Advertisement
Menu
/ as.com

Trzy twarde orzechy do zgryzienia

Real Madryt mimo ran po Klasyku wciąż znajduje się na dobrej drodze w walce o ewentualny dublet. W klubowych gabinetach działacze starają się już jednak planować również kolejny sezon.

Foto: Trzy twarde orzechy do zgryzienia
Fot. Getty Images

Zamysł Królewskich jest jasny: transfer jednej lub dwóch gwiazd światowego formatu oraz pogłębienie rywalizacji w składzie z pomocą mniej głośnych nazwisk i graczy powracających z wypożyczeń. By jednak osiągnąć cel, najpierw trzeba przygotować sobie ku temu przestrzeń. Real planuje pozbyć się co najmniej kilku zawodników. W przypadku niektórych znalezienie im nowego pracodawcy nie powinno stanowić kłopotu. W zespole wciąż jednak znajdują się piłkarze będący pod tym względem większym problemem.

Nikt nie wątpi, że w kolejnym sezonie w białej koszulce nie ujrzymy Bale'a, Marcelo oraz Isco. Całej trójce za moment wygasają kontrakty, a ich postawa sportowa nie daje im żadnych szans na ich przedłużenie. Walijczyk, Brazylijczyk i Hiszpan łącznie spędzili na boisku 1200 minut. Byli ważnymi ogniwami w sukcesach z poprzednich lat, jednak dziś ich przydatność jest zerowa. Pożegnanie z nimi zwolni 60 milionów euro w budżecie płacowym. Bale zarabia 30 milionów brutto rocznie, Marcelo 16, a Isco 14.

Bardziej problematyczna jest jednak sytuacja Hazarda, Mariano i Jovicia. Choć podłoże kłopotów w każdym z przypadków jest nieco inne, to jednak wszystko sprowadza się do jednego. Każdy z nich zarabia duże pieniądze i nie daje jakości na murawie. Ich zarobki wynoszą 50 milionów euro brutto za sezon. Łączny czas gry ogranicza się z kolei do 1600 minut.

Najbardziej skomplikowane jest położenie Hazarda. Pensja na poziomie 30 milionów euro brutto rocznie odstrasza potencjalnych nabywców. Trudno płacić tyle komuś, kto w ostatnich trzech latach strzelił sześć goli, a połowę czasu spędził w gabinetach lekarskich. Real wyłożył za niego 100 milionów euro, a kontrakt Belga wygasa dopiero w czerwcu 2024 roku. Włodarze mają więc nie lada zagwozdkę, jak pozbyć się go bez wielomilionowych strat. Transfermarkt obecnie wycenia wartość Edena na 16 milionów euro.

Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest to, jakie Królewscy zastosowali w przypadku Bale'a: wypożyczenie z podziałem pensji między Real i nabywcę. Gdyby Hazard w innym klubie wreszcie odzyskał regularność i prezentował lepszy poziom, być może łatwiej byłoby znaleźć chętnego na transfer definitywny. Punktem wyjścia dla klubu są również ambicje sportowe atakującego. Wiemy, jak wygląda jego dotychczasowy etap w Madrycie, jednak należy wziąć pod uwagę, że Edenowi bardzo zależy na mistrzostwach świata. W Katarze przyszłoby mu rozegrać prawdopodobnie swój ostatni mundial w karierze. Jeśli piłkarz zostanie w Realu i dalej nie będzie grał, może się znaleźć poza kadrą Roberto Martíneza.

Sytuacja Jovicia prezentuje się dość podobnie. Serb kosztował 60 milionów, a dla Realu zdobył ledwie trzy bramki. Jego introwertyczny charakter oraz ciągłe kontrowersje wokół jego osoby nie pomagają w znalezieniu kupca. Na korzyść klubu działa fakt, że jego pensja nie jest już aż tak niebotyczna (5 milionów netto za sezon) oraz że sam napastnik chciałby móc cieszyć się regularną grą. Kontrakt 24-latka wygasa latem 2026 roku. W biurach na Bernabéu twierdzą, że oferta opiewająca na 30 milionów euro choć częściowo zamortyzowałaby straty. Trudno jednak spodziewać się, by ktoś był w stanie tyle wyłożyć. Transfermarkt wycenia go na 20 milionów.

Na deser zostaje jeszcze rzecz jasna Mariano, którego ręce są przyspawane do kontraktu. Napastnik nie ma absolutnie żadnych szans na regularną grę, jednak co pół roku konsekwentnie odmawia zmiany otoczenia. Jego pensja wynosi 4,5 miliona euro netto za sezon, co w oczywisty sposób odstrasza chętnych. Zeszłego lata o napastnika nieśmiało podpytywała Valencia, jednak nie doszło do konkretów. Później na horyzoncie pojawiło się Rayo. Wypożyczenie na Vallecas nie wymagałoby od gracza nawet przeprowadzki, a do tego wreszcie mógłby zacząć grać. Mariano znów jednak odmówił. Latem klub będzie chciał go sprzedać ponownie, jednak wszyscy liczą się z powtórką z rozrywki. Umowa Díaza wygasa za rok.

Zdecydowanie łatwiej będzie pozbyć się innych zawodników z ważnymi dłużej niż do końca sezonu kontraktami. Mowa o Vallejo i Ceballosie. Jesús wie już, że nie ma czego szukać w Realu Madryt i nikt nie będzie go siłą zatrzymywał. Ceballos trafi natomiast najpewniej do Betisu. Nie do końca jasna wydaje się przyszłość Łunina. Ukrainiec jest zadowolony z roli zmiennika Courtois, ale jeśli tylko przekaże klubowi informację, że potrzebuje regularnej gry, klub na pewno go wysłucha.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!