Agenci Bale'a wyśmiewają informacje o zainteresowaniu grą w Getafe

Po południu Ángel Torres, prezes Getafe, w trakcie prezentacji nowych strojów swojego klubu, został zapytany przez prowadzącego ceremonię o plany transferowe i szansę na przykład na zatrudnienie Garetha Bale'a. „Wiem, że to pytanie to żart, ale jakieś 45–50 minut temu rozmawiałem z jego reprezentantem. Zaoferowano nam Bale'a. Szansa jest, ale musimy teraz porozmawiać ze sztabem szkoleniowym oraz dyrekcją sportową Getafe”, powiedział Hiszpan.

Ta wypowiedź oczywiście rozgrzała hiszpańskie media, które dodały, że Bale tak pragnie dalej żyć w Madrycie, że oferuje swoje usługi nawet Rayo Vallecano. Wszystko dlatego, że 32-latek, któremu wygasła umowa z Realem Madryt, odłożył przejście na emeryturę z powodu awansu Walii na jesienny mundial.

Przynajmniej na najbliższe pół roku atakujący musi znaleźć sobie drużynę, by dojść do odpowiedniej dyspozycji na katarski turniej z reprezentacją. Sam zawodnik z uśmiechem po niedzielnym awansie na mistrzostwa świata odpowiedział dziennikarzowi, że „na troszeczkę” odkłada przejście na emeryturę.

Doniesienia o zaoferowaniu się Getafe zdementowali wieczorem jednak najpierw Guillem Balague, a następnie Fabrizio Romano. Obaj dziennikarze przekazali, że Jonathan i Joshua Barnettowi, ojciec i syn prowadzący interesy Bale'a w ramach agencji Stellar, wyśmiali wręcz informację. Joshua w komentarzu dla Romano miał dodać: „Nie mam nawet numeru telefonu do prezesa Getafe”. Brytyjczycy są zdania, że prezes Ángel Torres po prostu sobie zażartował.