Advertisement
Menu
/ marca.com

Kolejna batalia o galáctico

Na horyzoncie wyłania się batalia pomiędzy Realem Madryt a Barceloną o względy Erlinga Hålanda. Po perypetiach z transferami Davida Beckhama, Ronaldinho, Neymara i Luisa Suáreza młody Norweg może być kolejną kością niezgody na linii Santiago Bernabéu – Camp Nou.

Foto: Kolejna batalia o galáctico
Fot. własne

Na horyzoncie pojawia się kolejna batalia pomiędzy Realem Madryt a FC Barcelona. Tym razem w roli głównej obsadzony będzie Erling Håland. Mimo niezbyt ciekawej sytuacji finansowej, w jakiej znajduje się obecnie klub z Camp Nou, Joan Laporta zamierza zrobić wszystko, aby powtórzyć wyczyn z Ronaldinho i dokonać transferu galáctico, który miałby naznaczyć nową przyszłość Barçy. Jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że aby tego dokonać, będziemy musiał się zmierzyć z Florentino Pérezem.

Wygląda na to, że mimo faktu, iż dla prezesa Królewskich celem numer jeden pozostaje sprowadzenie Kyliana Mbappé, to o nazwisku Hålanda w biurach na Santiago Bernabéu mówi się coraz głośniej. Real Madryt nie będzie jednak jedynym rywalem Katalończyków w wyścigu o względy młodego Norwega. Całej sytuacji bacznie przyglądają się bowiem również Manchester City, Chelsea i PSG. Mimo wszystko sam napastnik Borussii Dortmund przyznał, że jego preferowanym kierunkiem jest Hiszpania, dlatego już na starcie to Real Madryt i Barcelona wysuwają się na prowadzenie, aby stoczyć kolejny wielki pojedynek.

„Tak” Beckhama dla Realu Madryt i „tak” Manchesteru United dla Barcelony
Do pierwszego starcia pomiędzy Florentino a Laportą doszło w 2003 roku. Po tym jak ten pierwszy publicznie zaprzeczał jakoby w ogóle rozważał transfer Davida Beckhama, Manchester United poinformował, że jeśli Laporta wygra wybory na prezesa Barcelony, to Anglik przeniesie się na Camp Nou. Po latach okazało się, że taktyka ta miała na celu narzucenie dodatkowej presji na Królewskich. Sam Beckham, gdy dowiedział się o wstępnym porozumieniu z Barçą, miał jasno zakomunikować swojemu klubowi, że może odejść tylko do Realu Madryt. Ostatecznie skończyło się na tym, że 18 czerwca Florentino pozyskał ówczesnego gwiazdora United za 25 milionów euro.

Transfer Ronaldinho i warunek Realu Madryt
Tego samego lata Florentino i Laporta stoczyli kolejną batalię. Real Madryt już od dłuższego czasu obserwował Ronaldinho, ale po sprowadzeniu Beckhama temat transferu Brazylijczyka miał zostać przełożony na 2004 rok. Ruch ten wykorzystał Sandro Rosell, który dzięki swoim kontaktom w Brazylii ułatwił Laporcie przekonanie Ronaldinho, który miał tym samym zrekompensować Katalończykom fiasko z Beckhamem w roli głównej. W lipcu Barça oficjalnie poinformowała o porozumieniu z PSG, a brazylijski atakujący przeniósł się na Camp Nou za 25 milionów euro.

Co ciekawe, pewne podobieństwa zauważalne są w obecnej sytuacji Hålanda. Real Madryt po zakontraktowaniu Mbappé wolałby przełożyć transfer Norwega na 2023 rok. Widząc jednak, jak wielkie kluby zainteresowane są 21-letnim napastnikiem, wydaje się, że Florentino po prostu nie będzie mógł sobie pozwolić na tego typu ruch.

Niekończąca się saga z Neymarem
Prawdopodobnie największe starcie pomiędzy Realem Madryt a Barceloną o jakiegokolwiek zawodnika od czasów Alfredo Di Stéfano. Tak po latach całą sytuację opisywał Wagner Ribeiro: „Florentino myślał, że już go ma. Zaakceptował ofertę, którą mu przedstawiłem. Był gotowy zapłacić 40 milionów euro Santosowi i spełnić wszystkie nasze oczekiwania. Ojciec piłkarza poprosił jednak o czas, ponieważ Neymar wolał Barcelonę. Real Madryt naciskał, wysłał nawet trzech dyrektorów i prawników. Spędzili w Brazylii w sumie 20 dni i namawiali wszystkie strony do złożenia podpisów. Jednak Neymar nie chciał iść do Realu Madryt, wolał Barçę. Dzwonili do niego Messi, Piqué… Ja wolałem, żeby przeszedł do Realu Madryt. Sandro Rosell odciął mnie jednak od negocjacji z Barceloną”.

26 maja 2013 roku Barcelona oficjalnie poinformowała o pełnym porozumieniu w sprawie transferu Neymara, za którego miała zapłacić 54 miliony euro. Po latach okazało się jednak, że suma całej operacji tak naprawdę wyniosła dwukrotność tej kwoty. Real Madryt z kolei, który ostatecznie został w pokonanym polu w batalii o brazylijskiego cracka, tego samego lata po wyczerpujących negocjacjach z Tottenhamem sprowadził Garetha Bale'a.

Barcelona wykorzystuje wątpliwości wokół Luisa Suáreza
Kolejnym zawodnikiem, o którego ubiegały się Real Madryt i Barcelona, był Luis Suárez. „Każdy piłkarz chce zajść na szczyt, a Real Madryt jest na szczycie”, stwierdził w 2013 roku urugwajski napastnik, który planował już wówczas opuścić Liverpool. Do definitywnego rozdania doszło jednak rok później. Real Madryt zdawał sobie sprawę, że Suárez jest wielką dziewiątką, ale jednocześnie nie chciał stopować kariery Karima Benzemy, którego największymi zwolennikami byli i w dalszym ciągu są Carlo Ancelotti i Florentino Pérez. Wątpliwości te wykorzystała Barcelona, która tym samym skompletowała nowe podstawowe trio z Luisem Suárezem, Neymarem i Leo Messim w rolach głównych.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!