Advertisement
Menu
/ as.com

Dwa duchy

Mariano i Luka Jović dla Carlo Ancelottiego praktycznie nie istnieją. W ostatnim meczu z Osasuną, gdy Królewscy potrzebowali bramek, obaj napastnicy pełne 90 minut przesiedzieli na ławce rezerwowych.

Foto: Dwa duchy
Fot. Getty Images

Gdy Real Madryt wchodził w decydującą fazę meczu z Osasuną, w którym Królewscy za nic w świecie nie potrafili znaleźć drogi do bramki, Carlo Ancelotti postanowił wpuścić na boisko Edena Hazarda. Tym samym na ławce rezerwowych zostali Mariano i Luka Jović, czyli w teorii naturalni napastnicy, którzy w polu karnym rywala powinni czuć się jak ryba w wodzie. Tym bardziej że tego wieczora Los Blancos ewidentnie upodobali sobie liczne dośrodkowania, których na przestrzeni 90 minut odnotowali aż 32. Jednak i tym razem Ancelotti nie zdecydował się postawić na ani jednego ze swoich rezerwowych atakujących.

Mariano i Jović to dwa duchy, na które w Realu Madryt nikt już nie czeka. Nawet gdy drużyna potrzebuje bramek, nawet gdy rywal stawia podwójny mur, nawet gdy coraz większe zmęczenie może odczuwać Karim Benzema, nawet po zakończonej niedawno przerwie na reprezentacje… W środę ani jeden, ani drugi nie zostali nawet posłani na rozgrzewkę. Sam Ancelotti nie przypisuje tym decyzjom większego znaczenia i tłumaczy, że obaj napastnicy zmagali się ostatnio z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi, ale fakty są takie, że sytuacja nie napawa optymizmem.

Jović od swojego transferu do Realu Madryt zanotował jak do tej pory tylko dwie bramki i trzy asysty. Ponadto na przestrzeni ostatnich lat jego wartość rynkowa spadła z 60 milionów euro do zaledwie 20 milionów. W obecnym sezonie rozegrał sześć spotkań (pięć w La Lidze i jedno w Lidze Mistrzów) i coraz głośniej mówi się o jego definitywnym już odejściu w najbliższym zimowym okienku transferowym.

Sytuacja Mariano jest jeszcze gorsza. 28-latek jeszcze przed rozpoczęciem sezonu został jasno poinformowany, że lepiej będzie, jeśli znajdzie sobie nowy klub. Ten jednak nic sobie z tego nie zrobił i postanowił zostać w Madrycie. I to mimo faktu, że na stole miał dwie atrakcyjne oferty z Valencii i Rayo Vallecano. Hiszpański napastnik po raz ostatni na boisku był widziany 22 maja przy okazji meczu z Villarrealem. Od tamtej pory już ani razu nie było mu dane przywdziać koszulki Realu Madryt.

Dziś sytuacja może jednak się zmienić. Karim Benzema nie otrzymał powołania na mecz z Elche, a ktoś na „dziewiątce” musi przecież zagrać. Większe szanse na grę ma Jović, który już sześciokrotnie wchodził w tym sezonie z ławki rezerwowych. Mariano osiem razy czekał na szansę na ławce, ale na boisku nie pojawił się ani razu i ciągle czeka. Chyba że Carletto po raz kolejny zaskoczy i tradycyjnie zostawi na ławce ich obu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!