji koszykarzy Hiszpanii... chociaż ani dnia nie mieszkał w tym kraju i nie stawił się w nim nawet, by wypełnić odpowiednie dokumenty. Królewskim pozostaje jednak tylko czekać…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!